Post użytkownika RafalmCytuj:
Pytanie jak mniemam zadałeś podchwytliwe, bo Zajączek też miał nieco inne racje niz pieniadze, a dopiero historiografia dorobiła mu "nosa".
Odpowiedź na Twe pytanie stawiam taką: O ile patrzac przez pryzmat naciągniętej "czarnej" historii gen. Zajączka możemy urzyć stwierdzenia kondotier, o tyle wobec Chłopickiego, który na hiszpańską potrzebę wyruszył na rozkaz, a w wojsku Księstwa Warszawskiego słuzył z ochoty i poczucia obowiązku, nie możemy (ja nie mogę) nazwać go kondotierem, gdyż jest to wobec niego krzywdzące.
Masz rację Uncleanie, że zadałem podchwytliwe pytanie
ale mam dla Ciebie złą wiadomość, że wpadłeś w zastawioną przeze mnie pułapkę. :ula: Otóż masz niewątpliwie rację, że historiografia zrobiła z Zajączka kondotiera, oskarżając go, że przez cały czas służył obcej sprawie dla swojego interesu. Czy faktycznie tak było tego my nie wiemy. Polegamy tylko na interpretacji faktów, listów i pamiętników podanej przez historyków, natomiast pobudek, którymi kierował się Zajączek
nie znamy :shifty: Również nie znamy pobudek, którymi kierował się Chłopicki służąc w Legii Nadwiślańskiej. Skąd wiesz Uncleanie, czy służył on z ochotą i kierował on się poczuciem obowiązku (?) Nikt z nas nie siedział w głowach obu tych bohaterów w tamtych czasach i nie można jednoznacznie stwierdzić, że akurat Zajączek kierował się swoim interesem, a Chłopicki poczuciem obowiązku.
A skoro podłoże ideologiczne odpada, to zostaje
tylko i wyłącznie analiza przebiegu służby wojskowej, czyli inaczej mówiąc zwykłe porównanie jak długo na obcym żołdzie przebywali Zajączek i Chłopicki. To porównanie wypada niestety niekorzystnie dla Chłopickiego, dlatego to właśnie Józef Grzegorz powinien nosić miano kondotiera, a nie "arbuz" :huh:
Tylko teraz powstaje pytanie, czy to coś złego. Czy kondotierstwo Chłopickiego, Zajączka, Legionistów Nadwiślańskich czy innych było czymś złym, nagannym. Otóż ja uważam, że nie. :rolleyes: Jak słusznie zauważył Duroc, było to zjawisko powszechne i normalne. Służenie w cudzych armiach dla pieniędzy nie było samym w sobie czymś złym, a na pewno nie było czymś godnym potępienia. Czy lepiej było siedzieć czy to LN czy DKW na żołdzie Księstwa Warszawskiego, którego sytuacja materialna była dramatyczna (?) Czy też przejść na pewniejszy żołd cesarski i pójść wykonywać swój zawód daleko od swoich domów, swoich bliskich (?) Wybór jest bardzo trudny i kto się z nim nie zetknął może się wymądrzać i pisać pompatyczne frazesy. Gorzej natomiast gdy ktoś musi podjąć taką decyzję. Ja również w swoim życiu stanąłem przed takim wyborem i niestety musiałem wybrać opuszczenie kraju na dwa lata i prace w Niemczech. Pojechałem tam z dwóch powodów: dla pieniędzy i z braku perspektyw tutaj na miejscu. Czy nie uważacie, że zarówno LN jak i DKW stanęli przed takim samym wyborem, ba oni byli w gorszej sytuacji, bo dostali rozkaz i wyboru nie mieli (no chyba że dezercja - to też jakiś wybór). Teraz nasuwa się pytanie czy podjęcie decyzji o słuzbie za granicą w wyżej opisanej sytuacji przez żołnierzy polskich było czymś złym i jest to godne potępienia (?) Ja osobiście uważam, że
nie i nazwanie ich kondotierami
nie przynosi im żadnej ujmy :huh: