Baldauf napisał(a):
Serdeczne dzięki za tak gorące przyjęcie.
I juz na wstępie małe sprostowanie. Dominique-Jean Larrey nie był przybocznym lekarzem Napoleona, był nim mianowicie Yvan (o któym to Larrey wyrażał się per "...lizus i podlec..." i coś "...było na rzeczy..." bo medyka można było zastać tylko i wyłącznie w Kwaterze Głównej i ani cala dalej) a później Jouan (obydwaj byli chirurgami). Głownym medykiem armii również nie był, gdyż był naczelnym chirurgiem Gwardii, ale to była li tylko tytulatura, bo jak wynika chociażby z notatek w "Memoires" to "...monsieur Larrey..." częściej można było zastać w liniowym ambulansie (przykłady tylko z okolic Warszawy: to Czarnowo i Pomiechowo, później Pułtusk gdzie wspierał Dr. Galee, naczelnego chirurga korpusu marszałka Lannes i jak pisał w liście do Swojej "...la belle Laville..." czyli ukochanej żony "...zmarzł niemożliwie operując w namiocie milę od miasta..." gdyż ambulans był w Kacicach w kapliczce) tudzież broniącego szeregowych żołnierzy, jak chociażby w 1807 roku - pierwszy naukowy tekst o tzw. złamaniach z przeciążenia dotyczył rekrutów którzy ponoć "...udawali..." i nie mogli chodzić w obozie pod Finckenstein - czy "Marie Louises" w 1813 roku w Dreźnie.
...i taki to On był naczelny... - ale był dobry i zasłużył na swoje francuskie miano "...providence des soldats...".
Na upartego można by mówić, iż kierował wojskową służba zdrowia w latach 1812/14 czyli w najtrudniejszym okresie (tylko w czasie odwrotu spod Moskwy stracił blisko 3/4 składu osobowego) ale nigdy nie zza biurka, nigdy nie z Paryża.
Nie orientuję się jeszcze w prawidłach etykiety tego forum, ale z przyjemnością coś bym o NIM napisała.
Z pozdrowieniami.
F.K.Baldauf - medicinae et chirurgiae doctor
Droga Pani Doktor,
Z pokorą przyjmuję Pani pouczenie ponieważ nie zgłębiałem i nie czułem potrzeby zgłębiania akurat tego aspektu okresu określanego jako wojny napoleońskie. Swoją niepoprawną odpowiedzią chciałem tylko serdecznie wśród nas, laików w dziedzinie w której Pani się specjalizuje, Panią powitać. I o ile Panią w owej epoce, jak widzę, interesuje leczenie, mnie, barbarzyńcę interesują np. wyrafinowane sposoby zabijania (w szyku kolumnowym, tyraliery, czworoboku), odzienie i narzędzia zbrodni (zwane przez nas tutaj barwą i bronią) etc. Jednak śmiem zauważyć, ze skoro dla mnie znalazło się tutaj na forum miejsce, znajdzie sie ono tym bardziej i dla
medicinae et chirurgiae doctor.
Sługa uniżony,
Lekkokonnym zwany
P.S. Nie jest że Pani tożsama osobą z występującą na forum stowarzyszenia "Arsenał" p. Marią ... (o ile nie pomyliłem nazwiska)?