Post użytkownika CastiglioneDuroc napisał:
Cytuj:
Castiglione, a czy wiesz cos wiecej o owym generale? Czy byl napoleonski, czy tez byl jednym z wyslannikow, jakich rozsylal do departamentow Ludwik, a ktorzy wywodzili sie z "emigracyjnego" korpusu oficerskiego
Niestety niczego nie wiem o owym generale
Stąd zresztą moje pytanie.
Co do owego epizodu, to mogę przytoczyć nieco więcej szczegółów. Około trzy tysiące nagich, żywych szkieletów zabrały z Cabrery francuskie transportowce 14 maja 1814 roku. Wpierw przywieziono ich do Marsylii, gdzie zostali stłoczeni w lazarecie dla odbycia kwarantanny. Ciągle nie dostali ubrań, nawet nie zadbano o normalne posłania. Po kilkunastu dniach przyjechał jakiś generał (też nie wiem, kto to był) i oznajmił im, że zostaną przewiezieni na Korsykę. Ponoć była to decyzja gen. Duponta, bowiem wśród niedawnych jeńców było jakieś 350 jego podkomendnych spod Baylen (ocalało zaledwie ok. 5% wszystkich wysłanych na Cabrere) i w ten sposób chciał się pozbyć niewygodnych świadków dawnych wydarzeń. Na wieść o decyzji przewiezienia nieszczęśników na Korsykę, tłum mieszkańców Marsylii włamał się do lazaretu i uwolnił ich dając schronienie i ubranie. Spędzili jakiś czas w Marsylii, po czym władze znów upomniały się o nich. Poprowadzono ich do obozu w Grenoble, potem do Chambery, gdzie ubrano ich w mundury. I właśnie wówczas przybył generał, o którego pytałem. Wówczas też przemówił do żołnierzy - dawnych więźniów Cabrery.
Jacek napisał:
Cytuj:
O ile mnie pamięć nie myli ten wątek można znależć w zbiorze pamiętników pod redakcją Gąsiorowskiego _ Gawędy napoleońskie, czy podobny tytuł, dwa wydanie przed wojną
Niestety nie znam tej pozycji, co więcej raczej nie mam do niej dostępu. Gdybyś mógł podać więcej szczegółów byłbym zobowiązany.
Gipsy napisał:
Cytuj:
Jezeli jeszcze weźmiemy pod uwage ze zolnierze ktorzy powrocili z Cabrera to w wiekszosci mlodzi ludzie, gdy dostali sie do niewoli pod Bailen w 1808 roku mieli po 18-24 lata (przynajmniej wiekszosc z nich) a wiec urodzili sie juz po wybuchu rewolucji lub niedlugo wczesniej. Ich okres młodzieńczy dorastania, przypada na najwieksze triumfy i sukcesy Cesarza. Z nim sie utożsamiają i z potega Francji. Oni nie znali monarchii. Kim byl dla nich Ludwik XVIII ???
Gipsy, może i masz rację, co do Ludwika XVIII, ale z drugiej strony zwróć uwagę, że tylko kilku żołnierzy wykrzyknęło: "Vive l'empereur!" Reszta milczała. Myślę, że mieli żal do Cesarza, że nie upomniał się o nich przez tyle lat. Przynajmniej w ich mniemaniu tak właśnie było, bo źródła wyraźnie potwierdzają wielokrotne starania Cesarza dotyczące uwolnienia więźniów Cabrery.
Gipsy, a może u Smitha jest coś o owym epizodzie z Chambery?