Przyznam, że nie rozumiem tego świętego oburzenia lobau. Drogi lobau, jeżeli nie zgadzasz się z recenzją - napisz własną, która zapewne zostanie tutaj umieszczona obok tej, wcale , moim zdaniem niezłej recenzji, którą poddałeś krytyce. Jej autor ma prawo do własnej oceny tej książki. Może też nie jest specjalistą, jak Ty, od wojskowości epoki napoleońskiej, i zwraca uwagę na inne tej książki aspekty. Ja również dostrzegłem w pracy Robertsa błędy (jeszcze kilka oprócz tego jednego, który wskazałeś), ale ogólnie uważam, że to wartościowa biografia, nie zasługująca na takie, jak w Twoim poście, potraktowanie. Należy pamiętać, iż nie każdy sięgający do tej pracy ma zamiar zgłębiać historię wojskowości (kontrowersja związana z Somosierrą o której wspominasz) - przypuszczam, że większość nowych czytelników sięgnie po nią po to by się dowiedzieć czegoś właśnie o Napoleonie. A moim zdaniem to dlaczego autor określa go jako "Wielki" zostało w tej książce właśnie doskonale ukazanie. Robienie zarzutu z tego redakcji naszego wortalu - przypominam jego nazwę: napoleon.org.pl - że zamieszcza recenzję tej właśnie książki, uważam za bardzo nie na miejscu. Przeciwnie, źle byłoby gdyby taka recenzja się tutaj nie pojawiła. Natomiast, dla przeciwwagi, skoro masz na temat tej właśnie pozycji odmienne zdanie, myślę, że możesz się z nim podzielić tutaj we własnej recenzji i napisać o tym wszystkim czego w tej pracy brakuje, między innymi o błędach co do opisu szarży.
_________________ (...)Jak cicho, w białym słowniku bez słów Nie słychać nawet najlżejszego Szelestu odwracanej kartki, Z którego by tłumacz skorzystał, Nim słowa, jakie jeszcze zostały, Zanikną w nadchodzącej ciemności. (Ch.Simic "Blues o śnieżnym poranku")
|