http://napoleon.org.pl/forum/ |
|
Napoleon a Żydzi http://napoleon.org.pl/forum/viewtopic.php?f=6&t=115 |
Strona 6 z 6 |
Autor: | abc [ 27 paź 2013, o 22:59 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
Chyba już tu nikt nie zagląda... Gdzie mogę znaleźć listę osób odznaczonych za kampanię 1809(Złoty Krzyż) i 1812 (Virtuti Militari)? Ciągle szukam mojego Józefa Aleksego. |
Autor: | Zenobi [ 27 paź 2013, o 23:15 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
Szukałbym w odpowiednim roczniku "Gazety Warszawskiej". http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/publication/60664 |
Autor: | abc [ 27 paź 2013, o 23:40 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
Dzięki za odpowiedź. A jest jakiś dostęp do PSB cyfrowo? Szukam, szukam i nie znajduję. Chodzi mi oczywiście o mojego bohatera. pozdrawiam i dzięki jeszcze raz |
Autor: | desaix [ 13 paź 2014, o 11:19 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
Wznowię temat... Z Zenobim próbowaliśmy rozgryźć niejakiego Izraela Kempińskiego, który jakoby był pod Somosierrą... Nawet w gazetach napisanych w Jidysz Faktycznie jest mało informacji na temat Żydów walczących w armii Księstwa Warszawskiego...Oczywiście Berek Joselewicz jest ikoną...Znanych jest podobno kilkadziesiąt nazwisk żołnierzy, którzy walczyli pod sztandarami XW... Pozwolę sobie na dwa cytaty, które świadczą o tym , że jednak Berek to nie rodzynek... "Przesyłam do Jutrzenki krótką wzmiankę o dawnym wojskowym polskim wyznania Mojżeszowego, którego męztwo i roztropność, bez zaprzeczenia godnemi są chociaż małéj wzmianki. Tym wojskowym, był to Józef Kapłan, urodzony w m. Lucynie w dawném Województwie Witebskiém. Syn biednego introligatora, w piętnastym roku życia swego udał się do Wilna dla udoskonalenia się w ojcowskiém rzemiośle, lecz terminu nigdzie nie mógł wybyć, gdyż więcej czytał, jak zajmował się swém rzemiosłem; wypadki 1792 roku nadały wcale inny kierunek młodzieńcowi, bo w tymże roku znalazł się pod Dubienką jako szeregowy, pełniąc służbę przy armacie, a chociaż rychło pokój nastąpił, Kapłan już nie wrócił do swego zajęcia, tak mu wojaczka zasmakowała. Roku 1794 pod Szczekocinami, dostał dwa postrzały kulą karabinową w lewe udo; po skończonej kampanii 1794 roku, z resztami spóltowarzyszów udał się zagranicę, gdzie przy formacyi legionów, pierwszy zapisał się na listę; lecz ciężka choroba, którą został złożony, nie dozwoliła mu dzielić chwały ze spółtowarzyszami. W bitwie pod. Hohenlinden był kanonierem pod Kniaziewiczem. W roku 1806, w potyczce pod Dirszauem, gdzie dowodził mężny generał Sokolnicki, Józef Kapłan wpadłszy na nieprzyjacielskie działo, własną ręką je zagwoździł, które to działo stało się zdobyczą naszych żołnierzy. Odbył kampanią 1809 roku. W roku 1812, w bitwie pod Acloźajakiem, otrzymał cięcie w głowę; przy odwrocie wielkiej armii, przy przejściu przez Berezinę znajdował się w dywizyi generała Dąbrowskiego, który bronił przedmostowego szańca. W bitwie pod Lipskiem ciężko ranny dostał się do niewoli i wraz z innemi jeńcami, został odesłanym do Kijowa. W roku 1816 uwolniony, wrócił z Kijowa do miasta rodzinnego, okryty bliznami, sterany na zdrowiu, lecz nikogo ze swoich nie znalazł przy życiu; resztki długiego żywota przepędził w okolicy miasta Witebska, w malej mieścinie; bywał czasem w Dynaburgu, gdzie ja go poznałem. W roku 1845 zszedł z tego świata. Kiedy go poznałem, był już sędziwym starcem, miłej powierzchownością zachował ten typ, właściwy ludziom wojskowym tylko; mówił czystą polszczyzną i dość poprawnie po włosku i niemiecku; był starszym podoficerem artylleryi W. X. Warszawskiego i kawalerem krzyża wojskowej zasługi ״virtuti militari." Pozostał do ostatniej chwili życia gorliwycm wyznawcą religii Mojżeszowej. Szczegóły o życiu Kapłana, są w ręku jego kuzyna mieszkającego w Petersburgu, które zdaje się że sam nieboszczyk spisał i pozostawił w spuściźnie swemu kuzynowi. Z pod Szyrwint, d. 5 Lutego v. s. Hilary Kuszel b. oficer pułku liniowego.(1)" Tutaj taka myśl, że takie wspomnienia były by znakomite... "Przeglądając następnie w tymże Nrze Jutrzenki imiona Izraelitów w b. Wojskach Polskich zaszczytnie służących, znalazłem przepomnianego walecznego Szpotta. Był on jednym z tych wojowników, których świetne czyny zaledwo są znane od towarzyszy broni i po ich zgonie giną w zapomnienia fali, nie mając ni wieszcza coby je ogłosił, ni historyka coby je podał wspomnieniu potomnych. O nim jeden z tych mężów, co pod sztandarem olbrzyma Korsyki, zleli krwią swoją obszary Europy, stepy Afryki i Azyi pustynie w swych pamiętnikach następującą udziela wiadomość: W r. 1808 w Hiszpanii służył ze mną jako Podporucznik Jakób Szpott, był to jeden z najdzielniejszych Oficerów pułku i wojska; zarazem jeden z naj- uczciwszych ludzi, pierwszy szedł w ogień i w najzapalczywszéj bitwie komenderował tak spokojnie, jakby na placu parady; nie miał majątku a czwartą część swéj pensyi rozdzielał między żołnierzy walecznością i dobrém postępowaniem odznaczających się; z licznych przykładów jego dzielności, jeden przytaczam: W styczniu 1808 r. wysłany został przez jenerała Chło. na obsadzenie małego miasteczka Cuenęa, ważnego militarnego punktu, mającego zasłaniać nasz pochód ku Saragossie, z rozkazem bronienia go do ostatniéj kropli krwi. Szpott zajął wskazane stanowisko na czele 200 ludzi, między któremi było 60 Francuzów, zbieraniny z różnych pułków. Wkrótce otoczyło go 3,000 Hiszpanów, z któremi połączyli się mieszkańcy, tak że Szpott miał walczyć z podwójnym nieprzyjacielem wewnętrznym i zewnętrznym; nie zawahał się jednak: zajął kilka murowanych domów, połączył| je wyłamawszy mury, zebrał żywności co można było i czekał napadu. Hiszpanie uderzyli z zawziętością, wiedząc jak mała garstka naszych; lecz dzielnie przyjęci po trzech godzinach walki cofnęli się w rynek, obliczając swe straty które 300 zabitych i tyleż rannych wynosiły. Ale i oddział Szpotta znacznie ucierpiał, połowa poległa lub ciężko ranna, i on sam dostał postrzał w nogę, a w głowę cięcie pałasza; pilnie mimo to zaprzątał się dalszą obroną; gdy dają mu znać, że Francuzi w środkowym domu dłużej walczyć nie chcą: przybywszy na miejsce zastał z 60ciu, zabitych 20, i tyluż rannych, a resztę znużoną i osłabłą. Napróżno przemawiał do nich: ״zgińmy a dopełnijmy rozkazu jenerała.״ Pokazawszy mu Hiszpanów gotujących się do nowego napadu i zbierających mate־ryały do otoczenia i spalenia domów wraz z oblężonemi, przyzwali ich i poddali się na łaskę. Trzydziestu tylko żołnierzy zostało Szpottowi, z tymi usadowiony w trzech domach, przygotował się do nowéj walki; była straszliwa i trwała dwie godziny. Ustąpiwszy z dwóch, w trzecim zamknęli się waleczni i zachęcani od dowódcy zmniejszeni do 15, dzielny, nadprzyrodzony stawili opór. Szpott nowe dwie rany otrzymał, powtarzając żołnierzom nakłaniającym go do użycia chwili spoczynku: ״Przyrzekłem jenerałowi walczyć do zgonu.״ Nad wieczorem rozwścieczeni Hiszpanie, potrafili dom zapalić, lecz chociaż dach trzaskał i zapadał nad głowami walczących, choć pożar górne piętra niweczył, w dolnym broniono się jeszcze bez żadnej nadziei ratunku; gdy cudownym sposobem zjawił się dzielny 7 pułk Hułanów, co usłyszał strzały walki w pochodzie, i nadbiegłszy z pomocą ocalił Szpotta z oddziałem: aleć drobna to już była garstka, tylko 9 żyjących ciężko poranionych, licząc wraz z dowódcą. Wynagradzając męztwo walecznych, Napoleon wszystkich legią honorową ozdobił. Dodać winienem, że Szpott był wyznania Mojżeszowego, synem biednego rzemieślnika z miasteczka Będzina, i że zginął w kampanii 1812 roku. Hieronim Borowski, były obywatel z Lubelskiego (2) A tutaj nie mam pewności czy tak było.... Chyba czytałem trzy podobne historie dotyczące Polaków w Hiszpanii... I kilka innych luźnych nazwisk o których również nic nie wiem : 1) Kacper Junghof, Major ułanów polskich, ozdobiony krzyżem wojskowym polskim ״virtuti militari.״ 2) Mordko Rosenfeld, ojciec znanego w Warszawie lekarza, Kapitan strzelców, ozdobiony krzyżem legii honorowéj i krzyżem wojskowym polskim ״virtuti militari,״ zmarł 1860 rM licząc lat 97 wieku. 3) Berko Chwat, feldfebel w ułanach Polskich, ozdobiony medalem legii honorowéj; zmarł 1859 r., mając lat 87. 4) Filip Lubelski, który jako Sztabs-Doktor Armii odbył prawie wszystkie kampanie z Napoleonem. Wyszedł ze służby w randze Majora, ozdobiony krzyżem oficerskim legii honorowéj i złotym krzyżem polskim ״virtuti militari:״ 5) Józef Dąbrowski, podoficer ułanów Polskich, ozdobiony medalem legii honorowéj. Dwaj ostatni znajdują się jeszcze przy życiu (*). (*) Znaliśmy także oficera wojsk Polskich, który odbywał kampanie rozmaite pod Napoleonem I; był to zacny i pobożny współwyznawca nasz ś. p . Józef Weissblum, i kilka lat temu dopiero, w mieście Wieruszowie, powiecie Wieluńskim zszedł z tego świata. (3) W dopełnieniu wiadomości o Żydach, którzy w b. wojsku Polskiém służyli, w No 10 Jutrzenki podanych, wskazujemy jeszcze trzech Żydów Weteranów wojskowych w Warszawie mieszkających, którzy byli wspólnikami mężnych czynów naszych rodaków, na początku obecnego stulecia, a témi są: 1) Nysson Eksztein feldwebel Saperów, ma lat 92, w wojsku pozostawał przez lat 17, mieszka teraz na Pradze pod Nrem 220. 2) Eizyk (Antoine) Hajman, żołnierz 9go pułku Szasserów wojska francuzkiego, ma lat 76; służył od r. 1803 do r. 1814, w bitwach dwa razy raniony: mieszka na Muranowie pod Nrem 2,291 a. 3) Wolf Tyszebow, żołnierz lOgo pułku piechoty, liczy lat 70; w służbie był od r. 1809 do 1817: mieszka pod Nrem 2,253. Wszyscy trzej ozdobieni są medalami Świętej Heleny.(4) 1 - "Jutrzenka" 7 marca 1862 2 - "Jutrzenka" 11 października 1861 3 - "Jutrzenka" 4 września 1861 4 - "Jutrzenka" 25 października 1861 Poza tym kilka ciekawych informacji o Berku... Pozdrawiam |
Autor: | grenadier [ 13 paź 2014, o 14:43 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
desaix napisał(a): A tutaj nie mam pewności czy tak było.... Chyba czytałem trzy podobne historie dotyczące Polaków w Hiszpanii... Prawie identyczna sytuacja miała miejsce w X 1811r. w Alhaurin gdzie bronił się kpt.Mateusz Zdziennicki/4p.p/. Zob:1/Kirkor.Pod sztandarami Napoleona. 2/Rudnicki.Pamiętniki.... ./Na Forum-str.66/. Być może weteranowi Borowskiemu ze względu na wiek pomyliły się miejsca i daty . |
Autor: | desaix [ 13 paź 2014, o 17:35 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
grenadier napisał(a): desaix napisał(a): A tutaj nie mam pewności czy tak było.... Chyba czytałem trzy podobne historie dotyczące Polaków w Hiszpanii... Prawie identyczna sytuacja miała miejsce w X 1811r. w Alhaurin gdzie bronił się kpt.Mateusz Zdziennicki/4p.p/. Zob:1/Kirkor.Pod sztandarami Napoleona. 2/Rudnicki.Pamiętniki.... ./Na Forum-str.66/. Być może weteranowi Borowskiemu ze względu na wiek pomyliły się miejsca i daty . Dokładnie o te sytuacje mi chodziło..... I chyba jeszcze inne były??? Wiem, a nie pamiętam... I jeszcze Pani Doktor na pewno wie... Jest mogiła lekarza też izraelita... Nawet na wiki jest, ale za nic nie pamiętam nazwiska.. I go znalazłem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Filip_Lubelski |
Autor: | apacz [ 17 lip 2018, o 09:48 ] |
Tytuł: | Re: Napoleon a Żydzi |
ciekawe... Pogrom w Tarnowie w 1809 r? Cytuj: "Jak przekonuje Leszek Hońdo, wykładowca Instytutu Judaistyki UJ, na tarnowskim kirkucie są prawdziwe perełki, zwłaszcza jeśli chodzi o inskrypcje. Udało się z nich m.in. potwierdzić wydarzenie historyczne w Tarnowie. – Na jednym z pierwszych kamieni, przy którym pracowaliśmy, czytam, że ktoś jest z rodziny świętych. Przeszukujemy więc historię i znajdujemy wydarzenie z 1809 roku w Tarnowie, kiedy to stacjonowało tu wojsko rosyjskie i zabito Żydów. W ten sposób bardzo przeciętny i mało widoczny nagrobek zyskuje zupełnie inną perspektywę – mówi wykładowca." http://www.rdn.pl/news/zidentyfikowano- ... uset-zydow |
Strona 6 z 6 | Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |