http://napoleon.org.pl/forum/

Lot Orła
http://napoleon.org.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=88
Strona 1 z 3

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 10:58 ]
Tytuł:  Lot Orła

Castiglione, 11.06.2005, 18:18

Aż dziw bierze, że nigdy jakoś nie poruszaliśmy w osobnym temacie tej jednej z najpiękniejszych kart epoki. Zawsze było dla mnie jakimś swoistym fenomenem, że powrót cesarza z Elby zakończył się tak spektakularnym sukcesem. Aż prosi się, aby posłużyć się parafrazą: od śmieszności do wielkości jeden tylko krok. Różnie w historii kończyły się podobne marsze, ale ten… przecież nie mógł się powieść. A jednak przyniósł sukces. Jak to się stało, że ten pogardzony, opluty i zohydzony społeczeństwu człowiek wrócił na szczyt bez jednego wystrzału? Czyżby tylko przez poczynania dobrego Ludwika?

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 10:58 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Duroc, 12.06.2005, 12:57

Cóż powiedzieć?
Dla mnie to najwspanialszy, najbardziej romantyczny, najbardziej nieprawdopodobny epizod życia tego człowieka... Istotnie jedyny w swoim rodzaju w dziejach, kilkakrotnie potem małpowany (np. Murat, Iturbide itp...), zawsze z opłakanym skutkiem...
Być może nie uwierzycie, ale kiedy po raz pierwszy czytałem zdanie z Malarskiego: "[...] Żołnierze piątego pułku, czy nie poznajecie!? To ja, wasz cesarz. Jeśli chcecie strzelać do swego cesarza, oto jestem!
W tej samej chwili ciżba żołnierska ze szlochem rzuciła się ku swemu wodzowi. Całowano jego ręce i płaszcz, a uniesienie doszło do zenitu, gdy jeden z żołnierzy wyrzuciwszy u stóp cesarza zawartość tornistra podał mu ukrywanego od jesieni orła" - miałem łzy w oczach...
Pozdr

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 10:59 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Zenobi, 12.06.2005, 16:10

Cytuj:
Żołnierze piątego pułku, czy nie poznajecie!? To ja, wasz cesarz. Jeśli chcecie strzelać do swego cesarza, oto jestem!
W tej samej chwili ciżba żołnierska ze szlochem rzuciła się ku swemu wodzowi. Całowano jego ręce i płaszcz, a uniesienie doszło do zenitu, gdy jeden z żołnierzy wyrzuciwszy u stóp cesarza zawartość tornistra podał mu ukrywanego od jesieni orła"

Wydarzenia 1815 obfitują w podobne piękne sceny. Na mnie wrażenie zrobiła następująca:
"Pierwszego marca tysiąc osiemset pietnastego roku stanął w zatoce Juan, nieopodal miasteczka Cannes, na ziemi francuskiej. Wyskoczywszy z łódki, wyjął szpadę i końcem dotknął tej ziemi. Brał ja w posiadanie.
Ruszono.
Gromadka ludzi, szwoleżerowie polscy z siodłami na barkach, złoty orzeł napoleoński nad nimi.
Książę Monaco, jadąc powozem wzdłuż wybrzeży, spotkał pochód i zdumiał się, zdumiał się tak, że oczy przetarł i przeżegnał się.
Czy widma? Upiory?
- Dokąd pan jedzie? - zapytał go cesarz, który szedł piechotą na czele orszaku.
- Do siebie - odpowiedział książę Monaco, oczom swym własnym i uszom nie mogąc uwierzyć, wstrząśniety do głębi jestestwa, przerażony.
- Do siebie? Ja również - rzekł Napoleon żegnając go lekkim ukłonem kapelusza".
Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, czy wiecie, kto napisał ten fragment?

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 10:59 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Gipsy, 12.06.2005, 17:32

Tak, cos fenomalnego jest w tym 20 dniowym triumfalnym marszu na Paryz, gdzie caly lud i wojsko entuzjastycznie przechodza na strone Napoleona.
Rozentuzjazmowany tlum stolicy wnosi go na rekach do palacu Tuileries.
Oraz ten paralizujacy strach, jaki ladowanie Cesarza wywolalo w calej feudalnej Europie. Gdzie garstka "dobrze urodzonych" zatrzesla gaciami o utrate wplywow nad milionami podwladnych, pozbawionych podstawowych praw ludzkich.

Francja przyjela powrot Cesarza entuzjastycznie.
Wypadalo by sie wiec zastanowic co bylo przyczyna upadku, tak triumfalnie rozpoczetego powrotu.
Osobiscie uwazam ze do upadku Napoleona przyczynila sie nie zbrojna koalicja, nie Waterloo, tylko nieumiejetnie prowadzona dyplomacja.
A przede wszystkim nielojalnosc Fouche'go i Talleyranda.

pzdr.
Gipsy

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 11:00 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Castiglione, 12.06.2005, 18:38

Zenobi napisał(a):
Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, czy wiecie, kto napisał ten fragment?

Z tego co pamiętam to owa rozmowa jest zacytowana w książce premiera Francji, ale z kogo cytował to już nie pamiętam :( Ale chętnie się dowiem Zenobi...

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 11:01 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Zenobi, 12.06.2005, 20:56

Cytuj:
Ale chętnie się dowiem Zenobi...

Oczywiście wielu mogło przytaczać tę anegdotę, ale ten, kogo cytuję,zrobił to ze specjalnych względów.
Zamiast prostej odpowiedzi proponuję otwarcie nowego tematu: "Apologeci Napoleona".

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 11:01 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Savary, 12.06.2005, 21:59

Cytuj:
Osobiscie uwazam ze do upadku Napoleona przyczynila sie nie zbrojna koalicja, nie Waterloo, tylko nieumiejetnie prowadzona dyplomacja.
A przede wszystkim nielojalnosc Fouche'go i Talleyranda.

Moim zdaniem Gipsy nie masz racji.Przeciez w roku 1815 Napoleon u wladzy oznaczal dla Francji automatycznie wojne z cala Europa ktorej to wojny niestety nie byla ona w stanie wygrac.Coz tutaj mogli zwojowac dyplomaci?A jesli chodzi o tych dwoch panow to mieli oni zwyczaj zdradzac wylacznie kogos komu wkrotce noga sie miala powinac.

Cytuj:
Tak, cos fenomalnego jest w tym 20 dniowym triumfalnym marszu na Paryz, gdzie caly lud i wojsko entuzjastycznie przechodza na strone Napoleona.
Rozentuzjazmowany tlum stolicy wnosi go na rekach do palacu Tuileries.


A co zostalo z tego entuzjazmu po Waterloo?Ten sam lud wyl ze szczescia patrzac jak korsykanskiego potwora Anglicy wioza na Swieta Helene."lud ku silniejszemu zazwyczaj sie sklania i od koszul czesciej zmienia przekonania"-Gintrowski.
Sam zreszta Cesarz trafnie stwierdzil,ze ci sami ludzie co oklaskuja jego koronacje beda tak samo clapping.gif w dniu w ktorym pojedzie on na szafot.
Wszak ogladal jak paryski motloch w tym samym tygodniu oklaskuje Robespierra i egzekucje Robespierra.Podobnie jak kilku innych swoich bogow...

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 11:02 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Duroc, 12.06.2005, 23:06

W ostatnim akapicie nieco upraszczasz Savary...
Gdzie i kiedy "ten sam lud wył ze szczęścia, patrząc jak korsykańskiego potwora Anglicy wiozą na Świętą Helenę"...?
Cytuj:
Wszak ogladal jak paryski motloch w tym samym tygodniu oklaskuje Robespierra i egzekucje Robespierra.

A tego akurat nie mógł oglądać... :) Był natomiast w Paryżu w sierpniu 1792 r...

Pozdr

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 11:03 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Eques, 13.06.2005, 08:20

Durocu, to są "strzegóły" a ogólne założenie wydaje się słuszne.

O ile lot od dzwonnicy do dzwonnicy to fascynujące wydarzenie, to sądzę, iż samo Sto dni było objawem megalomanii. Napoleon dla swej pychy pchnął Francję znowu w wojnę (wiem to nie on zaczął itd...) i skutecznie rozbił naród. Zaprzepaścił to, co piętnaście lat wcześniej udało mu się dokonać, co było wawrzynem chwały.
Poza tym przez niego zginął Labedoyere :(
Ale pytanie jeśli rozumiem brzmi: jak? Król przybył na bagnetach, nie radził sobie z niezrównanymi (tak ich nazwę, bo określenie ultras rezerwuję dla takich jak ja). Zaburzenia i niezadowolenie były oczywistością. Potrzebował czasu. Napoleon mu go nie dał.

Autor:  Stary [ 4 lut 2010, o 11:03 ]
Tytuł:  Re: Lot Orła

Gipsy, 13.06.2005, 11:04

Cytuj:
Napoleon dla swej pychy pchnął Francję znowu w wojnę (wiem to nie on zaczął itd...) i skutecznie rozbił naród.

Eques, czy Ty nie widzisz zadnej roznicy pomiedzy powrotem Napoleona a Ludwika XVIII-go i Burbonow. Przeciez to oni pchneli Francje do wojny w imieniu wlasnych interesow dynastycznych. Zeby Burboni mogli powrocic na tron musieli poruszyc cala Europe, zginelo tysiace Francuzow. Ze juz nie wspomne o tych ktorych z krol "z laski bozej" wydal na smierc plutonom egzekucyjnym.
Napoleon powrocil do Paryza bez jednego wystrzalu, czy to o niczym nie swiadczy ?

Cytuj:
A jesli chodzi o tych dwoch panow to mieli oni zwyczaj zdradzac wylacznie kogos komu wkrotce noga sie miala powinac.

Wlasnie w tym moim zdaniem tkwi glowny problem. Gdyby tych "dwoch panow" mialo w sobie wiecej patriotyzmu, honoru, lojalnosci, i skierowali caly swoj talent dyplomatyczny (szczegolnie Talleyrand) pracujac dla dobra Francji, byc moze nigdy by nie doszlo do Waterloo.

Cytuj:
Moim zdaniem Gipsy nie masz racji.Przeciez w roku 1815 Napoleon u wladzy oznaczal dla Francji automatycznie wojne z cala Europa ktorej to wojny niestety nie byla ona w stanie wygrac.Coz tutaj mogli zwojowac dyplomaci?

Uwazam ze dyplomacja mogla w tym czasie zalatwic dla Francji wiecej niz wojna.
Zwrocmy uwage na fakt jak zareagowala koalicja na stanowcza postawe marszalka Davout juz po abdykacji Cesarza.
Ten fakt swiadczy ze byli jednak sklonni do rozmow gdyby takie podjeto wczesniej, zaczym jeszcze doszlo do bitwy pod Waterloo.
Gdyby podjeto proby dyplomatycznego porozumienia na najwyzszym szczeblu. To bala szansa osiagniecia porozumienia kosztem Anglii i Burbonow.

pzdr.
Gipsy

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/