Cytuj:
Ta sprawa była omawiana na konferencji w MWP w 2008 roku. Nie wiem kiedy ukaże się tom po konferencyjny, ale z pamięci podam dwa przykłady przytaczane na podstawie relacji hiszpańskich: jedna mówiła o zabiciu chłopca strzałem, który padł z okna polskich koszar, oraz drugi, który mówił o paru szwoleżerach, którzy otoczeni przez tłum sięgnęli do szable by utorować sobie drogę do koszar
Cóż, Twoje refleksje z konferencji świadczą o tym, że to raczej Bielecki miał rację. Jak widać z podanych przykładów, udział szwoleżerów gwardii był symboliczny w porównaniu do kilkuset ofiar bezpeśrednich starć w czasie
2 de Mayo oraz późniejszych represji.
Zresztą, powstanie madryckie mimo dość szumnej nazwy (nasuwa się zaraz np. powstanie warszawskie) było wydarzeniem dość niewielkich rozmiarów. Trwało raptem pół dnia po czym przywrócono porządek i zaczęły się represje. Oczywiście, miało wagę symboliczną dla Hiszpanów i reperkusje - wieści o rozruchach w stolicy wpływały na sytuację w całym kraju. Dlatego być może lepszym określeniem byłyby krwawe rozruchy, zamieszki w Madrycie. Ale to tylko kwestia nazewnictwa tego co się faktycznie tego dnia (bo nie można mówić o całym dniu) wydarzyło.