http://napoleon.org.pl/forum/

Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy
http://napoleon.org.pl/forum/viewtopic.php?f=20&t=184
Strona 3 z 11

Autor:  grenadier [ 4 sie 2010, o 23:17 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Jeżeli twarz Napoleona jest szczupła,i trupioblada,jakby nigdy nie widziała słońca,to widziałem chyba ten film lata,lata temu w ,,Starym Kinie".

Autor:  apacz [ 12 sie 2010, o 17:31 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Trafiłem na moją ulubioną filmową scenę z ks. Józefem (tu w roli Pepiego Marek Kondrat). Filmu (V.I.P.) zupełnie nie pamiętam, ale użyty w tej scenie cytat "W Warszawie rządzę ja, a nie marszałek Duroc!!" wszedł do języka apaczów :lol:
PS. Sorry Duroc! :roll:
http://www.youtube.com/watch?v=VqVxf0c5G9A&feature=related

Autor:  Louis Nicolas [ 12 sie 2010, o 18:24 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

A to jest Julka Machulskiego :o

- Słyszy pan, reżyser chce, żebym walił, ja też chcę walić, To jest jakiś wyraz.
* Dobrze, tylko między słowami
:lol:

Autor:  Jarocin81 [ 27 sie 2010, o 19:31 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Ja wrócę jeszcze do "Waterloo" Bondarczuka. Jak dla mnie jest to film po prostu wspaniały, głównie przez odtwórcę roli Napoleona - Roda Steigera, którego interpretacja postaci Napoleona jest po prostu wybitna. Już pierwsza scena w filmie i potężne "I do not abdicates'' (jeśli dobrze pamiętam), wbiły mnie po prostu w siedzenie i kazały spoglądać w ekran z jak największą uwagą, aby nie starcić ani sekundy filmu, zaś gestykulacja rękoma Napoleona poza plecami w scenie przejścia wojska na jego stronę była po prostu miażdżąca. Lekkokonny pisze o słabych sekwencjach bitewnych, jak dla mnie sama bitwa została ukazana znakomicie, bardzo dynamicznie, głównie dzięki znakomitej pracy kamery (przepiękne sceny z lotu ptaka ataku kawalerii francuskiej na angielskie czworoboki) i częstym stosowaniem przez nią zbliżenia (np. przejazd galopem Napoleona wzdłuż frontu swoich wojsk tuż po zauważeniu go przez sztab angielski). Nie jest to kino współczesne z natłokiem dzisiejszych komputerowych efektów, które obecnie służą już chyba tylko do jak najbardziej efektownego dla jednych, plastikowego dla drugich (w tym mnie), ukazania śmierci. Przeciwstawienie scenom batalistycznym "Waterloo", scen z filmu "Szeregowiec Ryan", jest po prostu nie na miejscu, gdyż te dwa filmy dzieli po prostu epoka w sposobie kręcenia filmów. Dla zachwycających się współczesnymi filmami dodam, że scena szarży kawalerii Rohanu w trzeciej części "Władcy Pierścieni" jest żywcem zeżnięta z szarży kawalerii angielskiej właśnie z filmu Waterloo, o czym mówił wprost Peter Jackson w kilku wywiadach. Film dla mnie, jak na tamte czasy lepszy być po prostu nie mógł.

O samym filmie napisze dodatkowo, że jest to produkcja radziecko-włoska, sceny kręcono w Rzymie i na terenie dzisiejszej Ukrainy, brało w nim udział 120 tys. statystów (głównie z armii radzieckiej), jego budżet wyniósł 26 mln dolarów, i gdyby kręcono go dzisiaj, byłby to najdroższy film w historii kina, dystansując nawet "Avatara". Oryginalna wersja liczy około 250 min, niestety nie było mi jej dane zobaczyć, także nie moge powiedzieć, które sceny czy wątki są rozbudowane.

A jeśli chodzi o "Ostatniego Mohikanina", to jest to jeden z ostatnich filmów historycznych, kręcony tradycyjną techniką, bez komputerowych efektów specjalnych, co dla wielu podnosi tylko wartość artystyczną tego przepięknego filmu, ktorego wspaniała muzyka, jak już ktoś wspomniał wybija się do dzisiaj wsród przeciętności filmów amerykańskich ostatnich dwóch dekad. Dla zainteresowanych, posiadam oryginalną pełną wersję filmu, która nie jest niestety do dzisiaj dostępna w Polsce na oryginalnym nośniku dvd czy vhs.

To tyle na tą chwilę pisaniny o filmach z mojej strony, o serialu "Napoleon" może innym razem, chociaż na pisanie o tej produkcji to chyba szkoda czasu, o czym na poprzednim forum (z tego co pamiętam), szeroko dyskutowano...

Autor:  Duroc [ 27 sie 2010, o 22:28 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Pełna zgoda w sprawie "Waterloo" Jarocinie... :D

Autor:  grenadier [ 27 sie 2010, o 23:12 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

A czy ktoś pamięta ,,Bitwę pod Austerlitz''Abela Gance.Ja jak przez mgłę. :cry:

Autor:  Louis Nicolas [ 4 wrz 2010, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

"Huzarska ballada" / "Gusarskaya ballada" (1962)


ObrazekObrazek

Na kanale Wojna i Pokój można zobaczyć komedię muzyczną Eldara Riazanowa (autora uroczego "Dworca dla dwojga") "Huzarska ballada" (1962). Swego czasu ponoć był to kinowy przebój w Związku Radzieckim i całym bloku wschodnim, a odtwórcy głównych ról, Łarisa Gołubkina i Jurij Jakowlew zyskali jak mawiano przed wojną wszechświatowy rozgłos. Fabułę oparto na kanwie powieści Aleksandra Gładkowa „Dawne dzieje".

1812, Rosja stoi u progu wojny z Cesarstwem napoleońskim, do majątku majora sztabowego Aznarowa przybywa z rozkazami porucznik huzarów Rżewski i wpada przypadkiem na bratanicę gospodarza Aleksandrę odzianą w huzarski mundur. Od tego momentu zaczyna się komedia pomyłek, młodzieniec traktuje przebraną Szurę (bo tak nazywają dziewczynę domownicy) jak kolegę-żołnierza - schemat znany choćby z przedwojennego polskiego filmidła "Czy Lucyna to dziewczyna?" czy brytyjskiego "Victor, Victoria" Blake'a Edwardsa. Tymczasem Napoleon przekracza Niemen, w porywie patriotyzmu i aby być bliżej przystojnego porucznika, dziewczę postanawia zaciągnąć się do wojska jako kornet huzarów.

Z racji swych zdolności jeździeckich, władania szabelką i ponadprzeciętnej odwadze (bo trzeba nam wiedzieć, że bliżej jej do Jagienki niż do Danuśki) ratuje carskiego adiutanta generała Bałmaszowa (raczej Bałaszowa), za co zdobywa uznanie dowództwa, dostaje awans i krzyż św. Jerzego od samego Kutuzowa ale to dopiero po wielu perypetiach, w których uczestniczy rzecz jasna jej ukochany, a także hiszpański porucznik strzelców konnych z Nawarry i generał Broussier na czele holenderskich (czerwonych) szwoleżerów gwardii (palą w kominku tragediami Racine'a)...

ObrazekObrazek

Autor:  Pitrek [ 8 wrz 2010, o 14:06 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Witam!

Tutaj link do filmu o rekonstruktorach:
http://www.napocinepedia.net/reconstitu ... e-t173.htm

"Początek fragmentu filmu jest dość zaskakujący i podobnie jak cała reszta enigmatyczny.
Relacje między dwoma braćmi, z których młodszy jest tak zniewolony przez zew historycznych bitew (rekonstrukcje historyczne), że stracił kontakt z rzeczywistością."

Link do filmu zamieścił na forum "czwórki" Yan Traken.

Pozdrawiam
Piotrek

Autor:  grenadier [ 19 wrz 2010, o 20:38 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Koledzy.
Poszukuję Aueterlitz 1805.Abela Gance na DVD.Wiem,że jest dostępny za granićą w cenie ok.10euro,ale chyba bez tłumaczenia na polski.Może ktoś pomóc?.

Autor:  Gipsy [ 20 wrz 2010, o 06:59 ]
Tytuł:  Re: Filmy o epoce, czyli w świecie dziesiątej muzy

Mozesz kupic na eBay.... kosztuje $6.99 AUD. tj. okolo 20 polskich zloty.
Załącznik:
Austerlitz.jpg

Strona 3 z 11 Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/