apacz napisał(a):
A czy mógłbyś też napisać, jak rosyjscy autorzy traktują "polskie skłonności" Konstantego? Jako objaw jego szaleństwa, czy raczej "zaprzedania"?
pzdr - apacz
Ze znanych mi trzech opracowań rosyjskich tj. Szildera, Czeczulina i Karnowicza, okres po bitwie grochowskiej nazywają „najbardziej ciężkim i tragicznym” w życiu Konstantego
[1]W. Ks., gdy był już w Białymstoku, dowiedział się z listu Mikołaja, że były wychowawca jego syna Pawła Aleksandrowa tj. francuski emigrant hr. De Moriolles, który opuścił Warszawę po wydarzeniach listopadowych, w grudniu 1830 roku, skierował list do imperatora Rosji, oskarżając wielkiego księcia o brak odwagi, o działanie na rzecz… rewolucji.
Scharakteryzował przy tym Konstantego, jako człowieka słabego, wpływowego i niezdolnego do powzięcia jakichkolwiek decyzji w trudnych warunkach.
[2]Konstanty w owych opracowaniach nie jest traktowany jako „wróg Rosji”, tylko jako osoba mająca duży dysonans pomiędzy Rosją a Polską, a autorzy wyraźnie mu w wielu miejscach współczują.
Dzięki uprzejmości rosyjskiej historyk dr L. Iwczenko, z którą od czasu do czasu koresponduję, otrzymuję niekiedy bardzo ciekawe źródła archiwalne odnośnie życiorysu Konstantego (głównie okres wojen napoleońskich).
Im bardziej zagłębiam się w szczegóły z życia tej osoby, dostrzegam w nim wyraźną przemianę od „Gataczańskiego despoty” do broniącego sprawy polskiej i dającego sobą pomiatać, młodszemu bratu Mikołajowi I, cesarzowi.
Na zebraniu posłów kaliskich w pałacu Brylowskim, 15 czerwca 1830 roku, Konstanty taką oto mowę wygłosił: „Sercem jestem Polakiem, zupełnym Polakiem, lecz… widzicie we mnie cztery osoby w jednej. Jestem, jak ów stangret z komedii Moliera, który był razem marszałkiem, kucharzem, lokajem i woźnicą…”
[3] Toż Askenazy pisał o nim jako o despocie, lecz ten wybitny historyk potrafił dostrzec i napisać, że gdy zrazu przybył do Polski: „pełen do niej nienawiści, a odejdzie przez nią wygnany, pełen za nią żalu.”
[4]Na rynku polskim winna ukazać się, odświeżona i odkłamana biografia Konstantego.
Tu potrzeba jednak badań w archiwach i bibliotekach (w Petersburgu i Moskwie), opanowania ogromnej ilości opracowań i źródeł (głównie rosyjskich). Ja, nie posiadający funduszy na takie eskapady, student, nie mam możliwości by przeprowadzić kwerendę w Petersburgu a co dopiero polowania na białe kruki (jak choćby listy Konstantego z Cesarzem Mikołajem opublikowane na początku XX wieku).
Bez owych badań, wszelkie publikacje będą trącić anarchizmem czy tam błędami jak powielaniem mitów i legend.
Kłaniam Się
B.
------------
[1] Szilder N., Imperator Nikolaj I i Polsza, „Russkaja Starina”, t. 101, 1900.
Czczulin N., Konstantin Pawłowicz, „Russkij Biograf. Slovar”, t. 9, S. Petersburg, 1903.
Karnowicz E., Cesarjewicz Konstantin Pawłowicz 1779-1831, S. Petersburg, 1899 (Tłumaczenie polskie – Wielki Książę Konstanty - Zarys biograficzny, Warszawa 1900. Przy czym w polskiej wersji niektóre fragmenty rosyjskiego oryginału zostały opuszczone.)
[2] Pamiętnik hrabiego de Moriolles, Warszawa 1902, s. 144-147.
[3] Polak sumienny, 28 grudnia 1830, N. 21, Rocznik Towarzystwa Historycznego, 1872, s. 447. [w:] Askenazy S. Łukasiński, t. 1, Warszawa 1929, s. 386
[4] Askenazy S., Op.cit., s. 51.
Zobacz również opis Fredry, [w:] Trzy po trzy, Kraków 2004, s. 144; „W. Ks. Konstanty, Bardzo podobny do portretu litografowanego w Warszawie przez Piwockiego. Brwi jasne, gęste, wyraz twarzy tyrański.
Jego wojskowość była personifikowaną karykaturą wojskowości"