http://napoleon.org.pl/forum/

Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra
http://napoleon.org.pl/forum/viewtopic.php?f=14&t=9
Strona 51 z 59

Autor:  Duroc [ 13 lis 2013, o 01:07 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

Cytuj:
Gwardia Narodowa wczoraj nie maszerowała
Narodowa nie, raczej... Żelazna.

Autor:  desaix [ 23 lis 2013, o 23:10 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

Dziękuję bardzo za przyjęcie mnie w elitarne szeregi Starej Gwardii! :D

Autor:  Zenobi [ 23 lis 2013, o 23:18 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

Gratuluję zasłużonego awansu.

Autor:  Baldauf [ 24 lis 2013, o 17:19 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

...i moje najniższe ukłony.
A przy okazji gorąca prośba o pomoc - otrzymałam e-mail z Krasnegostawu. Rzecz dotyczyła Dr. Stanisława Przystańskiego - medyka doby Księstwa Warszawskiego i później. Obiecałam odpisać - niestety po awarii serwera ("...wizyta..." :evil: ) straciłam adres. Korespondencję nawiązałam po wpisie na forum. Czekam na jakiś sygnał z Krasnegostawu - i przepraszam za zwłokę.

Autor:  Baldauf [ 11 gru 2013, o 19:30 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

...nie wiem co powinno mi opaść a co się zjeżyć.
Otóż dziś po raz kolejny przeczytałam tekst A. Nieuważnego "Bitwa Narodów pod Lipskiem. Ostatni bój Księcia Józefa Poniatowskiego, 16 - 19 października 1813" zamieszczony w październikowym numerze "Mówią Wieki".
I sama zastanawiam się gdzie miałam oczy pierwszy raz czytając. Otóż na str. 48 Autor cytuje pamiętnik oficera 8 pułku piechoty Marcina Smarzewskiego z którego warto zacytować jedno zdanie "...pułkownikowi...(a rzecz dotyczy pułkownika Kajetana Stuarta)"...urwała kula nogę i w godzinę musiałem być przytomny amputacji pod wietrznym młynem przez lekarza wojsk polskich Lafontaine'a szczęśliwie uskutecznionej...".
Jakoś Kajetan Stuart nie zasłużył sobie na wzmiankę biograficzną u Bieleckiego, ale Gembarzewski w krótkim rodowodzie "...8 pułku piechoty..." tak pisze "...w kampanii 1812 roku pułk 8-my odznaczył się pod Smoleńskiem, Możajskiem gdzie pułkownik Stuart utracił nogę..." (Wojsko Polskie - Księstwo Warszawskie 1807 - 1814).
Czyli jakiego wydarzenia dotyczy ów cytat z błędami - pomijam już że największy ambulans w czasie bitwy pod Lipskiem mieścił się w ogromnej cegielni (fragment zabudowań zachował się do dnia dzisiejszego).
Naczelnym lekarzem wojsk polskich był wówczas Ignacy Kunhell, z generałem Dąbrowskim był Dr. Andrzej Franciszek Dybek, przy sztabie Dr. Filip Lubelski, zaś wspomniany Lafontaine nie żył od blisko roku jeśli przyjąć jako datę Jego zgonu dzień 12. XII. 1812.
...myślę, iż jak na jeden artykuł to już trochę za dużo.
Pozdrowienia

Autor:  apacz [ 11 gru 2013, o 22:31 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

Mnie też ten fragment ze wspomnień Smarzewskiego zastanowił. Ponieważ jednak dokumenty potwierdzają fakt dowodzenia przez Stuarta 8 pp podczas kampanii 1813 r. (i nigdzie nie znalazłem informacji, że utracił nogę pod Możajskiem) to doszedłem do wniosku, że to raczej Gembarzewski się pomylił (co mu się zdarzało jak każdemu)
Natomiast z Lafontaine'm to pomyłkaSmarzewskiego.
pzdr - apacz

Autor:  Baldauf [ 12 gru 2013, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

Apaczu przezacny.
Jak zawsze - dzięki. Myślę, że naszego pułkownika Stuarta (8 pułk piechoty miał szczęście do mądrych i odważnych Dowódców aż do Powstania Listopadowego, a myślę tu o Karolu Karskim) - jeśli był ranny pod Lipskiem, mógł operować sam J.D. Larrey bo o jego ambulansie wspomina Józef Grabowski w swoim pamiętniku (a było to jak sam pisze "...straszne miejsce...") i nie wykluczone, że się "...w wolnej chwili..." wypuścił wspomóc kolegów na pierwszej linii. Sam opis zabiegu bardzo mi do Larrey'a pasuje, bo przecież w kilkanaście dni później pod Hanau operował Robsomena (i nie tylko) prawie na baterii pod jakimś jaszczykiem. Odważny był - nie powiem, ale i wiedział co robi.
Pozdrowienia

Autor:  bavarsky [ 13 gru 2013, o 17:08 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

O proszę Stuart, co to w roku 1809 dowodził twierdzą Jasnogórską, przed zakusami austriackimi.

Autor:  Baldauf [ 13 gru 2013, o 22:39 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

...a i owszem, owszem. I była to bardzo mądrze poprowadzona obrona.

Autor:  Baldauf [ 13 gru 2013, o 22:43 ]
Tytuł:  Re: Varia osobiste, czyli co komu w duszy gra

...chyba wyraźnie gorzej widzę ostatnimi czasy, iż nie zauważyłam awansu. Ta "...szlachta cesarstwa..." to brzmi dumnie, no i przypomina nominowanie J. D. Larrey'a - ale nie tylko Jego - na barona Cesarstwa. Ciekawe kiedy było to moje Wagram, a może Lobau?
Dziękuję Castiglione przezacny.

Strona 51 z 59 Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/