To naprawdę już ostatni raz
Magnificent napisał(a):
Zważywszy na fakt, że zarzucasz mi
prostytuowanie Kukiela nie uważam, żeby mnie
pogięło za bardzo. Ponawiam więc moje żądanie. Uważam za niedopuszczalną taką formę prowadzenia dyskusji oraz zasłanianie się sformułowaniami typu:
zacytowałem Ci kilka zdań, to jak je zrozumiesz to Twoja sprawa. Karygodnym jest fakt, że na poparcie swojej tezy przytoczyłeś kilka fragmentów z dzieł Kukiela, ale nie wyjaśniłeś związku między tymi fragmentami a Twoimi przemyśleniami. Pomimo tego, że dwa razy Cię o to poprosiłem. Moje prośby były jak najbardziej na miejscu z uwagi na fakt, że w przytoczonych przez Ciebie fragmentach nie pojawiły się nawet słowa:
zaniechanie czy
zaniedbanie. Dalej, wedle Ciebie najdobitniejszym fragmentem potwierdzającym teorię, iż Kukiel stwierdził, że do klęski Napoleona doprowadziły
niegodne boga wojny zaniechania jest ten:
Cytuj:
Chcesz jeszcze dobitniej? Służę ("Dzieje oręża polskiego str. 259):
Nigdy tak długo nie obmyślał on i jego wielcy towarzysze planu przyszłej wojny. Z tem wszystkiem rozpoczął ją Napoleon z jednym tylko planem: zdruzgotania czynnej siły rosyjskiej, która zastąpi mu drogę na Litwie
Jak mogłeś z tego fragmentu wyczytać potwierdzenie swych przemyśleń pozostanie chyba Twoją tajemnicą.
Skup się zatem. Napoleon rozpoczął wojnę z jednym planem. Według mistrza ("Wojny napoleońskie", wydanie z 1921 r. str. 102), w trzech wariantach: Rosjanie pozostaną nieruchomo w dwóch grupach oczekując ataku, zgromadzą się pod Grodnem, albo podejmą ofensywę na Warszawę. Jeden plan trzy warianty. Ale Rosjanie nie dopisali. Czy Napoleon miał jakiś wariant na tę okoliczność? A powinien mieć? Czyli, no Adasiu, to nie jest wysiłek ponad Twoje siły... Brawo. Popełnił grzech zaniechania.
Magnificent napisał(a):
Zadałem Ci szereg pytań, na które nie raczyłeś mi dać odpowiedzi, zamiast tego wiele razy mnie obraziłeś. Pozwolę więc sobie pozostać przy mojej sprostytuowanej wizji poglądów Kukiela.
Pozwolę sobie na zamieszczenie jeszcze dwóch cytatów z dzieła Wojna 1812 roku, oba znajdują się w Zamknięciu:
1) Jeśli w dotychczasowych decyzjach Napoleona (do bitwy smoleńskiej - przyp. Magnificent) można doszukać się omyłek, to nie były one większe, aniżeli w dotychczasowych, najświetniejszych jego kampaniach. Nic jeszcze nie zaszło, co by przesądzało o wyniku przedsięwzięcia.
2) Otóż nigdy Napoleon nie miał zadania tak wielkiego, wymagającego odeń takiej sumy działania w tak utrudniających warunkach. "Wielka armia r. 1812" wymagała innego aparatu dowództwa, innej organizacji służb, innych metod prowadzenia, aniżeli jej poprzedniczki spod Austerlitz, Jeny czy Wagram. Nowe też trudności, obce poprzednim kampaniom, stawiała natura samej wojny. W tych stosunkach liczbowych, przestrzennych, terenowych i klimatycznych, w zetknięciu z metodami zastosowanymi przez Rosjan technika operacyjna, właściwa dawniejszym kampaniom, nie dawała już tych samych rezultatów.
Owszem, Kukiel wskazuje wiele błędów Napoleona poczynionych w politycznym przygotowaniu kampanii, jak i w samej organizacji Wielkiej Armii, jednak uważa on, że sam plan operacyjny Cesarza jest całkowicie uzasadniony w świetle jego wcześniejszych doświadczeń, z lat 1805, 1806, 1809. Że niemożliwe było przewidzenie katastrofy jaka spotkała Napoleona mogą posłużyć te dwa zdania: Wysiłkiem w dziedzinie wojskowej wyrównywał wszystkie niedomagania przygotowania politycznego, osiągał przygniatającą przewagę nad przeciwnikiem. Któż może rozsądnie twierdzić, że przy dwukrotnej przewadze sil napoleońskich nieuchronna była ich przegrana?
M. Kukiel, Wojna 1812 roku, Poznań 1999, t. II, s. 503-504, 508, 514
I do jakich wniosków skłoniły Cię te cytaty?
Żartowałem. Nie odpisuj.
Edycja:
Wydaje mi się, że temat był dosyć dogłębnie maglowany na gery, ale znalazłem tylko coś takiego:
klik