Cytuj:
Od zwycięstwa Sobieskiego pod Wiedniem (1883), przez insurekcję (1894), powstanie styczniowe (1903, 1913).
OK Włodku, ale zwróć uwagę, że żadne z tych wydarzeń historycznych nie było skierowanych przeciwko CK Monarchii. Na upamiętnienie powstania styczniowego, to z tego co pamiętam Austriacy szczególnie przed I wojną światową nie patrzyli już tak rygorystycznie ze względu na coraz bardziej napięte stosunki z Rosją i nadziejami na wykorzystanie w tej rozgrywce Polaków. Podobnie z insurekcją. Jakoś nie słyszałem o obchodach w Galicji np. rocznicy bitwy pod Byczyną. A co do wkroczenia ks. Józefa do Krakowa, to sam chyba przyznasz, że upamiętnianie wydarzenia, które było cokolwiek wstydliwe dla Habsburgów, nie byłoby raczej mile widziane
. Tak naprawdę to jedyne wydarzenie "niepoprawne politycznie" w tym względzie jakie sobie teraz przypominam, to odsłonięcie w Krakowie pomnika Jagiełły "grunwaldzkiego", ale z tym były też zdaje się niezłe hece.
W Prusiech bywało jeszcze gorzej (a w Kongresówce to już
). Przypomnę tylko walkę o pomnik Dąbrowskiego jaka odbyła się w 1841 i 1842 r. Był już komitet, składki, pierwsze projekty itd. aż przyszło pismo od prezesa rejencji Baumanna który pisał: "Najjaśniejszy Pan (król Prus) w najwyższym rozkazie gabinetowym z dnia 11 z.m. wystawienia pomnika z tego względu zakazał, że gen. Dąbrowski był pierwszym w prowincji prusko-polskiej, który w r. 1806 oreż przeciwko monarchii podniósł". I koniec pieśni...
Pech polegał na tym, że nasi napoleończycy tłukli dotkliwie WSZYSTKICH trzech zaborców, a więc każdemu się narazili
Tak więc o ile miejscowe władze dozwalały, to takie upamiętnienia konkretnych postaci, a z rzadka wydarzeń, znajdować się mogły jedynie na przestrzeni prywatnej (vide nieistniejący pomnik w Niegolewie) lub kościelnej.
Wiem, że to nie jest odpowiedź satysfakcjonująca Cię Włodku, ale też nie twierdzę, że tłumaczy ona cały problem.
QUOTENo, ten argument to już do mnie bardziej przemawia.
cieszy mnie to...
pzdr - apacz