Teraz jest 19 mar 2024, o 09:10

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 kwi 2016, o 22:44 
Offline
Soldat
Soldat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 gru 2014, o 20:48
Posty: 9
Witajcie po dłuższej przerwie. Od kilku dni piszę własną książkę związaną z Napoleonem. Chodziło mi to po głowie od 2014 i w końcu wzięłam się za to. Nie jestem jednak, niestety, ekspertem, dlatego myślę, że z Waszą pomocą mój twór może być lepszy. Dlatego, jako, że jesteście tu prawdziwymi znawcami, których wiedza jest godna podziwu i szacunku, chciałabym się podzielić z Wami swoimi niepewnościami i pytaniami odnośnie mojej książki, a konkretnie jej treści. Książka nosi, póki co, tytuł "Przebudzenie w Les Invalides" (być może skrócę na samo "Przebudzenie"). I tak ją Wam opiszę:
(będę o Napoleonie w skrócie pisać NB)
W 1805 roku jacyś antagoniści (jeszcze nie wiem jacy, może Rosja, Prusy, Niemcy, albo masoni lub jeszcze ktoś) potajemnie zabijają NB. Zastępują go figurantem, sobowtórem, którym mogą manipulować. Opinia publiczna, nikt, nie wie o podmianie, dlatego na kartach historii zapisuje się, że NB zmarł w 1821 roku (gdy w rzeczywistości zmarł szesnaście lat wcześniej, więc na wyspie św Heleny umiera fałszywy Cesarz i to jego ciało w 1840 roku wraca do Paryża, a ciało prawdziwego Cesarza jest ukryte gdzie indziej). Po jakimś czasie bonapartyści, od zawsze w konflikcie z antagonistami, dowiadują się prawdy i w końcu odnajdują ciało prawdziwego NB. Takim sposobem, podczas przenoszenia ciała Cesarza do właściwego sarkofagu w 1861 roku ciało figuranta zostaje zamienione na ciało prawdziwego NB (oczywiście w tajemnicy, by nie było skandalu). I tak tam spoczywa... aż do 2017 roku, gdy naukowcy z pewnego centrum badawczego zabierają się za potajemne zbadanie ciała Cesarza chcąc się upewnić, że wnioski, jakie przyniosły badania przeprowadzone w 2007 roku, są prawdziwe. I podczas owych badań... Cesarz się budzi. Jakby tego było mało, nie wie nic o wydarzeniach po 1805 roku (bo już nie żył, ale naukowcy o tym nie wiedzą, więc wydaje im się to dziwne). Operacja, która miała być utrzymana w tajemnicy nieco się więc komplikuje, szczególnie, że NB nie zamierza zostać w Les Invalides, lecz odkryć, co się stało i kto jest za to odpowiedzialny... No i by zemścić się.

Wiem, że nie powinnam tego zdradzać, ale jeśli liczę na pomoc i opinie, to muszę to zrobić. A więc - NB się obudził, bo to co go miało w 1805 roku zabić, tylko wprowadziło go w długi, głęboki letarg (a łatwo pomylić letarg ze zgonem).

Teraz moje pytania:
1. Co o tym myślicie? Coś zmienić?
2. Kto powinien być antagonistą? Tymi (lub tym), którym mogłoby zależeć na podmianie Cesarza na wygodniejszego?
3. Czy wprowadzenie wątku romansowego między NB a jakąś współczesną kobietą byłoby nietaktem?

Jest jeszcze jedna opcja, że:
NB "umiera" w 1821, (cudzysłowie, bo tak naprawdę bonapartyści postanowili zapewnić swemu cesarzowi coś w rodzaju długiego życia, że będzie żył za wiele, wiele lat, więc go wprowadzili w letarg) i tam, na wyspie św Heleny leży w nieoznakowanym grobie w śpiączce. Aż do 1840, kiedy to postanowiono oddać Francji ciało NB, więc odkopano trumnę i zabrano się do sekcji zwłok. Bonapartyści, nie chcąc żadnej ingerencji w "zwłoki", podmienili ciało na inne i do Paryża popłynął figurant NB, a sam Cesarz popłynął (wciąż w śpiączce) gdzieś indziej, na drugim statku, który był w tamtej wyprawie obecny, czyli na L'Oreste bo "w sobotę 18 października la Belle Poule, la Favorite i l'Oreste podniosły żagle. L'Oreste powróciło do dywizji Levanta, podczas gdy pozostałe dwa statki płynęły do Francji z maksymalną prędkością".
L'Oreste nie musiało przecież wrócić do żadnej dywizji Levanta, tylko popłynąć zawieźć "zwłoki" prawdziwego Cesarza do jakiegoś miejsca. Ewentualnie oba ciała płynęły na Belle Poule, ale, że po 13 dniach podróży napotkano na handlowiec le Hambourg, od którego zebrano wiadomości z Europy, to wtedy ciało NB, to prawdziwe, mogło zostać przekazane na Le Hambourg i na nim popłynąć w swoje miejsce ukrycia. W którym przebywało do 1861 roku, gdy bonapartyści pewni, że nie ma się już czego czy kogo obawiać, a chcąc oddać NB wszelkie honory, wysłali ciało do Paryża i cichaczem je podmienili, usuwając to fałszywe. I tak, wciąż w letargu, NB leżał w Les Invalides aż do czasów dzisiejszych, gdy postanowiono zbadać ciało. No i wtedy, podczas owych badań się wreszcie budzi... ale mając 35 lat i nie pamiętając nic po 1805 roku. Więc postanawia wyruszyć we współczesny Paryż (a może i dalej) i odkryć, co się mu przytrafiło, jak i przez kogo.
(Tylko zastanawiam się teraz, czemu NB nie obudzono już w 1861 roku, czemu pozwolono mu na dwustuletnią śpiączkę?)

4. Który pomysł lepszy?
5. Jak to napisać, by nikogo nie urazić (współczesnych bonapartystów, czy nawet potomków Bonapartych), ani się nie ośmieszyć? (bo chciałabym to wydać, jeśli będzie mieć potencjał)

Będę bardzo wdzięczna za opinie i wszelkie porady.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 4 kwi 2016, o 23:44 
Offline
Roi de Naples et de Sicile
Roi de Naples et de Sicile
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 lut 2010, o 13:43
Posty: 392
Hm...[ciężkie westchnienie] co to ma być? Polski Dan Brown? Harlequin?
Ja tego (pomysłu) nie kupuję, i książki...chyba też :|

_________________
(...)Jak cicho, w białym słowniku bez słów
Nie słychać nawet najlżejszego
Szelestu odwracanej kartki,
Z którego by tłumacz skorzystał,
Nim słowa, jakie jeszcze zostały,
Zanikną w nadchodzącej ciemności.

(Ch.Simic "Blues o śnieżnym poranku")


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 00:22 
Offline
Soldat
Soldat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 gru 2014, o 20:48
Posty: 9
Harlequiny to proste historyjki o miłości. U mnie miłości nie byłoby żadnej. Chyba że wiedziałabym, że mogę sobie na to pozwolić, to wtedy miłość by się pojawiła, ale dużej roli by nie grała.
Ja wiem, że jeśli pisać o Napoleonie, to najlepiej coś albo o wojnie, albo o jego życiu. Ale ja chciałabym zrobić właśnie coś innego, nietypowego. Nie było jeszcze czegoś takiego, a historia, w której przeplata się fikcja z faktami, to jedna z najciekawszych rzeczy, w mojej opinii.

No ale dobrze, Twoje zdanie już znam. Nie pomożesz, nie przeczytasz, nie kupisz. Szanuję to. Choć przykro, że stwierdziłeś tylko swój fakt, ale nie podzieliłeś się pomysłem, jak to, według Ciebie, lepiej mogłabym napisać.

Czekam teraz na opinie i porady innych użytkowników.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 12:13 
Offline
Chevalier
Chevalier

Dołączył(a): 14 lut 2010, o 13:40
Posty: 3563
Ciekawe, najlepiej gdyby Napoleona zabił ktoś z najbliższego otoczenia, np. Berthier, wtedy można uzasadnić jego samobójstwo, w 1815, bo wie, że pod Waterloo nie walczy Napoleon tylko jego sobowtór. Po ciało wyruszy któryś ze spiskowców, którzy znają prawdę (np. Soult). Antagonistą mógłby być przebiegły Talleyrand, który wobec groźby utraty życia decyduje się na podmiankę. Pomaga mu Fouche, który jako szef policji też jest w tym "umoczony".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 13:39 
Offline
Roi de Baviere et de Wurtemberg
Roi de Baviere et de Wurtemberg
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 22:11
Posty: 7348
A czemu ma służyć ta bajka dla grzecznych / niegrzecznych dzieci?
Bo chyba nie nauce historii... :(


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 15:05 
Offline
Roi des Espagnes et des Indes
Roi des Espagnes et des Indes
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 10:01
Posty: 1362
Myślę, że Autorka postąpiła bardzo nieroztropnie ujawniając swój temat i prosząc o konsultacje. Wydaje mi się, że wszystkie podniesione tu kwestie powinna rozważyć sama. Nie ma innego wyjścia.

_________________
"Historia jest wersją przeszłych wypadków, na które ludzie zdecydowali się zgodzić."
"Tak oto rodzą się bajki zwane umownie historią."


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 18:01 
Offline
Soldat
Soldat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 gru 2014, o 20:48
Posty: 9
Kamp - A czemu każda książka ma służyć nauce historii? Może przecież służyć rozrywce. Tym bardziej, że nie napisałam nigdzie, że moim celem jest edukowanie poprzez tą książkę. Pewnie wręcz w niej zaznaczę, że to fikcja literacka z elementami faktu. Zresztą, sam rodzaj literacki, jakim określę ten twór, będzie sam za siebie mówił, że po tej pozycji czytelnik nie powinien oczekiwać biografii. Ogólnie, jeśli ktoś zabiera się za jakąś książkę, to powinien wiedzieć, w jakim celu i czego po niej oczekuje. Sprawdzić do czego się zabiera. Jeśli ktoś z góry zakłada, że jak książka o Napoleonie, to na pewno historyczna, no to jest w błędzie.
Mam wrażenie, że to źle, że chcę napisać coś fikcyjnego o Cesarzu. Ale po co miałabym pisać o faktach, skoro o tym książek jest już mnóstwo, i mnóstwo jeszcze na pewno będzie?

Zenobi - Tak, masz rację, nie powinnam pisać publicznie o swoim pomyśle. Bo nie dość, że mogą tu być moi potencjalni czytelnicy, to jeszcze ktoś może zaadoptować mój pomysł (żeby nie powiedzieć: ukraść), zmienić go lekko i samemu coś stworzyć.
Ale. Gdzie, jak nie tu, mogę się tak dobrze poradzić? Jesteście cudownie w temacie, ja na takim poziomie mogę nigdy nie być, bo nie mam takich możliwości, więc mogę skorzystać z Waszej wiedzy, by lepiej stworzyć swoją książkę. Poza tym, tego, jak ostatecznie moja książka będzie wyglądać, na co się zdecyduję, z których pomysłów skorzystam, nikt nie będzie wiedzieć. Tylko tu dyskutujemy. Nie piszę książki publicznie. Publicznie się tylko zastanawiam i konsultuję. Mogłam oczywiście napisać tylko:"Witam wszystkich, piszę książkę. Jak ktoś jest chętny pomóc/służyć radą, to zapraszam na PW." Ale czy wtedy ktoś by odpisał?

sewer - Bardzo dziękuję za pomysły! Jeśli masz chęć, to zapraszam na PW (coby uniknąć irytacji innych użytkowników). Tak jak zapraszam do podzielenia się pomysłami wszystkich innych.

Jeszcze tak ogólnie, odnośnie wszelkich zarzutów, że piszę fikcyjną historyjkę, jeśli takowe są:
Jeśli ktoś ma takie zdanie, to niech podzieli się pomysłem, co zrobić, jak jakieś rzeczy zmienić, by historia była lepsza. To nic nie kosztuje, a ja chętnie poczytam, na co ktoś zamieniłby mój pomysł. Bo to, że komuś się to nie podoba, wiec nie powinnam tego pisać, jest bezsensu. Chcę też wiedzieć, czy przejmować się takimi opiniami. Bo nie powinnam, jeśli wystawiają je osoby, które o Napoleonie chcą czytać tylko literaturę faktu. Z takimi osobami nie mam co dyskutować, bo żadnym swoim pomysłem do nich nie trafię (i to jest całkowicie normalne - żaden pisarz nie jest w guście wszystkich ludzi). Ja chcę rozmawiać z osobami, które są otwarte na inne gatunki literackie w tym temacie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 19:27 
...przyszłej autorce bestselleru polecam lekturę sympatycznie napisanej książki "Zwycięstwo Napoleona w Rosji". Autor - Valery Giscard d'Estaing.
Historia alternatywna ma to do siebie, iż jest doskonałą rozrywką, czasem trudną w odbiorze to fakt (kto pamięta "Malafrena" Ursuli K. LeGuin)
...ale papier jest cierpliwy. monitor czytnika również.


Góra
  
 
PostNapisane: 5 kwi 2016, o 20:11 
Offline
Soldat
Soldat
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 gru 2014, o 20:48
Posty: 9
Baldauf - "przyszłej autorce bestselleru" to miał być sarkazm? Hm, ja tam takiej pewności nie mam, że to może być bestseller. Chyba rzadko kiedy pierwsza książka na koncie pisarza osiąga sukces.
Poza tym, "autorce przyszłego bestselleru", jeśli już. Za polecenie książki d'Estainga dziękuję, nigdy nie pogardzę nowymi pozycjami do pochłonięcia. Jednakże nie wiem zupełnie, w czym ta lektura może mi pomóc, jeśli chodzi o moją książkę. Przecież ja się nie chcę na nikim wzorować. Ten autor napisał swoją alternatywną historię, ja piszę swoją. I oboje piszemy inaczej. Pomysłów żadnych mi "Zwycięstwo Napoleona w Rosji" nie podsunie, patrząc po jej opisie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 kwi 2016, o 21:57 
...Baldauf nie ma w zwyczaju się obrażać i sarkastyczny nie bywa. Dlatego podsuwa pewną myśl.
...Oto mamy rok 1826.
Cesarz Napoleon już nie żyje i nie żyje też cesarz Aleksander I. Do Paryża przybywa nowy ambasador cara Rosji Mikołaja a wraz z nim reszta poselstwa. Jest też i prawosławny kapłan - zakonnik w randze archimandryty, z którym podróżuje "...pokorny..." mnich śpiewający i czytający na nabożeństwach.
...pewnego dnia ambasador wraz z archimandrytą i owym mnichem jadą na zaproszenie jednego z hrabiów do jego letniej rezydencji.
Wśród pól stoi klasztor, mnisi w brunatnych kapturach pracują na polu, na widok przejeżdżającego orszaku jeden z nich podnosi głowę.
Spotyka się ze wzrokiem "...pokornego..." przycupniętego na wozie obok kucharza.
...wieczorem z klasztoru wymyka się spowita w opończę niewysoka postać...pustą, skąpaną w blasku księżyca drogą idzie ku niej ubrany w czerń brodaty mnich...
...padają sobie w ramiona i zaczynają rozmawiać.
Jak wiadomo była taka legenda, iż Napoleon żył jako mnich w jednym z klasztorów w Bretanii. Podobnie i Aleksander I miał po sfingowaniu śmierci resztę życia spędzić w monasterze.
...o czym by mogli rozmawiać.
Ciekawe - prawda


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL