Częściowo muszę się z tobą zgodzić Marszałku trochę mnie poniosło z tym ocaleniem Wellingtona
Ale nadal twierdzę ,że ten mit szkocki chociaż poczęści funkcjonuje albo po prostu szkotom przypisuje się zbyt wiele.
Masson pisał:
" Anglików kosztowało to jednak więcej niż się spodziewali: kirasjerzy ich pokonali. To nie Anglikowi przypadł honor ich unicestwienia.
Dokonał tego dawny sojusznik i stary przyjaciel Szkot ,który [...] pozwalał Anglikowi poczuć się jak żołnierz."
Leśniewski pisał z kolei:
"angielskie i szkockie czworoboki doprowadziły do wykrwawienia elity napoleońskiej jazdy."
Na wielu obrazach przedstawiających piechotę Wellingtona widnieją czworoboki szkockie.
W internecie czytałem artykuły w których niektórzy pisali ,że to Szkoci Pictona pokonali, odepchnęli lub zatrzymali atak 1 korpusu francuskiego.
A przecież nawet sam Wellington opisuje walkę 79 regimentu(Cameron Highlanders) z piechotą d'Erlona następujący słowami:
"(Camerons)wydawali się mieć więcej, niż im się podobało"- wycofali się.