Post użytkownika CastiglioneMyślę, że interesujące, nie tylko zresztą dla Ani, będą informacje na temat pozycji i roli kobiety w pierwszej połowie XIX wieku, w warunkach cokolwiek ekstremalnych. Dzięki Gipsy'emu, który kiedyś tłumaczył dla mnie fragmenty książki Denisa Smitha "The Prisoners of Cabrera", spróbuję nakreślić kilka zdań na ten temat.
La Isla de Cabrera, w latach epoki napoleońskiej stała się pierwszym w dziejach obozem koncentracyjnym dla 19 tys. Francuzów, Niemców, Włochów, Polaków i innych nacji. Przez pięć lat od maja 1809 do maja 1814 roku, wyspa była nie obmurowanym obozem więziennym trzymającym tysiące żołnierzy, z których ocalało ledwie kilka.
Na Cabrerze przebywało ogółem 21 żon jeńców i innych kobiet. Los był dla nich bardzo okrutny rzucając je w to miejsce. Miejsce, które podporucznik Broekere tak oto scharakteryzował: "Wyspa ta jako punkt tych zbrodni i występków nieludzkości, wiecznie pamiętną będzie dla historii, gdyż tu popełnione były największe morderstwa zdziczałych niewolników, którzy będąc zagrzebani na wieki na tej nędznej ziemi oczekują pomsty i sprawiedliwości Boga".
Ksiądz Damian Esterlich, który domagał się usunięcia z wyspy wszystkich niewiast, w jednym ze swoich listów do Don Antonio Desbrulla, podaje taką oto listę kobiet: Tiny Maria Murviosa of Versailles, Madame Bella - określająca siebie jako żona Guime, Maria - określająca siebie jako żona sierżanta Martina, Cristina - określająca siebie jako żona sierżanta Cosin, Cristiania - Niemka, określająca siebie jako żona grenadiera sierżanta Carvet, Sofia niemiecka wdowa, Maria kobieta sierżanta Galiaco's, Maria kobieta sierżanta Dionisio's, Gruba Maria, Rosa Pole - dziwka Antoniego Bordange's, którego porzuciła dla innego więźnia, La Jacquette - kobieta Jacquet'a, którego również porzuciła dla swojego innego kochanka).
Większość wspomnień spisanych na Cabrera obecność kobiet na wyspie pomija taktownym milczeniem. Jedynie Charles Frossard, podporucznik artylerii gwardii, wzięty do niewoli pod Bailen, podjął próbę sportretowania tej grupy. Niewiele więcej do tego obrazu wnosi pamiętnik Louisa Gille.
W swoich pamiętnikach Frossard podaje, że pięć lub sześć kobiet było zamężnych z oficerami, wiec wyklucza je ze swoich wspomnień i komentarzy. Z pozostałych piętnastu, opisuje kilka, których losy są reprezentatywne również dla pozostałych.
Większość z opisanych kobiet to markietanki i wiwandierki, które podążały za armią francuską i podzieliły jej los po kapitulacji pod Bailen. Towarzyszyły więźniom na pontonach w Kadyksie i ostatecznie trafiły wraz z jeńcami na wyspę. Były pomiędzy nimi matka jednego żołnierza, siostra drugiego, a nawet hiszpańska kochanka jednego z żołnierzy, która dobrowolnie zdecydowała się dzielić los ze swoim wybranym.
Ograniczone możliwości prowadzenia poprzedniej działalności na wyspie-więzieniu stworzyły sytuację, że dla większości z nich życie koncentrowało się na prostytucji i handlu winem.
Ze zrozumiałych względów kobiety przykuwały szczególną uwagę przeważającej części męskiego grona i wojskowej społeczności i kilka z nich, jak pisze Frossard, "miały raczej dziwne przygody". Pamiętnikarze generalnie są zgodni co do tego, że kobiety na wyspie były traktowane dobrze i z respektem, jaki miały wcześniej kiedy towarzyszyły żołnierzom w kampaniach.
Wszystkie były raczej znane z ich przydomków niż prawdziwych imion lub nazwisk:
Marie - handlarka brandy, - żyła z podoficerem, kiedy oferowała swoje damskie wdzięki dla swoich klientów w zamian za lepsze ubrania. Ale ona była stara i tęga, mogła sprzedać ciało ale nie mogła wygrać serc. Skończyła trudząc się niewdzięczną praca jako praczka.
"La Jacquette" - żyła z kanonierem o imieniu Jacquet i miała znacznie większe powodzenie. Była młoda i ładna, handlarka wina i kawy oraz szwaczka. La Jacquette obnosiła się ze swoja atrakcyjnością szeroko po obozie, utrzymywała wiele romansów i była widywana z wieloma oficerami, a wszystkich próbowała usatysfakcjonować. Była tak wrażliwego serca, że pewnego dnia próbowała skoczyć do morza i się utopić ponieważ jeden z jej kochanków zostawił ją dla innej kobiety. Zaniechała tej myśli, gdy udało się przekonać tego oficera żeby do niej wrócił. Ten wzruszony jej oddaniem zabrał ja później z sobą do Anglii.
Marie-Culotte - niezbyt szczęśliwa z pewnym kapralem, zostawiła go dla porucznika dragonów Vidala. Kapral, nie mogąc się z tym pogodzić, codziennie przychodził do jej kwatery rzucając wiązkę wyzwisk na dragona. Wcale to jednak nie przeszkadzało porucznikowi Vidal zatrzymać przy sobie nowej "narzeczonej". Jednak kadra oficerska uznała, że Vidal nie postąpił honorowo, odbierając żonę kapralowi i odseparowali go od siebie. Później mając możliwość wyjazdu do Anglii, Vidal zdecydował się jako jedyny oficer pozostać na wyspie żeby tylko utrzymać swoją zdobycz.
"La Denise" - ładna brunetka, dostawczyni wina, którą mąż - sierżant Denis z lekkiej piechoty, trzymał pod ścisłą strażą. Czasami jednak praca wymagała od niej wyjścia samotnie. Kiedy miała propozycje - korzystała z nich w zamian za drobne prezenty. Mąż ją za każdym razem bił, kiedy miał jakieś podstawy do podejrzeń ze go oszukuje. Był to jedyny przypadek bicia kobiety na wyspie. Pomimo tego nigdy nie dowiedział się nazwisk kochanków swej żony.
Według Forssarda, najładniejszą kobietą na Cabrera była
Angelique - wdowa po żołnierzu z piechoty który zmarł jeszcze na pontonach w Kadyksie. Związała się ona z sierżantem z artylerii konnej, który zaakceptował ją jako własną żonę i traktował bardzo dobrze. Angelique prowadziła najbardziej popularna kantynę w Palais Royal. Pewnego dnia przyjęła jednak propozycje małżeństwa od innego oficera (barona). Sierżant, nie chcąc łatwo zrezygnować ze swoich praw, zaproponował baronowi kontrakt, w efekcie którego Angelique została sprzedana za sumę 300 franków w gotówce, a po powrocie do Francji sierżant miał jeszcze otrzymać 3000 franków. Po kilku tygodniach Angelique zrobiła barona "nieszczęśliwym" (pewnie go zdradziła, jak sądzę), więc ją porzucił. Ona następnie związała się z młodszym oficerem, który zabrał ją ze sobą do Anglii.
Inną kobietą, którą Frossard wymienia w swoich wspomnieniach jest Polka - wdowa, której mąż zmarł w hiszpańskim obozie. Była atrakcyjną blondynką i żyła z polskim podoficerem, który później ją sprzedał sierżantowi dragonów za 80 franków.
Louis Gille wymienia jeszcze inną Polkę, która była oferowana na loterii po 4 sous za kupon:
"Ta kobieta była Polką i zasługiwała na lepszy los, gdyż dostała się do niewoli, kiedy brała udział w szarży przeciw szwadronowi hiszpańskiemu. Gdy jej koń padł zabity, musiała się poddać. Jej głowę i pierś pokrywały blizny bardziej honorowe niż piękne i mówiono, że w jej pułku wyznaczono ją dla odznaczenia Legią Honorową".
Kobieta ta trafiła do niewoli pod Yevenes. Nie dostała krzyża Legii. Ciekawe czy dostała drewniany?
Wraz z upływem czasu i coraz gorszymi warunkami bytowymi na Cabrera los kobiet stawał się coraz mniej różowy. W krótkim czasie stały się one przedmiotem handlu między jeńcami. Początkowo miały one swoich stałych opiekunów, potem sprzedawano je innym, a cena spadała (wraz z zużyciem towaru?) Cena wahała się od 10 franków za kobietę niestarą i niebrzydką wraz z ubraniem lub 5 franków bez ubrania.