Witam,
Skuszony ilustracją "bitwy pod Zieleńcami" Norblina na okładce, zakupiłem pierwszy numer pisemka kolekcjonerskiego "Odznaczenia Polskie" poświęcony Virtuti Militari. Przyznam się, ze mam nadal mieszane uczucia na widok repliki najwyższego polskiego orderu wojskowego wciśniętego w kioskach pomiędzy plotkarskie tabloidy. Podobnie jak mam opory przeciwko tworzeniu replik przedmiotów o znaczeniu emocjonalnym dla pokoleń Polaków... Ale to pewnie uczucia nie na czasie, więc darujcie, że zawracam nimi głowy koleżeństwa. Chciałem o czymś innym - mianowicie o zawartości pisemka. Od razu zaznaczę, ze moje nadzieje na porządną reprodukcję "Zieleniec" okazały się płonne. Tekst dotyczący dziejow "Virtuti Militari" napisał Krzysztof Kurek na podstawie prac panów Filipowa i Puchalskiego, przy konsultacji tego pierwszego.
W pierwszym tekście pt "Nagroda za męstwo" okres odrodzenia VM jako Orderu Wojskowego Księstwa Warszawskiego został opisany zaledwie dwoma zdaniami. Przyznam się, że jednego za bardzo nie rozumiem "Jednak po upadku Napoleona Polacy znów musieli czekać na kolejne dekoracje bohaterów narodowych". Ponieważ VM był odznaczeniem wojennym, więc z tego wynika, że musieli czekać na wojnę... I jeszcze jedno zdanie "Historia zmieniała się jak w kalejdoskopie i już w kilka lat później w czasach powstań narodowych - listopadowego i
styczniowego - car Mikołaj I zniósł order, ustanawiając 31 grudnia 1831 roku Polski Znak Honorowy..." Gdyby w zdaniu tym usunięto wzmiankę o powstaniu styczniowym byłoby jak najbardziej poprawne - no chyba, ze komuś wydaje się, że powstanie trwało od listopada do stycznia
Co do opisów okresów późniejszych nie wypowiem się, bo to nie mój rejon, jednak pewne zdziwienie wzbudziło we mnie "
ludowe Wojsko Polskie". Hmmm... LWP jako nazwa OK, ale owa "ludowość" armii Berlinga jest dla mnie co najmniej problematyczna. Aha! i informacja o wydaniu
11 listopada 1943 r. przez Berlinga rozkazu o odznaczniu pierwszych 16
żołniery (sic!) za bitwę pod Lenino, po którym następuje zdanie: "
Dwa miesiące później w Belwederze Virtuti Militari otrzymało wielu dowódców sowieckich..." Sowieci w Warszawie w styczniu 1944 r.? Ciekawa kocepcja...
Następny tekst "Od medalu do krzyża" wyszedł chyba spod bardziej kompetentnego pióra, jednakże szkodzą mu niestety literówki (jak "major Michał
Biornikowski" - powinno być Mikołaj Bronikowski). Jest wśród nich zupełnie kuriozalny "
ksiądz brygadier Eustachy Sanguszko". Powinniśmy zatem chyba się cieszyć, że mieliśmy księcia warszawskiego, a nie księdza warszawskiego...
Potem mamy kolejny akt (a w zasadzie akty) tragedii, czyli biogramy wybitnych postaci odznaczonych VM.
Książę (chciałem napisać "ks." ale ręka mi zadrżała po losie jakiego doświadczył Sanguszko) Józef Poniatowski: "W 1807 roku stawił się u Napoleona Bonapartego obwieszony orderami. Cesarz nie zastanawiał się długo, ustanowił go ministrem wojny i naczelnym wodzem armii Księstwa Warszawskiego". Pomijając fakt, iż pierwsze spotkanie Napoleona i Poniatowskiego miało miejsce jeszcze w grudniu 1806 r. (około 19-go), to nareszcie mam przejrzyście i prosto wyłożoną odpowiedź na pytanie czym kierował się Bonaparte stawiając Pepiego na czele armii polskiej...
Jan Henryk Dąbrowski - nie był wbrew autorom biogramu kalwinem (wyznania kalwińskiego była jego matka, lecz on sam wychowywany był zgodnie z umową małżeńską rodziców w wierze katolickiej. Pierwsza żona Dąbrowskiego była z kolei luteranką). "Jako oficer na obcej służbie stanął po stronie Targowicy zaprzedanej Rosji". Grabki opadają... Dąbrowski podpisał akces do konfederacji targowickiej już po zakończeniu wojny 1792 r. będąc już na służbie polskiej.
Cyprian Godebski: Biogram przytoczę w całości: "Jedną z najbardziej uhonorowanych jednostek Księstwa Warszawskiego był 1. Pułk Piechoty z legii Józefa Poniatowskiego. 19 kwietnia 1809 roku szczególnie zasłużył się pod Raszynem brawurowym i skutecznym atakiem na bagnety na pozycje Austriaków. W starciu prowadzonym przez księcia Poniatowskiego poległ dowódca, poeta legionowy pułkownik Cyprian Godebski, odznaczony posmiertnie Virtuti Militari. Wyjątkowo dużo odznaczeń nadano także towarzyszom Godebskiego - według Bronisłąwa Gembarzewskiego za kampanię 1809 roku pułk otrzymał 10 Krzyży Kawalerskich, 19 Krzyży Złotych i 32 Krzyże Srebrne". A myślałem, że Godebski dowodził 8 pp... A Virtuti Militari dostał już w 1807 r..
Nie mam cierpliwości opisywać reszty tego "dzieła". Myślę, że to wystarczy...
Strach się bać, kiedy wyobrażę sobie gimnazjalistów i licealistów czerpiących wiedzę historyczną z tekstu p. Kurka. Wydawnictwu też już dziękujemy...
pzdr - apacz