Możesz rozwinąć temat regulaminów? Jakoś nie przyuważyłem wyraźnego rozdziału w okresie wydawania. Co najwyżej takie, że w latach 1821-1830 wyszło zdecydowanie więcej poradników. Natomiast prawie wszystkie regulaminy (oprócz artylerii) ukazały się do 1820 roku. Czy są jakieś inne źródła, oprócz pamiętników Weyssenhoffa, mówiące, jak to Rosjanie wzorowali się na nas? Bo co do wspomnianego regulaminu Kozietulskiego, nikt od dawna nie widział go na oczy, ciężko więc wyrokować o jego wartości. Nazwa, wskazywałaby raczej na podręcznik dotyczący używania broni z konia. Rzecz to niezmiernie ważna, ale nie jedyna w działaniu kawalerii. Jeśli wyglądałby on podobnie, jak "Nauka, podająca sposoby bicia się na bagnety", to wtedy należałoby uznać, że wnosi sporo do taktyki. O ile jednak regulamin do tej ostatniej został wprowadzony w 1827 roku, prawdopodobnie trzy lata po pojawieniu (T. Chamski,
Opis krótki lat upłynionych, Warszawa 1989, s. 124) za pośrednictwem pana Ringau, to dziwi fakt, tak późnego wydrukowania podręcznika Kozietulskiego. Wątpię, czy wchodziłyby tu w grę osobiste antypatie między oboma panami, zważywszy na fakt, iż ten ostatni był w szwoleżerach. Wszak Dwernicki był w oddziałach do końca trwających przy Napoleonie, a mimo tego był jednym z faworytów w. ks.
Nie zamierzam podważać Twojej wypowiedzi, po prostu zawsze, kiedy coś mi za bardzo odpowiada, staram się wyprowadzić argumenty z drugiej strony. Krytyka historyczna itp. Bardzo wygodnym byłoby uważać, że Konstanty chętnie słuchał naszych porad co do musztry. Tylko żeby jeszcze potwierdziły to źródła...
A co do posyłania naszych instruktorów do Rosji, to pamiętaj w jakim charakterze służył tam Józef Święcicki. Nasi oficerowie i podoficerowie z czasem stali się lepsi w mustrze od Rosjan. Niekoniecznie oznacza to, że musieli im importować francuzczyznę
Natomiast czysto nasza była
Szkoła żołnierza konnego z rozkazu... , aczkolwiek skupiała się ona na musztrze pojedynczego żołnierza..
Dla mnie znamienne jest też oprócz tego, że we wspominanych regulaminach nie widzę wcale zbytniej paradności, podobnie jak i w ćwiczeniach, to jest tam wiele stwierdzeń, które wręcz mówią o oszczędzaniu żołnierzy i zwracaniu uwagę na odpowiedni rodzaj tłumaczenia. Otóż oficerowie kompanii powinni pilnować, żeby
w nauczaniu pojedynczym żołnierzy z cierpliwością i bez łajania, jasno każdemu wszystkie szczegóły i prawideł tłumaczyli i aby pokazując im co jak mają wykonywać, surowości dla niechętnych tylko i to z umiarkowaniem i ostrożnością używali. Staranny i roztropny komendant potrafi wzniecić w swych podkomendnych żołnierzach ochotę do służby i zdoła ich do tej szlachetnej czułości doprowadzić, aby za wstyd i hańbę, najmniejsze nawet ukaranie poczytywaliPrzepis musztry i manewrów piechoty, stosownie do rozkazów..., Warszawa 1815, s. 10.
Takich stwierdzeń i tłumaczenia zasadności ćwiczeń jest o wiele więcej.
I kolejna rzecz, która zwraca moją uwagę: duża ilość zarówno własnych produkcji, jak i tłumaczeń dzieł, dotyczących porad wojskowych, czyli takich uwag, jak dowodzić w polu. Stoi to w sporej sprzeczności z tezami podawanymi i przez Tokarza, i wcześniej przez Prądzyńskiego, jakoby życie umysłowe wojskowych skupiało się na kartach i piciu, że o innych używkach nie wspomnę. Do tych poradników zaliczyłbym:
Lace Jean Gerard de Cessac, Służba oficerów w polu, czyli wiadomości istotnie potrzebne oficerom podczas wojny przez hrabiego de Cessac, Wawa 1823-1824, (dwa tomy).
Karl von Decker, Zdania o tegoczesnym wojowaniu, ułożone wg. uwag generała Rogniat i rekopisma wykładanego w Berlinie oficerom Sztabu Głównego. Głównego niemieckiego przełożył Antoni Wroniecki podpułkownik, krzyża wojskowego kawaler, z jedną ryciną, Warszawa 1828.
Karl von Decker, Mała wojna według tegoczesnego sposobu wojowania, czyli o użyciu wszystkich trzech broni w małej wojnie. Przełożone z niemieckiego przez M. L. byłego oficera wojsk polskich, Warszawa 1828.
Georg Wilhelm Valentin(i), O wojnie tureckiej (przekład z niemieckiego) przez Meciszewskiego, Warszawa 1829.
45. Allemand, Wykład teoretyczny i praktyczny działań wojennych drugiego rzędu, przełożony z francuskiego i niemieckiego, Warszawa 1830.
I tu zwraca uwagę fakt, że wszystkie prace oprócz pierwszej ukazały się stosunkowo późno. Niemniej jak dla mnie są to dzieła kapitalne, szczególnie znakomite wydają mi się prace Allemanda i Cessaca.