Dzięki panowie za wasze wyjaśnienia terminu "sztab generalny". Dobrze, odłóżmy na bok kwestię Soulta.Wiecie, ciągle nie mogę zrozumieć jednej rzeczy: dlaczego w kampanii 1815 roku trzymał się zasady, że najważniejsze zadania trzeba zlecać marszałkom, choćby byli zwykłymi miernotami, zamiast oprzeć się na na zdolnych generałach, których mu nie brakowało? (Gerard, Vandamme, Clausel) Rozumiałbym takie postępowanie w latach 1805-1807. Ale po doświadczeniach kampanii 1812-1814 cesarz powinien był doskonale wiedzieć ile jest wart każdy z jego marszałków i generałów. Jak można było polegać na miernotach typu Grouchy i Ney?
|