Post użytkownika Gipsy Cytuj:
Gipsy, a może u Smitha jest coś o owym epizodzie z Chambery?
W dwóch konwojach przywieziono 3700 wyzwolonych wiezniow do Francji (1814), i na poczatku roku 1815 przybylo nastepnych 1200 zolnierzy ktorzy w ucieczce przed Cabrera dobrowolnie podjeli sluzbe w armii hiszpanskiej. Ciekawa kalkulacje sugeruja oficjalne wladze Majorki: na 11800 wiezniow przetransportowanych na Cabrera ok.3500 - 5000 (lub 40%) stracilo zycie na wyspie. Ich groby nie byly oznaczone a ich ciala nie zidentyfikowane. (tzn. nikt nie prowadzil imienej ewidencji zmarlych). Wstepne francuskie oszacowania podaja okolo 10000 zmarlych ale liczby te uwzgledniaja zmarlych wiezionych na statkach w Kadyksie.
Ciekawa sprawa jest ze po opuszczeniu wyspy przez wiezniow, Hiszpanie wystapili do krola Francji z wnioskiem o rekompensate pieniezna za "zdemolowana i zniszczona" wyspe. Wniosek zostal przez Francuzow odrzucony.
Cytuj:
Ciągle nie dostali ubrań, nawet nie zadbano o normalne posłania. Po kilkunastu dniach przyjechał jakiś generał (też nie wiem, kto to był) i oznajmił im, że zostaną przewiezieni na Korsykę
Oboz wiezniow podczas odbywajacej sie kwarantanny wizytowal, general Lobau, sluchajac opowiadan i skarg wiezniow odpowiedzial: "Za wasze przeznaczenie byl odpowiedzialny ten wielki uzurpator i morderca, bedacy teraz na zeslaniu na wyspie Elbie". Protestacyjny pomruk niezadowolenia przelecial przez tlum wiezniow". "To znaczy (general Lobau krzyczal) ze pomimo wszystkich podlosci jakie ten diabel wam wyrzadzil, wciaz go kochacie?". "Tak, my zawsze go kochalismy" odezwala sie wiekszosc glosow wsrod tlumu wiezniow. " W takim razie doprawdy zal mi was", odpowiedzial general. " Zgodnie z krolewskim rozkazem bedziecie podzieleni na dwie kompanie i regiment ktory zformujecie bedzie odtransportowany na Korsyke jutro na dwoch fregatach ktore juz czekaja w porcie.". Teraz protest eksplodowal z cala sila;" Francja! Francja! Nie, nie pojedziemy na Korsyke! Predzej smierc niz nastepne zeslanie". General Lobau i towarzyszacy mu oficerowie cofneli sie przed tym naglym wybuchem agresji i desperacji.
W tym czasie w Marsylii na wypuszczenie wiezniow z kwarantanny czekali ich czlonkowie rodzin i przyjaciele. Na wiesc o transporcie na Korsyke ktora obiegla miasto wraz z mieszkancami ruszyli na oboz. Jeden z wiezniow Sebastian Boulerot tak opisuje ta scene; " Najpierw uslyszelismy chalas, jak szum oceanu ktory wzrastal z kazda chwila. Niewyrazny z poczatku, az zorientowalismy sie ze to potezny tlum ludzi zbliza sie do obozu. To byly kobiety Marsylii ktore na wiadomosc o nowym okrucienstwie w nas wymierzonym, powstaly uczciwie razem jak jedna, we wspolnym protescie".
Po obydwu stronach wejscia , walczono na piesci i zapasy az do skutku otwarcia bramy.
" Kiedy brama zostala otwarta, i tlum stanal frontem na przeciw nas, nastala cisza, nasz widok zaszokowal tych ludzi, na wpol nadzy obdarci wynedzniali robilismy przygnebiajace wrazenie wywolujace poczucie zalu i litosci. Nie bylo zadnych pytan nasz wyglad mowil sam za siebie. Po chwili wymieszalismy sie, lzy sie laly ze wszystkich oczow. Infekcje skory i chorowity wyglad wielu z nas nie odstraszal nikogo ludzie sciskali nas i wymieniali usciski dloni. Widzieli w nas braci i ocalalych towarzyszy i rodakow. Kazdy chcial nam pomoc i podzielic sie czym kolwiek mogl". Przez wylamana brame wiezniowie wylali sie na ulice miasta, idac wraz z tlumem wiwatowano na ich czesc, wciskano w rece monety, ubrania, buty, wciagano do lokalnych kawiarni i barow kupujac jedzenie i picie. Hojnosc i wspanialomyslnosc mieszkancow zamienila sie w karnawal ktory trwal do poznych godzin nocnych.
W obawie przed zbyt duzym entuzjazmem lokalnego "motlochu". General Lobau wydal rozkaz: zeby wszyscy wiezniowie powrocili na noc do barakow W Forcie Saint-Nicholas. Jego rozkazy zostaly zignorowane. Wiekszosc uwolnionych wiezniow wolala polegac na sobie i pieszo na wlasna reke wracac do domu.
Pzdr.Gipsy