Nico napisał(a):
Stary napisał(a):
Opisany w niej raport Wellingtona ze stycznia 1811 r. charakteryzuje armię brytyjską według dwóch kryteriów: miejsca stacjonowania i rodzajów formacji. W obu przypadkach łączna liczebność wojsk wynosi 305.870 żołnierzy.
Należy pamiętać, że część tych regularnych oddziałów na wyspach to zapasowe bataliony zajmujące się ćwiczeniem rekrutów. Dlatego wydaje mi się, że ta armia na półwyspie była jedyna realną siłą armii brytyjskiej w Europie, tj. regularnych i doświadczonych w boju żołnierzy. Liczbowo być może perfidny Albion byłby w stanie wysłać podobnej liczebności armię, ale chyba jakościowo nie byłaby ona już narzędziem mogącym zagrozić Francuzom.
To prawda. T. Klupczyński, str. 202 - "Ze 104.570 żołnierzy utrzymywanych w kraju - jakich doliczył się Wellington w 1811 roku - 56 tysięcy stanowiło zakłady regimentów biorących udział biorących udział w bezpośrednich walkach" (reszta to zapewne milicja, której na kontynencie wykorzystać się nie da). 17 tys. żołnierzy w Irlandii znajdowało się w gotowości bojowej. Dopóki Anglicy byli w Hiszpanii, Wyspy Brytyjskie wymagały jedynie osłony policyjnej. Mamy więc - bardzo lekko licząc - pięćdziesięcznotysięczną armię, która już jest, albo za chwilę będzie, gotowa do użycia na kontynencie. I dodajmy do tego chociażby część z oddziałów regularnych: 8.850 żołnierzy na Jersey i Guernsey; 400 na Helgolandzie; 730 na Maderze; 5.940 w Kadyksie; 5.030 na Gibraltarze; 18.550 na Sycylii, Morzu Śródziemnym i Jońskim.
Jak nie liczyć, to co najmniej druga armia Wellingtona (47.630 żołnierzy).