Temat założony przez użytkownika -apacz 17.10.2004Cytuj:
Ktoś kiedyś, bodaj to był Apacz, wspominał, że warto byłoby zacząć publikację źródeł dotyczących epoki napoleońskiej.
Witam!
Skoro jestem podobno (jak wódz twierdzi
) współinicjatorem tego tematu, postanowiłem zatem dorzucić swoje "trzy grosze". Starsi forumowicze pamiętają moje "wołanie na puszczy" do historyków o publikację źródeł, których po archiwach i bibliotekach jest wiele, tylko że nikt nie chce się nimi zająć. Moim zdaniem wynika to m.in. z małej wartości "medialnej" takiej publikacji dla jej autora, bo to i chwała w środowisku (nie wspominając o pieniążkach) nie taka co wysmażenie jakiejś mniej lub bardziej naukowej książki. A sami bibliotekarze i archiwiści nie mając (no bo i skąd?) odpowiedniej, szczegółowej wiedzy z każdego okresu historycznego nie zdają sobie często sprawy ze znaczenia dokumentów jakie przyszło im przechowywać. Podam tylko jeden przykład. Pewna bardzo znacząca polska biblioteka (pozwólcie, ze zachowam dla siebie nazwę tej zasłużonej skądinąd instytucji) posiada zbiór dokumentów z epoki napoleońskiej. Część z nich wyszła z kancelarii gen. Fiszera. Osoby które rozpoznawały owe dokumenty (w swej najlepszej wierze, którą szanuję, bo w ogóle zajęły się tymi papierami) nie potrafiły rozczytać odręcznego podpisu Fiszera, a nie znając dobrze historii polskiej wojskowości tego okresu, odczytały ów podpis tak jak umiały najlepiej (swoją drogą bardzo pomocna jest tu neografia). I tak powołały do życia gen... Suzina (bo tak rozczytały odręczny podpis Fiszera). Byłoby to tylko zabawne lub irytujące, gdyby nie fakt, że w inwentarzach i katalogach dokumenty te figurowały jako np. "rozkaz gen. Suzina" - i konia z rzędem temu, kto domyśli się, ze chodzi o szefa sztabu ks. Józefa... Takich "perełek" możnaby przytoczyć znacznie więcej, ale nie o to tu chodzi, aby nabijać się z archiwistów i bibliotekarzy. Gdzie są koledzy historycy, którzy nierzadko korzystają z tych archiwaliów dla własnych celów? Jakoś nie widzę wśród rzesz współczesnych adeptów tej szlachetnej nauki np. drugiego Staszewskiego, któremu pomnik należałoby wystawić za publikację dokumentów, które pochłonęła potem II wojna światowa.
To tyle połajanek, bo pewnie zaraz koledzy historycy rzucą się aby mnie rozszarpać. Zamiast tego proponuję aby przyjrzeli się pobliskim, nawet najbardziej prowincjonalnym bibliotekom i archiwom, bo w nich znaleźć można czasami rzeczy arcyciekawe, i często zupełnie nie rozpoznane. Jeżeli umiejętnie podejdą do sprawy, wówczas zostaną dopuszczeni do takich dokumentów, i dzięki swej wiedzy jeszcze pomogą miejscowym. Jestem przekonany, ze wszyscy użytkownicy tego forum będą zachwyceni, jeżeli wyniki takich poszukiwań znajdą się także w tym serwisie. W końcu przy okazji każdej kwerendy trafić można na rzeczy nie dotyczące bezpośrednio tematu pracy czy badań, a bardzo ciekawe. Ze swej strony obiecuję, ze podrzucę tu kilka dokumentów z epoki. Na pierwszy ogień rzecz mała, historycznie może nic nie znaczącą, ale za to chyba ciekawa. Jest to mianowicie... przepustka, jaką wystawiano oficerom Księstwa Warszawskiego.
Wojsko Polskie
14. Półk Jazdy
Rawa
d. 26 Lipca 1811
Rozkaz
Za którym JP (Jaśnie Pan) PPorucz (podporucznik) Szymanowski w Tuteiszie (tutejszym) Półku będący do Warszawy dopełnienie czego nad dni sześć trwać nie ma, po których ma się w Półku sta-wić dla pełnienia obowiązków stopnia swego.
Maior .... Półku
Dziekoński
Widziano WP(w placu?) Warsz(Warszawy)
.. 27 Lipca 1811
Major Placu
J.Aksamitowski
Widziano w Placu Warsz(Warszawy)
Dnia 1 august (sierpnia) 1811
Maior Placu
J.Aksamitowski
Ów wymieniony w rozkazie (a właściwie przepustce) Szymanowski to Feliks Korwin-Szmanowski, który 12 maja 1812 r. awansował na stopień por. i został przydzielony gen. Sułkowskiemu jako adiutant. Książę na swój sposób chwali go w swych listach "Szymanowski ma wiele ochoty, przykłada się mocno i zawsze ma dobre chęci, co jest zasadniczą zaletą wojskowego (...) To średnia głowa, ale gorliwością nadrabia braki inteligencji". Szymanowski walczył pod Romanowem, Smoleńskiem, Borodino. Ponownie w 14 p.kir. odnotowany został jako kap. adj. maj. w maju 1813 r. W październiku 1813 r. został odznaczony Krzyzem kawalerskim Legii Honorowej.
Kazimierz Dziekoński był najpierw adiutantem ks. Józefa, następnie szefem szwadronu 1 pułku jazdy X.W. a wreszcie mjr 14 p.kir. i po wzięciu do niewoli w 1812 r. d-cy i fundatora owego regimentu - Małachowskiego, został pułkownikiem i d-cą tego pułku, na czele którego walczył jeszcze w 1813 r. razem z krakusami stanowiąc ochronę osobistą Wodza Naczelnego.
Józef Aksamitowski był majorem placu W-wy od kwietnia 1810 r.
Zachęcam kolegów do zamieszczania podobnych dokumentów i dzielenia się z innymi (nawet jeśli historykami nie są). W końcu to forum najlepiej pokazuje, ze wszyscy się czegoś od siebie uczymy.
pzdr - apacz
P.S. A dla osób, które odwiedzają nasze forum i korzystają z jego zasobów (czytaj - wiedzy jego uczestników) może to będzie okazja aby się także czymś podzielić. I nie mam tu na myśli wszystkich uczestników forum, a jedynie jego utytułowanych obserwatorów
.