Teraz jest 28 mar 2024, o 19:35

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 26 lut 2010, o 11:22 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Pan Dariusz Nawrot, to dla mnie Arcymag. Książka Litwa a Napoleon w 1812 roku, mną wstrząsnęła. Zawsze wracam wspomnieniem do prośby Mariana Kukiela ze wstępu do tomu 1, Wojny 1812 roku: „Wiele zostało do powiedzenia o historii poszczególnych krajów, także o dziejach wewnętrznych Księstwa, Litwy…”

Jestem niezmiernie uradowany tym, że Kraj Nasz ma tak Piękne Umysły.

ChLasalle napisał(a):
W jednej z takich kompilacji autor wyrażał żal, że w polskich (sic!) bibliotekach jest tak mało źródeł. A mi żal, że komuś coś takiego mogło przyjść do głowy.


Można dowiedzieć się jaka to pozycja?

ChLasalle napisał(a):
Tak trzymaj bavarsky, a może doczekamy nowego Nawrota


Ja z niecierpliwością czekam, aż jakiś wybitny naukowiec Polski zabierze się za ten czy inny odłogiem leżący temat. Bo nawet jeżeli się spełni powyższe założenia odnośnie kwerendy w archiwach, opracowaniach czy źródłach, to jeszcze potrzeba nam umysłu biegłego w metodologii historycznej. Inaczej wyjdą kwiatki jak w niektórych popularnonaukowych HB’kach, czy poważnych opracowaniach.

Za wzór do opisu wojskowości mogą nam posłużyć prace Aleksandra Puzyrewskiego [1], Wacława Tokarza, Mariana Kukiela czy Bronisława Pawłowskiego.

Co do mojej osoby, to raczej określam siebie mianem „pierwotniaka”, „zbieracza”. Nic więcej.
Najwyżej zdolnego do napisania „trzy po trzy” o jakimś zdarzeniu, jak każdy, co to książki czyta.

Pozdr.
B.

--------------------------
[1] Szef sztabu Warszawskiego Okręgu Wojskowego w latach 1890-1903, Według pracy Mariusza Kulika, Polacy wśród wyższych oficerów armii rosyjskiej WOW (1865-1914), Warszawa 2008, s. 122; należy przypuszczać że był polskiego pochodzenia. Askenazy wspominając o swej wizycie w sztabie okręgu w Warszawie, przy nazwisku Puzyrewski wpisał w nawiasie „Pęcherzewski” (Puzyna to po rosyjsku pęcherz) [w:] Askenazy S., Uwagi, Warszawa 1926, zał. 1.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 3 mar 2010, o 01:09 
Offline
Duc d'Essling
Duc d'Essling
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lut 2010, o 22:42
Posty: 1626
bavarsky napisał(a):

Można dowiedzieć się jaka to pozycja?



Można, Talavera, str. 8.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 6 mar 2010, o 15:56 
Offline
Vice-roi d'Italie
Vice-roi d'Italie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 17:37
Posty: 1315
Witam,
Zamieszczam portrecik Konstantego za młodu oraz link do ciekawej rosyjskiej strony o wojnach prowadzonych przez Rosję pod koniec XVIII w. skąd go "pożyczyłem" ;) http://wars175x.narod.ru/index.html Są tam także wojny z Polakami 1792 i 1794 oraz różne "zagraniczne pochody" :evil: . Dużo relacji z epoki i ciekawa ikonografia (cała galeria portretowa rosyjskiej generalicji autorstwa czasami artystów z Polską związanych jak Lampi czy Grassi :| ). Niestety przedstawiony tam obraz konfliktów z Polską a przede wszystkim ich genezy powoduje wzrost ciśnienia :x Szkoda tylko, że my nie mamy podobnej strony o 1792 czy 1794 r. :(
pzdr - apacz


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
Trzeba być uprzejmym i dowcipnym wieczorem na balu, a nazajutrz rano umieć polec w bitwie
Stendhal


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 9 mar 2010, o 11:13 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
O czym moglibyśmy podyskutować jeżeli chodzi o mości wielkiego kniazia Konstantego?

Pozdr.
B.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 10 mar 2010, o 13:40 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Bardzo ciekawa wydaje się być kwestia planu Prądzyńskiego „Guerre contre la Prusse”, wypracowanym w 1828 roku, dla W. Ks. Konstantego, w którym wskazywał „Notre premier objet… de battre l’armee principal ennemie (znaczy Prusy)” przez generalną ofensywę z Warszawy w kierunku Torunia. Przewidywał następnie wzięcie tej twierdzy i Gdańska, a nawet pochód ku Berlinowi tj. „pousser immediatement avec la grande armee jusqu’a Berlin”, aby: „par l’occupation de la capitale… produire une revolution en notre faveur qui renverse le gouvernement existant”.
Taki plan strategiczny łączył się wtedy najściślej z politycznym, zmierzający, podobnie jak w planie puławskim imperatora Aleksandra I z 1805, do odebrania Prusom ich dzielnicy podziałowej i złączenia jej w jedną całość z konstytucyjnym Królestwem Polskim.[1]

Niebawem dokładniej przybliżę owy plan mości Prądzyńskiego wraz z udziałem w nim Konstantego.

---------------------
[1] Askenazy S., Uwagi, Warszawa 1924, s. 399-400


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 mar 2010, o 16:53 
Offline
Vice-roi d'Italie
Vice-roi d'Italie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 17:37
Posty: 1315
W publikacji "Księga Pamiątkowa Szkoły Podchorążych Piechoty" znalazłem taki fragment poświęcony Konstantemu:
"Na rozbudzenie myśli i samodzielności uczniów (Szkoły Podchorążych) nie wpływano prawie wcale, to samo da się powiedzieć o przejawach honoru i ambicji osobistej: coprawda można zanotować taki fakt, ze jednego z podchorążych, którego oficer sztabowy niesłusznie wypłazował szablą, musiał tenże z rozkazu W. Księcia przeprosić przed frontem kompanji podchorążych na Saskim Placu. Nie było to jednak dowodem stałej tendencji, lecz tylko wynikiem takiej a nie innej chwilowej fantazji W. Księcia. W związku z tem trzeba tu zanotować kilka wydarzeń z życia podchorążych, rzucających charakterystyczne światło na stosunki szkolne i w wojsku oraz na to, co o nich wiedziała lub pisała opinja polska i zagraniczna:
Niemcewicz pisze, że w 1817 r. skazany przez W. Księcia na 200 kijów podchorąży Ślaski, umarł pod razami. W 1818 obito znów kijami za karę kilku innych podchorążych - szlachty. W 1826 r. pozbawił się życia wystrzałem z pistoletu w ogrodzie Saskim podchorąży Radziecki rodem z Płockiego, na ławce zaś napisał: "ofiara błędu i przeciwności, a nie występku. Bądźcie zdrowi Ojczyzno i Koledzy".

pzdr - apacz

_________________
Trzeba być uprzejmym i dowcipnym wieczorem na balu, a nazajutrz rano umieć polec w bitwie
Stendhal


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 28 mar 2010, o 22:40 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Ze wspomnień kadeta Raczyńskiego:

„Za moich czasów żołnierz, który był na szyldwachu, nie miał prawa, chociażby nawet wśród największej słoty, wchodzić do szulerhauzu (budka wartownicza –bavarsky), przy której zwykle stał, a gdzie wisiał płaszcz, który wolno było nałożyć na siebie tylko podczas bardzo wielkiego zimna i to za pozwoleniem oficera warty.
Zaciągnęliśmy wartę, w której skład pierwszy raz wszedłem, na szosie młocieńskiej przy rogatkach powązkowskich.
Była jesień, deszcz mrzył, zwany powszechnie kapuśniakiem, chłód był przejmujący. Tylkoco zostałem zluzowanym z warty; żołnierz, który stanął na mojem miejscu, po odejściu patrolu wszedł do budki, schroniwszy się przed deszczem i narzucił na siebie płaszcz.
W tej chwili ujrzał jadącego w. księcia Konstantego, który jeździł zawsze czerwonym koczem, zaprzężonym w cztery konie w poręcz, co koń wyskoczy. Wielki książę, bardzo często osobiście rewidując wszystkie placówki, zjawiał się zwykle znienacka z bocznej ulicy, aby go nie postrzeżono z daleka.
Żołnierz jednak, stojący w tej chwili na warcie, niejaki Ciesielski, ujrzawszy podjeżdżającego W. księcia, w oka mgnieniu wyskoczył z budki, sprezentował broń i wówczas zamknął szlabaum. Wielki książę Konstanty, który miał wzrok niezmiernie bystry, z daleka spostrzegł, że żołnierz nie stał przed budką, lecz był w budce. Równocześnie z podjazdem księcia, dobosz uderzył na apel, straż wystąpiła i sprezentowała broń. W. książę unosił się zwykle strasznym gniewem kiedy dostrzegł chociażby najmniejsze uchybienie karności wojskowej, więc też i teraz wpadł w wielki gniew. Zwymyślał dyżurnego oficera za nieporządek, kazał mu zdać komendę sierżantowi, a samemu iść pod Białego Orła, oddać szpadę dyżurnemu oficerowi i pójść do aresztu na czterdzieści ośm godzin.
Żołnierza zaś stojącego na szyldwachu kazał zluzować, zdjąć z niego lederwerki i mundur, a przywoławszy z warty dwóch żołnierzy, kazał im bić winnego po plecach płazem, gołymi tasakami; ci bili go wprawdzie, lecz wymierzając razy, pamiętali o tem, że to kolega.
W tej chwili nadjechał konny patrol kirassyerów gwardyi. Wielki książę go zatrzymał, kazał zleźć dwóm żołnierzom z koni i bić pałaszami winnego [sic!!! -bavarsky]; jakoż ci go nie żałowali i po kilkunastu uderzeniach biedny Ciesielski upadł na ziemię, a krew mu buchnęła ustami. Wielki książę Konstanty w ten moment wsiadł do powozu i, nie dawszy żadnego rozporządzenia odjechał do Belwederu.
Tymczasem żołnierz leżał na ziemi, gdyż bez rozporządzenia księcia, nie wolno go było ruszyć z miejsca. Wieść o tem piorunem się rozeszła, pierwszy przyleciał na miejsce generał placu Aksamitowski, za nim generał Wincenty Krasiński, dla dowiedzenia się co i jak było. Po małej chwili wpadł jak burza Stać Potocki, oraz adjutant księcia z osobistym jego doktorem.
Wielki książę, przyjechawszy do Belwederu, kazał zawołać swego lekarza i rzekł mu:
-Przy rogatkach powązkowskich leży żołnierz ukarany przezemnie; pamiętaj, że jeśli umrze, ty pójdziesz na Sybir! Ruszaj!
Jakoż doktór tak starannie chodził koło chorego, że ten nie umarł, ale został kaleką na całe życie, mając kość pacierzową nadwerężoną. Książę Konstanty, dowiedziawszy się o tem, naznaczył mu pensyi dwa dukaty dziennie ze swej osobistej szkatuły, które Ciesielski miał pobierać do śmierci.”


Gembarzewski, B., Wojsko Polskie Królestwo Polskie 1815-1830, Poznań 2003, s. 32-33.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 lis 2010, o 01:28 
Offline
Colonel
Colonel

Dołączył(a): 22 lis 2010, o 22:21
Posty: 383
No i proszę, powraca temat Konstantego, wielkie Nemezis naszego Wodza! ;) Cieszę się, że pod opinią Bavarsky'ego, ktoś się podpisuje, znać, że jednak warto czegoś więcej dowiedzieć się o wlk. Księciu.

Studiując w ostatnich latach regulaminy Armii Królestwa Polskiego (dalej AKP), darzę coraz większym szacunkiem jego wkład w wyszkolenie naszej armii. A co do surowych metod przez niego stosowanych nieodmiennie staje mi przed oczami sierżant Hartmann z "Full Metal Jackett". I na tym pewnie polega problem. Przeciwnicy postaci Konstantego nie chcą się zgodzić z tym, że miał on zachowania godne sierżanta.

A oto spóźniona po wielu latach odpowiedź na zarzut Castiglione:

Cytuj:
Tak to jest Santa, że nie zaczyna się posta od
Cytuj:
Panowie, co za bzdury wypisuejcie.


Szczególnie gdy samemu bierze się sporadyczny udział w dyskusji i szczególnie wówczas, gdy ten udział niewiele sensownego do tejże dyskusji wnosi. Z całym szacunkiem, ale przytoczone przez Ciebie dane z Tokarza o tym, że prawie połowa żołnierzy odeszła z armii i do tego twierdzenie, że pewnie nie stało z powodu Konstantego na żadne lepsze określenie nie zasługuje.


Owszem, odeszła prawie połowa żołnierzy, ale w ciągu trzech lat. Nie mamy żadnych danych, jaki był wiek tych żołnierzy, stan zdrowia, stan majątku i chęć do służby w armii po wojnach napoleońskich. Nie wiemy, ile czasu służyli itd. Na ich miejsce powołano nowych rekrutów. Jakie były tego przyczyny, tego możemy tylko domniemywać.

Zdarzało mi się używać argumentów, na niekorzyść swojej teorii. Ale co dziwne i tak zostałem ochrzczony, jako ten, który stosuje tylko cytaty, które mi pasują, a odrzuca te z drugiej strony barykady. Tak po prostu. No właśnie, ale chyba ta sprawa prosta nie jest, a żeby pozbyć się owej łatki, zapodałem coś z innej strony. Jak się okazało, nadaremnie.

Pisałem wcześniej o regulaminach. I to kolejna sprawa, która mnie zaskakuje. Wyszło ich mnóstwo, o wiele więcej, niż wydano w czasie Księstwa Warszawskiego. I znaczna ich część, ukazywała się nakładem Drukarni Wojskowej w Wawie, a więc była sponsorowana przez armię. Mówiąc, regulaminy, mamy przed oczami bezduszne przepisy, pełne "paradnych" komend, tak bardzo zarzucanych AKP. Ale ja zaliczam do nich wszystkie pozycje, wydane w tamtym okresie z myślą o wojskowych. Ukazało się ich ponad 50, z czego niektóre dotyczyły kwestii, które wcześniej poruszył Apacz. I tak np. była pozycja pt.: Prawidła dla żołnierzy, jak maią sprawować się na służbie i w chwilach od niey wolnych, zachowuiąc przyzwoitą postawę, Warszawa 1826, a także 47. Przepis powinności, porządku i karności dla wojska polskiego, 1815. W obu tych pracach zwracano uwagę na postawę moralną żołnierzy i właściwe ich traktowanie przez oficerów i podoficerów. Podobne uwagi znajdowały się nawet w pracach, poświęconych typowym kwestiom związanym z musztrą. W musztrze pojedynczego żołnierza zwracano uwagę na to, że "Kolana powinny być wyciągnięte bez natężenia, bo kiedy żołnierz wypręża kolana, nie może stać bez przymusu i prędko się męczy". A także Głowę powinno się trzymać wprost i bez przymusu, bo jeśli rekrut głowę trzymać będzie z natężeniem, utrudnienie to czuć będzie całemu ciału. Każde jego poruszenie będzie wymuszonem i prędko mu sił zabraknie (Przepis musztry i manewrów piechoty stosownie do rozkazu Jego Cesarzewiczowskiej Mości Wielkiego Książęcia Konstantyna ułożony, Warszawa 1815 s. 17). Przykładów takiego podejścia jest mnóstwo, jeśli będzie wola, chętnie przytoczę ich więcej. Wiem, to tylko regulaminy, rzeczywistość mogła być inna, ale skoro Konstanty tak bardzo na nich polegał, to może stosował je jednak? Bo to także mu się zarzuca, ze był niesamowicie regulaminowy...

I znów wracam do cytatu Apacza
Cytuj:
"Na rozbudzenie myśli i samodzielności uczniów (Szkoły Podchorążych) nie wpływano prawie wcale, to samo da się powiedzieć o przejawach honoru i ambicji osobistej: coprawda można zanotować taki fakt, ze jednego z podchorążych, którego oficer sztabowy niesłusznie wypłazował szablą, musiał tenże z rozkazu W. Księcia przeprosić przed frontem kompanji podchorążych na Saskim Placu. Nie było to jednak dowodem stałej tendencji, lecz tylko wynikiem takiej a nie innej chwilowej fantazji W. Księcia.


Chciałbym na spokojnie przeanalizować ten fragment. Autor pisze, że nie wpływano na rozbudzenie myśli itp., ale podaje zupełnie odmienny przykład. Jednocześnie wyjaśnia go chwilową fantazją Wielkiego Księcia. Jest to bardzo znamienne dla ludzi, którzy tworzyli obraz Konstantego, nie wiem, świadomie, czy nie, jako człowieka wyzutego z zasad i właśnie "wyrośniętego", a może raczej "przerośnietego" kaprala. Jako gościa zupełnie niekonsekwentnego w postępowaniu. A przecież pochwały i nagany nie muszą być skutkiem złego, czy dobrego humoru, lub odpowiednio z tym związanego zaczesywania brwi. Czasem mogło być skutkiem odpowiedniego wyszkolenia (w danym momencie) żołnierza. A skoro wydano tak wiele pozycji książkowych, to chyba nie były one przeznaczone tylko i wyłącznie dla pochwalenia się przed zagranicznymi gośćmi wysokim poziomem naszej literatury wojskowej. Zwłaszcza, że część tych prac, to prace (o zgrozo) francuskie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 25 lis 2010, o 17:17 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Santa napisał(a):
Studiując w ostatnich latach regulaminy Armii Królestwa Polskiego (dalej AKP), darzę coraz większym szacunkiem jego wkład w wyszkolenie naszej armii.


Naturalnie był w kwestii regulaminów mistrzem. Musisz jednak wziąć poprawkę na okres 15 lat rządów Konstantego.
Otóż miej więcej pierwsza połowa tego czasu nie równa się drugiej połowie.

Opiszę to na przykładzie jazdy.
Na kanwie stworzenia Królestwa Polskiego w 1815 roku, nastąpiła unifikacja i kodyfikacja przepisów wojska rosyjskiego z nowo powstałym polskim. Począwszy od tego roku jazda polska czerpała nauki podług spuścizny jazdy Imperialnej Rosji. Rosyjscy instruktorzy zapoznawali oficerów jak i żołnierzy z zasadami służby, taktyką, organizacją i regulaminem. Stopniowo jednak w przeciągu kilku lat sytuacja odwróciła się - to polska kawaleria stała się wzorem. Dostarczano instruktorów do poszczególnych oddziałów gwardyi, w tym do eliternego lejb-gwardyjskiego ułańskiego Jego Imperatorskiej Wysokości Cesarzewicza i Wielkiego Kniazia Konstantyna Pawłowicza połka. Nasi instruktorzy wykładali w nim polską specjalność tj. "robienie" lancą.

Za reglementy wojskowe odpowiadał w tamtym okresie wielki kniaź Konstanty. Polacy z czasem mieli wpływ na ich treść i nawet jeżeli książę wprowadzał zmiany do doskonale znanych Polakom regulaminów francuskich, to z biegiem czasu nie trzymał się "dawnych swoich przepisów [...] -a jak zaznacza jenerał Weyssenhoff- a pod swoim imieniem nadawał nam nasze własne".
Pewne zapisy z regulaminów francuskich Polacy "przemycili" w ten sposób do ogólnego obiegu "formą tylko inną przyobleczone".

Od 1818 zaczęto wprowadzać obowiązujące w obydwu armiach tj. KP i Rosyjskiej, regulaminy:
-szwadronu 1818 r.,
-pułku 1819 r.,
-dywizji 1820 i 1826 r.

W armii polskiej nie poprzestano tylko na nich. Kozietulski był przecież autorem wydanego w 1828 roku, regulaminu "Nauka wojowania jazdy", który rozpoczął pisać już 1815 lub wiosną 1818 roku, jako: "Przepisy jeżdżenia na koniu i robienia pałaszem i lancą dla lekkiej kawalerii". Co więcej, kolejno Dwernickiemu powierzył Konstanty przygotowanie nowego regulaminu dla jazdy rosyjskiej.

Pozdr.
B.


Ostatnio edytowano 7 gru 2010, o 14:49 przez bavarsky, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 7 gru 2010, o 14:38 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Jenerał Chłopicki a wielki kniaź Konstanty:

Chłopicki, człowiek Honoru, baron Francyi, odznaczony licznymi orderami Polskimi, Francuskimi czy Rosyjskimi, słynął do końca życia z szarmanckości wobec kobiet , jak gdy mając lat 83 napisał na bileciku zaadresowanym do Zofii Potockiej: „Nie miałem pociechy tak dobrej, jaką mi bilet Hrabiny poddał wyraźnie pisany. Czytam, czytam, proszę o podobne oraz przyjąć ucałowania paluszków na piórze.” (w: Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Krakowie, Odział na Wawelu, Akta Potockich, sygn. 347), do tych ciekawostek dochodzi całe mnóstwo anegdot z czasów „Saragossy”, Królestwa Kongresowego, okresu Rzeczypospolitej Krakowskiej czy licznych podróży Naszego jenerała.
Jedna z nich, najbarwniejsza i najliczniej przytaczana przez pamiętnikarzy, opowiada jak to w lutym roku 1817, na Placu Saskim podczas defilady pododdziałów 1 dywizji piechoty (której to Chłopicki był naówczas dowódcą) przed wielkim księciem Konstantym, doszło do zatargu między nimi dwoma. „Gatczyński wachmistrz" zwrócił uwagę że jenerał polski nie maszeruje w nogę z kolumną, którą to prowadził. I dalej, tak oto Konstanty miał odpowiedzieć po francusku do Chłopickiego [tłumaczenie]: ”Pan nie umie maszerować jenerale!” Na co prowadzący kolumnę raczył stanąć i odpowiedzieć mu spokojnie: ”Możliwe Wasza Wysokość, a jednak tym krokiem przyszedłem z Madrytu do Moskwy”.
Tą kąśliwą ripostę przytacza Sapiecha w swoich wspomnieniach (w: L. Sapiecha, Wspomnienia (z lat 1803 do 1863 r.), z przedmową S. Tarnowskiego, wyd. B. Pawłowski, Kraków 1912, s. 75.).

Odmiennego jednak zdania jest inny pamiętnikarz Ignacy Komorowski, który uważa, że słowa Konstantego zostały skierowane do jenerała Tomasza Konarskiego (przy czym wtenczas był on kapitanem).
A działo się tak:
„Ujrzał wieki książę na paradzie kapitana Konarskiego, starego napoleończyka, którego nie lubił, wiedząc, że ma miłość żołnierzy […]. Przystąpił do niego.
-Ty pijany!
-Nie piłem dzisiaj! –odpowie.
-Chuchnij na mnie!
Kapitan chuchnął.
-Pijany – i kazał, zacząwszy od Kuruty, wszystkim wąchać jego oddech. Wszyscy, żeby się nie sprzeciwić nieomylności wielkiego księcia, utrzymywali że kapitan pił wódkę. Przyszła kolej na jenerała Chłopickiego.
-Powąchaj jenerale!
Chłopicki powąchał i rzekł:
-Nie czuję wódki, może dlatego, żem ja sam dziś pił, bo to mój zwyczaj rano.
Jenerała Chłopickiego i kapitana Konarskiego aresztowano, a po dwudziestu czterech godzinach odwachu, obydwa podali się do dymisji i zaraz ją otrzymali.”
(w: Komorowski, I., Wspomnienia podchorążego z czasów w. ks. Konstantego, Warszawa 1900, s. 26-27.)

Pamiętnikom z natury się nie ufa, nie wyłączając powyższych źródeł, jako że widzimy dość znaczne rozbieżności w opowieściach tych dwóch osób na temat tego samego zdarzenia. W takiej sytuacji należy zaciągnąć „posiłku” u „arbitra” Barzykowskiego, jako że profesor Szyndler w swojej biografii Chłopickiego taką analogię nam wystawił ( a wracając do Barzykowskiego który choć obiektywny nie był i wiele błędów merytorycznych w swojej Historii powstania listopadowego popełnił, to jednak w tym zdarzeniu ma najpewniej rację.)

Otóż Mości Chłopicki rozpiął mundur, za co Konstanty skarcił go ostro i oświadczył, że jest aresztowany. To zdarzenie miało później liczne perturbacje, bowiem Chłopicki oświadczył że rezygnuje z wojska. Rezonans tych słów doszedł nawet do Cesarza Aleksandra I gdzie słynny jenerał z czasów wojny 1812 roku Aleksy Jermołow, ośmielił się zwrócić uwagę cesarzowi że, „nie pojmuje, jak można było pozbawić człowieka tak nieposzlakowanego, oficera takich zasług jak Chłopicki.”(w: Askenazy, Sz., Dwa stulecia XVIII i XIX. Badania i przyczynki, Warszawa 1910, s. 141.)

Ot tyle paplania z mej strony.

Pozdr.
B.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL