Teraz jest 29 mar 2024, o 07:36

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 7 lut 2010, o 15:45 
Offline
Vice-roi d'Italie
Vice-roi d'Italie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 17:37
Posty: 1315
post użytkownika Castiglione
Wydaje się, że przypisywanie Konstantemu profrancuskich sympatii, jest nieco na wyrost. Jego posunięcia w okresie 1807-1814 były raczej wyrazem ogólnej niechęci do prowadzenia wojny z Francuzami (czy jakiejkolwiek wojny) niż frankofilii. Być może (choć to tylko podejrzenia) można w przypadku cesarzewicza powiedzieć o napoleonofilii, ale to tylko moje subiektywne konotacje.
Już podczas kampanii letniej 1807 Wielki Książę nie ukrywał swojego wrogiego stanowiska wobec wojny i konieczności rozpoczęcia rokowań pokojowych. Zresztą to przede wszystkim jego zdanie wpłynęło na Aleksandra w tym względzie. Straszył, że dalsze przedłużanie wojny może spowodować komplikacje wewnątrzpaństwowe (groźba spisku).
Z drugiej strony, od początku rokowań w Tylży, Napoleon stale kokietował cesarzewicza. Wyróżniał go na wszelkie sposoby: obdarował wielką wstęgą Legii Honorowej, ofiarował mu szablę wysadzaną szlachetnymi kamieniami. Proponował nawet polską koronę... ale to już był wyraźny element gry politycznej. Podobnie rok później w Erfurcie Napoleon ostentacyjnie wyróżniał Konstantego, co chyba wpłynęło na jego dalsze poczynania, bo aż do wybuchu wojny 1812 uważał, że najlepszym dla Rosji jest utrzymanie sojuszu z Francją.
Był jednak przeciwny oddawaniu Napoleonowi księżniczki Anny. Na pytanie Aleksandra, co sądzi o tym pomyśle miał odpowiedzieć: "Myślę, że w naszej rodzinie nie ma kobiet na sprzedaż".
W czasie, gdy stosunki rosyjsko-francuskie już wyraźnie się popsuły i w powietrzu zawisła groźba wojny, Konstanty "prywatnie" zaofiarował się jechać do Naploeona i zapewniał, że uda mu się zażegnać konflikt. Do misji jednak nie doszło.
Zastanawiające jest jednak jego stanowisko z okresu konfliktu. Według Jermołowa postawa Konstantego była bez zarzutu. Dawał rozsądne propozycje, opowiadał się za nawiązaniem walki częścią sił przy równoczesnym stopniowym wycofywaniu się w kierunku Moskwy przynajmniej połowy armii.
Później odesłany przez Barclaya do cara, by przedstawił raport o stanie wojsk, jakby zmienił front... Na wszelkie sposoby starał się wpłynąć na Aleksandra, by ten rozpoczął rokowania. Postanowiono nawet pozbyć się go z otoczenia Aleksandra i odesłano do Tweru, a następnie do posiadłości siostry Katarzyny. Tu spotkał się ponoć z nadwornym historykiem Karamzinem, który podczas rozmowy wyraził się krytycznie o Napoleonie. Wywołało to gniew Konstantego, który w swoim stylu zwymyślał Karamzina nazywając go głupcem i nieprzyjacielem Rosji.
Pod koniec kampanii 1812, w wyraźnie zmienionej już sytuacji wojennej, Wielki Książę wrócił na dowódcę korpusu gwardii, a w kampanii 1813 objął stanowisko dowódcy rezerw rosyjsko-pruskich. Nic mi nie wiadomo, by w tym okresie wykazywał jakieś profrancuskie (czy raczej pronapoleońskie) sympatie.
Nic też nie znalazłem o jego związkach z masonerią w tym okresie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 7 lut 2010, o 15:46 
Offline
Vice-roi d'Italie
Vice-roi d'Italie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 17:37
Posty: 1315
Witam!
Znalazłem sam potrzebną mi informację, i śpieszę się nią podzielić - może się komuś jeszcze przyda
Wielki Książę Konstanty Pawłowicz był wymieniany na pierwszym miejscu wśród członków loży "Les Amis Reunis" działającej w Petersburgu od 1802 (pewnie do 1822, kiedy Aleksander - zresztą sam też mason - nakazał likwidację wolnomularstwa w Rosji). Do tej samej loży należało także wielu Polaków - m.in. nasz "arcymason" Stanisław Kostka Potocki .
pzdr - apacz

_________________
Trzeba być uprzejmym i dowcipnym wieczorem na balu, a nazajutrz rano umieć polec w bitwie
Stendhal


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lut 2010, o 16:54 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Ciekawe anegdoty zachowania się Konstantego w czasie trwania bitwy grochowskiej przytaczają pamiętniki rosyjskie. Słynny, podówczas, huzar-poeta, Denis Dawydow, przypisuje Konstantemu ułożenie epigramatu: „Patrz bohaterze zabałkański, nie stań się jeńcem zawiślańskim”.
Czasami na forach czytam o tym jakoby wielki książę w kwaterze głównej znajdującej się w Miłosnej, wręcz pod okiem Dybicza miał podśpiewywać „Jeszcze Polska nie zginęła”. A przecież owy wymysł przytacza Lacroi, przenosząc owy fakt nucenia polskiego hymnu, na czas bitwy pod Kałuszynem, kiedy to Konstanty wydając rozkazy do natarcia, takowy śpiewał.
I tutaj nonsensem pachnie, jako że w.ks. przez okres całej bitwy nie wydał żadnego rozkazu, stojąc w niej jako statysta.
Powyższe „propolskie wyskoki” Konstantego należy traktować z przymrużeniem oka.

Natomiast, faktem jest że po bitwie pod Stoczkiem, gdzie to mości Geismar nabrał należytego szacunku do lancy i szabli polskiej, cesarzewicz kpił wobec sztabs oficerów rosyjskich włączając w to oczywiście Geismara, mówiąc: że powinni oni pójść na naukę do Polaków (w: Neelov N., Vospominanija, Voennyj Sbornik, N3, 1878, s. 35,37).
Wracając ad hoc do bitwy pod Grochowem, Konstanty w rozmowie z Michajłowskim, znanemu Polskiemu czytelnikowi choćby z opracowania wojny 1812 roku, 1813, 1814 i wielu innych publikacji historycznych z pierwszej połowy XIX wieku, tak oto zanotował on w swoich wspomnieniach rozmowę z wielkim księciem: Konstanty wychwalał zalety bojowe polskiej armii i zwracał uwagę na charakter wojny, która dla obu stron jest wojną narodową. Z zapałem wykazywał różnice między tłumieniem buntu dajmy na to w guberni tulskiej, czy kałuskiej, a oczekiwaną bitwą z Polakami, gdyż jego zdaniem byli oni stroną wojującą, a nie „buntownikami” (w: Iz dnevnika Michjlovskogo - Danilevskogo, Russkij Vestnik, N2, 1889, s. 169).

Kolejne okrzyki Konstantego już podczas trwania samej bitwy, tzn. widząc uporczywą obronę Olszynki Grochowskiej miał rzec: „To jest armia, każdy żołnierz Dybicz!”, cz też już to widząc natarcie polskiego pułku jazdy bijąc brawo krzyczał: „Dobrze dobrze, dzieci”, a między owymi euforiami, miał on nieustannie powtarzać: ”Żołnierze polscy, to najlepsi w świecie żołnierze” owe faktyczne zdania znajdują potwierdzenie w wielu źródłach jak choćby Zelanda, Karnowicza czy Buturlina.

Sądzę że jest to temat bardzo płodny, tzn. warty opisania poczynań wielkiego księstwa w dobie powstania listopadowego.

Cytując dalej za Michajłowskim, na stronicach 171-172, podaje, że Konstanty żywo interesował się opiniom np. rannych oficerów rosyjskich tzn. pytał ich co oni sądzą o wyszkoleniu wojska polskiego..., a gdy ten sam Michajłowski porównał działania polaków pod Grochowem z działaniami wojsk francuskich z lat 1813-1814, wielki książę był niezmiernie ukontentowany!

No cóż to tyle mojego paplania.

Kłaniam Się
B.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lut 2010, o 17:17 
Offline
Vice-roi d'Italie
Vice-roi d'Italie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 17:37
Posty: 1315
Witam,
Bardzo ciekawe rzeczy piszesz bavarsky :roll: A czy mógłbyś też napisać, jak rosyjscy autorzy traktują "polskie skłonności" Konstantego? Jako objaw jego szaleństwa, czy raczej "zaprzedania"?
pzdr - apacz

_________________
Trzeba być uprzejmym i dowcipnym wieczorem na balu, a nazajutrz rano umieć polec w bitwie
Stendhal


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 lut 2010, o 17:30 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Witaj!
Odpowiem na twoje pytanie Apaczu. Lecz zwyczajnie muszę się do niego przygotować. Zbiorę stosowne opinie/opisy i przedłożę je na tym forum.

Kolejnym ciekawym przykładem, który można przytoczyć w niniejszej dyskusji, jest wizyta jaką złożył w. ks. Konstantemu w Białymstoku, kwatermistrz korpusu gwardii Paweł Tuczkow.
Tenże jegomość po wymianie uprzejmości z Konstantym, począł dyskusję na temat owej wojny 1831 r. Z oczywistych względów, rozmowa toczyła się głównie wokoło kwestii polskiej. Tuczkow, wyraził w jej trakcie, stosowną pewność, że o ile dojdzie do walki korpus gwardii nie ustąpi przed wrogiem.
Na to wielki książę odparł z emfazą: „Mylicie się. Oni was dobrze namydlą” po czym pożegnał się z owym kwatermistrzem oschle. (w: Tuckov P., Glavnyja certy moej żyzni, Russkaja Starina, N11, 1881, s. 397) ;)

Zbieram materiały na temat działań gwardii Konstantego w bitwie pod Austerlitz. Dotarłem do szczegółowych wykazów strat poszczególnych pułków. Również je przedłożę niebawem, mam nadzieję że w formie dłuższego tekstu.

Konstanty Pawłowicz urodził się 8 marca (27 kwietnia) 1779 r. Wychowywał się pod okiem babki Katarzyny II, która notabene przeznaczyła go na tron grecki. Według zapisków z dzieciństwa, młody książę sprawiał wiele problemów wychowawczych, wybuchy gniewu, tak charakterystyczne w późniejszym okresie, już w owym czasie się naznaczały, jak i przeróżne dziwactwa czy też przekorność.
W 1796 r., ożeniono go z księżniczką sasko-koburską (miał naówczas 17 lat). Owy związek nie układał się prawie od samego początku i stosunkowo szybko został rozwiązany. Anna, wyjechała do macierzy i nigdy już nie powróciła do Rosji.

Pomijając inne kwestie z życiorysu Konstantego a podkreślając te ciekawsze, jako że temat rzeka, raczej na książkę się nadający. Można uznać za wielce ciekawy, udział księcia w działaniach wojennych we Włoszech z końca XVIII wieku.
Dla uzupełnienia swojej „edukacji wojskowej”, został posłany do armii ekspedycyjnej Suworowa w 1799 r. i jako statysta uczestniczy w bitwach pod Trebią i Novi, czy podczas zdobywania twierdz piemonckich. Młody wiekiem i stażem, na owej wojnie nie wyróżnił się niczym szczególnym jeżeli brać pod uwagę tylko osiągnięcia militarne.
Natomiast zdobył uznanie Francuzów z powodu ludzkiego obchodzenia się jeńcami i opiekowania się rannymi.
Niewątpliwie kolejny ciekawy rozdział z życia „naszego” jegomościa czekający na opis i odkrycie wszystkich wszystkości, które w ukryciu czyhają.

Pozdr.
B.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2010, o 12:30 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
apacz napisał(a):
A czy mógłbyś też napisać, jak rosyjscy autorzy traktują "polskie skłonności" Konstantego? Jako objaw jego szaleństwa, czy raczej "zaprzedania"?
pzdr - apacz


Ze znanych mi trzech opracowań rosyjskich tj. Szildera, Czeczulina i Karnowicza, okres po bitwie grochowskiej nazywają „najbardziej ciężkim i tragicznym” w życiu Konstantego [1]
W. Ks., gdy był już w Białymstoku, dowiedział się z listu Mikołaja, że były wychowawca jego syna Pawła Aleksandrowa tj. francuski emigrant hr. De Moriolles, który opuścił Warszawę po wydarzeniach listopadowych, w grudniu 1830 roku, skierował list do imperatora Rosji, oskarżając wielkiego księcia o brak odwagi, o działanie na rzecz… rewolucji.
Scharakteryzował przy tym Konstantego, jako człowieka słabego, wpływowego i niezdolnego do powzięcia jakichkolwiek decyzji w trudnych warunkach. [2]

Konstanty w owych opracowaniach nie jest traktowany jako „wróg Rosji”, tylko jako osoba mająca duży dysonans pomiędzy Rosją a Polską, a autorzy wyraźnie mu w wielu miejscach współczują.

Dzięki uprzejmości rosyjskiej historyk dr L. Iwczenko, z którą od czasu do czasu koresponduję, otrzymuję niekiedy bardzo ciekawe źródła archiwalne odnośnie życiorysu Konstantego (głównie okres wojen napoleońskich).
Im bardziej zagłębiam się w szczegóły z życia tej osoby, dostrzegam w nim wyraźną przemianę od „Gataczańskiego despoty” do broniącego sprawy polskiej i dającego sobą pomiatać, młodszemu bratu Mikołajowi I, cesarzowi.

Na zebraniu posłów kaliskich w pałacu Brylowskim, 15 czerwca 1830 roku, Konstanty taką oto mowę wygłosił: „Sercem jestem Polakiem, zupełnym Polakiem, lecz… widzicie we mnie cztery osoby w jednej. Jestem, jak ów stangret z komedii Moliera, który był razem marszałkiem, kucharzem, lokajem i woźnicą…” [3]
Toż Askenazy pisał o nim jako o despocie, lecz ten wybitny historyk potrafił dostrzec i napisać, że gdy zrazu przybył do Polski: „pełen do niej nienawiści, a odejdzie przez nią wygnany, pełen za nią żalu.” [4]

Na rynku polskim winna ukazać się, odświeżona i odkłamana biografia Konstantego.
Tu potrzeba jednak badań w archiwach i bibliotekach (w Petersburgu i Moskwie), opanowania ogromnej ilości opracowań i źródeł (głównie rosyjskich). Ja, nie posiadający funduszy na takie eskapady, student, nie mam możliwości by przeprowadzić kwerendę w Petersburgu a co dopiero polowania na białe kruki (jak choćby listy Konstantego z Cesarzem Mikołajem opublikowane na początku XX wieku).
Bez owych badań, wszelkie publikacje będą trącić anarchizmem czy tam błędami jak powielaniem mitów i legend.

Kłaniam Się
B.

------------
[1] Szilder N., Imperator Nikolaj I i Polsza, „Russkaja Starina”, t. 101, 1900.
Czczulin N., Konstantin Pawłowicz, „Russkij Biograf. Slovar”, t. 9, S. Petersburg, 1903.
Karnowicz E., Cesarjewicz Konstantin Pawłowicz 1779-1831, S. Petersburg, 1899 (Tłumaczenie polskie – Wielki Książę Konstanty - Zarys biograficzny, Warszawa 1900. Przy czym w polskiej wersji niektóre fragmenty rosyjskiego oryginału zostały opuszczone.)

[2] Pamiętnik hrabiego de Moriolles, Warszawa 1902, s. 144-147.

[3] Polak sumienny, 28 grudnia 1830, N. 21, Rocznik Towarzystwa Historycznego, 1872, s. 447. [w:] Askenazy S. Łukasiński, t. 1, Warszawa 1929, s. 386

[4] Askenazy S., Op.cit., s. 51.
Zobacz również opis Fredry, [w:] Trzy po trzy, Kraków 2004, s. 144; „W. Ks. Konstanty, Bardzo podobny do portretu litografowanego w Warszawie przez Piwockiego. Brwi jasne, gęste, wyraz twarzy tyrański. Jego wojskowość była personifikowaną karykaturą wojskowości" ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2010, o 13:55 
Offline
Vice-roi d'Italie
Vice-roi d'Italie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 17:37
Posty: 1315
Wielkie dzięki :)
Bardzo ciekawe i solidnie udokumentowane informacje!
Cytuj:
Tu potrzeba jednak badań w archiwach i bibliotekach (w Petersburgu i Moskwie), opanowania ogromnej ilości opracowań i źródeł (głównie rosyjskich).

Podpisuję się pod tym wnioskiem "obiema ręcyma" ;)
Cytuj:
Na rynku polskim winna ukazać się, odświeżona i odkłamana biografia Konstantego

To tylko życzenie, czy masz może jakieś wiadomości o przygotowywaniu takiej publikacji?
Dla zilustrowania tematu zamieszczam rysunek Czesława Moniuszki przedstawiający Konstantego (a w zasadzie jego charakterystyczną postawę)
pzdr - apacz


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
Trzeba być uprzejmym i dowcipnym wieczorem na balu, a nazajutrz rano umieć polec w bitwie
Stendhal


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 lut 2010, o 16:46 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
apacz napisał(a):
Wielkie dzięki :)
Bardzo ciekawe i solidnie udokumentowane informacje!


Nie ma problemu, Mości Apaczu! A czy są solidne? Jako tako najwyżej zjadliwe!

apacz napisał(a):
Cytuj:
Na rynku polskim winna ukazać się, odświeżona i odkłamana biografia Konstantego

To tylko życzenie, czy masz może jakieś wiadomości o przygotowywaniu takiej publikacji?
Dla zilustrowania tematu zamieszczam rysunek Czesława Moniuszki przedstawiający Konstantego (a w zasadzie jego charakterystyczną postawę)
pzdr - apacz


W Polsce, nie, ja nic przynajmniej o tym nie wiem.
Coś w Rosji ma się ukazać, ale autora i nazwy nie pomnę w chwili obecnej [odkrywcza to nazwa zapewne nie będzie tj. np. Konstanty Pawłowicz ;) ]

Rewanżuję się portretem, tj. Konstanty w chwili relaksu:
Obrazek

Wybaczyć proszę jeno tylko jakość zdjęcia. Przez roztrzepanie w przeciągu dwóch lat zalałem kawą dwa aparaty fotograficzne. Został mi tylko telefon..

Blada twarz pozdrawia!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 23 lut 2010, o 22:00 
Offline
Chef de bataillon
Chef de bataillon
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2010, o 15:50
Posty: 414
Po wybuchu powstania na Litwie, tzn. wykryciu partii polskich w Puszczy Białowiejskiej oraz w okolicach Grodna, sztab Dybicza zaalarmował Konstantego mającego kwaterę w Białymstoku, że grozi mu realnie niebezpieczeństwo ze strony polaków.

21 maja, Konstanty opuszcza Białystok by pod osłoną pułku kozaków po czterech dniach podróży dotrzeć do Słonima. Marszruta odbywa się powoli, a to ze względu na Joannę Grudzińską, schorowaną księżnę Łowicką, żonę Konstanego.

W owym mieście, najprawdopodobniej 25 maja wielki książę dowiedział się o działaniach swojego szwagra jenerała Dezyderego Chłapowskiego, który na czele polskich powstańców (ocenianych zresztą prawidłowo przez Konstantego w liczbie 2 baonów, pułku kawalerii i 2 dział), prowadził działania w Puszczy Białowiejskiej, a 23 maja pokonał wojska jenerała Lindena.

Powyższe znamy, jako że w liście datowanym na 26 maja do brata swego, Cesarza Mikołaja, zakomunikował o działaniach szwagra [siostra Joanny, Maria była żoną Chłapowskiego].

Jak już wyżej zostało wspomniane 23 maja doszło do bitwy pod Hajnowszczyną gdzie wojska pod wodzą Chłapowskiego rozbiły dwa baony jenerała Lindena.

Tu zatrzymam się by opisać jak do owego starcia doszło.
Po nieudanych próbach rozbicia i oczyszczenia z powstańców Puszczy Białowiejskiej, przez wojska podpułkownika Sarabii (3 kompanie fizylierów pułku Muromskiego, jedno działo i 14 kozaków) jak i podpułkownika Gorskiego (dwa szwadrony Wołyńskiego pułku ułanów). Jenerał Rosen 18 maja wysyła jenerała Lindena z pułkiem Żytomirskim (2-baony), z pół-szwadronem Wołyńskich ułanów i dwoma działami, polecając mu w połączeniu z Sarabią i Gorskim opróżnić las i przywrócić bezpośrednią komunikację między Brześciem a Grodem.

Warte odnotowania: Grodno - Białystok - Brześć, to podstawa operacyjna Armii Rosyjskiej.

W dniu 23 maja, jen. Linden zajmował wieś Hajnowszczyznę pułkiem Żytomirskim, oraz z całą artylerią (znaczy 2 działami). Zakładał, jak się miało okazać błędnie, że wróg uderzy od strony drogi, która to na Narewkę prowadzi, tam też jedną kompanię fizylierów wysunął w roli obserwacji.

Tymczasem, 21 maja, oddział Chłapowskiego przekroczył graniczny Nurzec pod miejscowością Mień. Wszedł tym samym w obszar etapowy armii Dybicza, tzn. wypełniony częstokroć taborami, zaopatrującymi armię główną walczącą na terytorium Królestwa Polskiego.
Dowiedział się on że w Bielsku, znajduje się około 800 żołnierzy, generalnie skomasowanych ozdrowieńców z różnych pułków, złączonych razem w ramach baonu marszowego. 22 maja Chłopicki nie namyślając się zbytnio, postanowił uderzyć na owe miasto. Szybki atak zakończył się całkowitym sukcesem. Rozbrojono garnizon, wzięto przeszło 600 jeńców, a po załadowaniu na wozy zdobycznych na jeńcach, karabinów, amunicji i sukna, tego samego dnia skierował się ku Puszczy Białowiejskiej.
Chłapowski wraz ze swoim oddziałem rozłożył się obozem pod Bielskiem, co rusz wysyłając mnóstwo pikiet, celem dokonania patroli.
Jeden z owych podjął w niewolę płk Scharnhorsta, adiutanta w. ks. Michała, który wyjawił położenie Rosjan w okolicy.

Chłapowski rozkazał pierwszemu szwadronowi 1 pułku ułanów uderzyć na wieś, a sam z drugim i dwoma działami ruszył na lewo przez łąkę.
W tym czasie pierwszy szwadron mimo strzałów padających spoza domów, opanował wieś i wziął około 300 żołnierzy. W tej sytuacji Linden, mając źle uszykowaną piechotę, z tej racji że Chłapowski obszedł jego pozycję od tyłu, pułk Żytomirski wycofywał za wieś, a jego II baon stworzył czworobok w celu odparcia spodziewanej szarży ułanów. Chłapowski w tym czasie sformował dwa szwadrony i po kilku celnych strzałach polskiej artylerii rozpoczął szarżę na owy czworobok moskalskiej piechoty. Rosyjscy „muszkieterzy” dali salwę, i położyli pokosem kilkunastu naszych kawalerzystów. Szarża pierwsza nie udana, sparowana celnym ogniem przez moskali. Chłapowski widząc już to rozkaz wydał do formowania na powrót linii do kolejnego ataku, mówiąc: ”Żołnierze, jeśli nie rozbijecie tej piechoty, to z koni i poddajcie się, bo Moskale przed nami, ale i za nami nie masz ratunku, trzeba naprzód, marsz!”
Słowa zachęty widać poskutkowały, a dowódcy owej pięknej konnicy, poszli i rozbili przeciwnika. Zdobyto nie tylko kolejnych jeńców ale i działo, które porucznik Konarski, z 30 strzelcami pieszymi w szarży szaleńczej wyrżnął obsługę i zdobył cenne trofeum.
Jenerał Ruski, mając I baon pułku Żytomirskiego w odwodzie, wycofał się nie mogąc dalej prowadzić walki.

Straty Rosjan spore, ok. 300 ludzi zabitych i wziętych w niewolę, jedno działo stracone, Polskie straty są mi nieznane, lecz ponieważ nie wzmiankuje o nich choćby Puzyrewski, przyjąć należy że bardzo małe.

Chłapowski nie ścigał pobitego Lindena, który cofał się ku Białowieży, gdzie połączył się "wczas" z oddziałami Sarabii i Gorskiego, a zamiast tego ruszył na Wołkowyszek - Mosty gdzie 29 maja przeprawił się przez Niemen.

Wracając do Konstantego i jego perypetii ze szwagrem...
Po owej bitwie, patrol ułanów ujął kuriera rosyjskiego, który jechał z Białegostoku do Słonima. Chłapowski osobiście przesłuchał jeńca, a w czasie rozmowy wchodzili rzekomi adiutanci jenerała i składali mu raporty, co musiało wywołać u przesłuchanego przesadne wyobrażenie o siłach polskich.
Po rozmowie, jenerał Chłapowski wręczył list owemu kurierowi do księżnej łowickiej i zezwolił na kontynuowanie podróży. Dodatkowo na trasę, którą jechał wysłano straże i patrole, jakoby świadczące o zamiarach Chłapowskiego, mającego przeć ofensywę polską w stronę Słonima.

Owy wybieg Wodza Polskiego, był manewrem dla odwrócenia uwagi od właściwego kierunku marszu, jakim była Litwa.

Co zresztą w liście do siostry swojej żony, zaznaczył; że ma rozkaz ujęcia w. księcia, ale korzysta z okazji by go ostrzec... [Karnowicz E., Wielki Książę, Warszawa 1900, s. 148-150].

Niebawem Konstanty po otrzymaniu owego listu opuszcza Słonim i kieruje się do Mińska. Biograf Konstantego, Karnowicz, uważa natomiast, że nie owy list, a rozszerzanie się epidemii cholery w Słonimie skłoniło w. księcia do szybkiego wyjazdu. Ta teza może być zastanawiająca, bowiem dwa dni wcześniej w listach do swego brata czy Opoczinina nie wzmiankuje o pandemii panującej cholery.

Pozdr.
B.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 26 lut 2010, o 01:16 
Offline
Duc d'Essling
Duc d'Essling
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lut 2010, o 22:42
Posty: 1626
bavarsky napisał(a):
Na rynku polskim winna ukazać się, odświeżona i odkłamana biografia Konstantego.
Tu potrzeba jednak badań w archiwach i bibliotekach (w Petersburgu i Moskwie), opanowania ogromnej ilości opracowań i źródeł (głównie rosyjskich).

Bez owych badań, wszelkie publikacje będą trącić anarchizmem czy tam błędami jak powielaniem mitów i legend.

Kłaniam Się
B.



Ogromnie mnie cieszy takie podejście. Prace wartościowe to takie, które w oparciu o kwerendy archiwalne wnoszą coś nowego - w przeciwieństwie do odtwórczych kompilacji informacji zwłaszcza z literatury zachodniej, które wprawdzie popularyzują wiedzę historyczną, ale na tym ich rola się kończy. W jednej z takich kompilacji autor wyrażał żal, że w polskich (sic!) bibliotekach jest tak mało źródeł. A mi żal, że komuś coś takiego mogło przyjść do głowy.

Tak trzymaj bavarsky, a może doczekamy nowego Nawrota!


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL