Zenobi napisał(a):
W miarę wolnego czasu będę przenosić dalsze posty ze starego Forum. Szkoda byłoby, aby nowi użytkownicy mieli niepełny obraz naszej dyskusji o Somosierze (zwłaszcza o Somosierze). Można dopisywać własne odpowiedzi na bieżąco, potem to, co piszecie na bieżąco, przeniesie się na koniec. Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych tematem... i nie tylko!
Witam wszystkich!
Wobec powyższej zachęty - ja się dopiszę
.
Wiele już tu napisano o przyczynach utrwalenia się w języku polskim nazwy "Samosierra" zamiast "Somosierra". Nie padł jednak najprostszy, jak sądzę, argument - po prostu prawo analogii.
Polakom nazwa "Somosierra" wydawała się trudna, nie potrafili jej z niczym skojarzyć. Znali natomiast takie wyrazy, jak "samopas", "samotność", "samolubnie" i inne (liczne) z cząstką "samo-". Łatwiej im było zapamiętać nazwę, w której pobrzmiewał znajomy ton.
Tę teorię potwierdza fakt, że o "Samosierrze" pisze Wincenty Krasiński, który z pewnością ani nie sugerował się językiem rosyjskim, ani nie był "prostaczkiem". Co więcej, mam w ręku "Księstwo Warszawskie" hr. Skarbka, który pisze "Samo-Sierra"!
Przypomina mi to trochę sytuację z wieścią o śmierci "Oudinota", który miał w rzeczywistości na nazwisko bodajże Godinot. A skoro już jesteśmy przy Somosierrze i myleniu dowódców żywych z martwymi - bywało jeszcze gorzej. Konopnicka np. stworzyła wiersz "Wąwóz Samosierry", a jakże), w którym pisze o Kozietulskim "wziął pierwszą baterię, ale już nie wrócił"
. Przy czymś takim pomyłka w sprawie hiszpańskiego dowódcy to doprawdy drobiazg.
Co do samej szarży - co prawda szwoleżerowie nie zyskali po niej "piekielnego" przydomku, ale poważaniem odtąd cieszyli się daleko większym. Skarbek pisze: "Gdy nadeszły te gwardye, których żołnierze zwykle lekceważyli inne oddziały wojsk i tylko między sobą żyli, wpadłszy z uniesieniem do biwaku polskiego, ściskali Polaków i nazywali ich odąd kamratami swymi, a widząc ich mocno strudzonych, sami dla nich ugotowali wieczerzę".
Nie wiem, czy nie koloryzuje, ale miło się coś takiego czyta
Pozdrawiam!
M.S