Cytuj:
Ano chyba nie tak... bo Vianney w pułku szwoleżerów był dopiero od października 1808. Więc jeśli nawet odniósł rany, to jako... szaser.
Faktycznie, to falstart...
Ale co do "faktu prasowego", to oczywiście wiem, co to oznacza, ale zwykle służy on jakiemuś dorażnemu, często politycznemu, celowi. Nie bardzo wiem, co miał na celu "dziennikarz", który zaprzeczając oczywistym pogłoskiom nie tyle im zaprzecza, ile pomniejsza ilość zabitych. Jego celem, powinno być raczej zaprzeczenie tym pogłoskom , a nie tworzenie nowych. Zresztą o to mniejsza, nie chcę się kłócić.
Cytuj:
Uważasz, że gdyby były jakieś straty, to tych nie odnotowałby skrzętny Dautancourt? Choć wtedy go w Madrycie nie było, to uczyniłby to na podstawie relacji oficerów. A tu nic.
Informację o zabitych i rannych oficerach można jeszce znaleźć, gorzej jest z prostymi żołnierzami . Słusznie podkreśliłeś w tym względzie zasługi Dautaccourta, dzięki jego dziennikowi, szcęśliwie ostatnio wydanemu, dowiedzieliśmy się o paru epizodach i okolicznościach śmierci prostych żołnierzy.