http://napoleon.org.pl/forum/

Ten kłopotoliwy Wellington.
http://napoleon.org.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=274
Strona 4 z 4

Autor:  Nico [ 10 wrz 2010, o 12:08 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Konrad napisał(a):
Jedna rzecz mnie zastanawia: dlaczego Massena po niepowodzeniu z Wellingtonem popadł w niełaskę u Cesarza i dlatego w ogóle już się nie pojawia w późniejszych kampaniach? Jego następca Marmont się nie popisał, a mimo to widzimy go jako dowódcę w 1813 i 1814 roku ( w 1814 roku na nieszczęście dla Napoleona). A jak bardzo Massena przydałby się w 1812, 1813, 1814 i 1815 roku.


Massena bodaj odmawiał służby tłumacząc się słabym zdrowiem.

Autor:  Nico [ 10 wrz 2010, o 12:14 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Stary napisał(a):
Opisany w niej raport Wellingtona ze stycznia 1811 r. charakteryzuje armię brytyjską według dwóch kryteriów: miejsca stacjonowania i rodzajów formacji. W obu przypadkach łączna liczebność wojsk wynosi 305.870 żołnierzy.


Należy pamiętać, że część tych regularnych oddziałów na wyspach to zapasowe bataliony zajmujące się ćwiczeniem rekrutów. Dlatego wydaje mi się, że ta armia na półwyspie była jedyna realną siłą armii brytyjskiej w Europie, tj. regularnych i doświadczonych w boju żołnierzy. Liczbowo być może perfidny Albion byłby w stanie wysłać podobnej liczebności armię, ale chyba jakościowo nie byłaby ona już narzędziem mogącym zagrozić Francuzom.

Autor:  Stary [ 10 wrz 2010, o 12:40 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Nico napisał(a):
Stary napisał(a):
Opisany w niej raport Wellingtona ze stycznia 1811 r. charakteryzuje armię brytyjską według dwóch kryteriów: miejsca stacjonowania i rodzajów formacji. W obu przypadkach łączna liczebność wojsk wynosi 305.870 żołnierzy.


Należy pamiętać, że część tych regularnych oddziałów na wyspach to zapasowe bataliony zajmujące się ćwiczeniem rekrutów. Dlatego wydaje mi się, że ta armia na półwyspie była jedyna realną siłą armii brytyjskiej w Europie, tj. regularnych i doświadczonych w boju żołnierzy. Liczbowo być może perfidny Albion byłby w stanie wysłać podobnej liczebności armię, ale chyba jakościowo nie byłaby ona już narzędziem mogącym zagrozić Francuzom.


To prawda. T. Klupczyński, str. 202 - "Ze 104.570 żołnierzy utrzymywanych w kraju - jakich doliczył się Wellington w 1811 roku - 56 tysięcy stanowiło zakłady regimentów biorących udział biorących udział w bezpośrednich walkach" (reszta to zapewne milicja, której na kontynencie wykorzystać się nie da). 17 tys. żołnierzy w Irlandii znajdowało się w gotowości bojowej. Dopóki Anglicy byli w Hiszpanii, Wyspy Brytyjskie wymagały jedynie osłony policyjnej. Mamy więc - bardzo lekko licząc - pięćdziesięcznotysięczną armię, która już jest, albo za chwilę będzie, gotowa do użycia na kontynencie. I dodajmy do tego chociażby część z oddziałów regularnych: 8.850 żołnierzy na Jersey i Guernsey; 400 na Helgolandzie; 730 na Maderze; 5.940 w Kadyksie; 5.030 na Gibraltarze; 18.550 na Sycylii, Morzu Śródziemnym i Jońskim.
Jak nie liczyć, to co najmniej druga armia Wellingtona (47.630 żołnierzy).

Autor:  Murat [ 10 wrz 2010, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Nico napisał(a):
Konrad napisał(a):
Do pokonania Wellingtona konieczne było objęcie dowództwa w Hiszpanii przez Cesarza.

Lub danie któremuś z lepszych marszałków naczelne dowództwo i wolną rękę tak jak otrzymał to Soult po klęsce pod Vittorią. Jednak było już za późno.


Sęk w tym, że praktyka dowiodła, że w działaniach na Półwyspie Iberyjskim marszałkowie nie chcieli się podporządkować jeden drugiemu (że wspomnę choćby sprawę Neya). Jeśli miałoby wtedy powstać jakieś nadrzędne dowództwo, to nie byłoby w nim miejsca dla więcej niż jednego marszałka (w zamyśle głównodowodzącego wojsk na Hiszpańskim TDW).

Autor:  Konrad [ 10 wrz 2010, o 18:33 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Jeszcze jedna sprawa: Wellington stworzył nową taktykę walki polegającą na stosowaniu w czasie bitew w większym niż dotąd stopniu siły ognia piechoty, co prowadziło do załamywania się ataków francuskich. Czy marszałkowie zaczęli ją stosować?

Autor:  Nico [ 10 wrz 2010, o 18:44 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Murat napisał(a):
Sęk w tym, że praktyka dowiodła, że w działaniach na Półwyspie Iberyjskim marszałkowie nie chcieli się podporządkować jeden drugiemu (że wspomnę choćby sprawę Neya). Jeśli miałoby wtedy powstać jakieś nadrzędne dowództwo, to nie byłoby w nim miejsca dla więcej niż jednego marszałka (w zamyśle głównodowodzącego wojsk na Hiszpańskim TDW).


Marszałek Soult został 'awansowany' na "Lieutenant General of the Emperor" i dostał prawo usunięcia każdego oficera jakiego zechce z armii w Hiszpanii. Korpusy nie musiały być dowodzone przez marszałków, Clausel czy Gazan chyba byli nawet lepsi niż np. taki Ney. d'Erlon, Reille, Reynier również z powodzeniem mogli ich zastępować, choć ten pierwszy może mniej. Niektórzy marszałkowie potrafili się dogadać jak Mortier i Soult. Niestety Napoleon wydał te zbawienne rozkazy dopiero kiedy się już Hiszpania zawaliła.

Autor:  Murat [ 10 wrz 2010, o 18:47 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Konrad napisał(a):
Jeszcze jedna sprawa: Wellington stworzył nową taktykę walki polegającą na stosowaniu w czasie bitew w większym niż dotąd stopniu siły ognia piechoty, co prowadziło do załamywania się ataków francuskich. Czy marszałkowie zaczęli ją stosować?



Oczywiście wprowadzenie nowej taktyki walki piechoty w pewien sposób wpłyneło na wynik walki, ale ogólnie wynik wojny zależał od decyzji podejmowanych na szczeblu taktycznym i strategicznym - niewprowadzenia "wynalazku" Wellingtona Francuzi mogli zrekompensować podejmowaniem trafniejszych decyzji na szczeblu strategicznym (gdzie i kiedy uderzyć, jakimi siłami, czy przyjąć postawę ofensywna na tym czy innym odcinku itp.). I właśnie dlatego antagonizmy między marszałkami uniemożliwiające stworzenie nadrzędnego dowództwa nad Iberyjskim TDW miało ogromne znaczenie w tej wojnie.

Autor:  Duroc [ 11 wrz 2010, o 11:02 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Cytuj:
"Lieutenant General of the Emperor"
lieutenant-général de l'Empereur en Espagne :)

Cytuj:
Wellington stworzył nową taktykę walki polegającą na stosowaniu w czasie bitew w większym niż dotąd stopniu siły ognia piechoty, co prowadziło do załamywania się ataków francuskich.
Wellington nie stworzył tutaj niczego nowego. Zmiana taktyki brytyjskiej piechoty i przejście do szyku dwuszeregowego, co zaowocowało zwiększoną siłą ognia, dokonała się wcześniej...

Autor:  Nico [ 13 wrz 2010, o 08:01 ]
Tytuł:  Re: Ten kłopotoliwy Wellington.

Duroc napisał(a):
Cytuj:
"Lieutenant General of the Emperor"
lieutenant-général de l'Empereur en Espagne :)


Racja, inaczej znaczyłoby to, że na całą Europę miałby taki uprawnienia :). Angielski autor biografii Soulta uciął niestety mi tą 'hiszpańską' końcówkę w swoim tłumaczeniu. :o

Strona 4 z 4 Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/