Prince Poniatowski napisał(a):
Jakkolwiek jestem oficerem i na huk dział ruszyłbym pod Waterloo o godz. 12, to wiem, jaka kara groziłaby mi za niesubordynację i złamanie powierzonych mi rozkazów, które wyraźnie nakazywały ruch na Wavre.
Z całym szacunkiem dla Pana podpułkownika.Już w tamtych czasach karanie za złamanie rozkazów zwierzchnika skutkujące sukcesem stosowane oficjalnie nie było/wręcz je zarzucono/.Raczej odwrotnie.
Tylko ,
,Marsz na odgłos dział''mógł zmienić losy bitwy:
-ok.11:30 Grouchy słyszy działa.Zakładając,że czas na przygotowanie zajmuje mu 1-2h rusza ok.13-14.
-Maszeruje 3-4,a nawet 5h

,czyli pojawia się ok.17-19.
-Ok.16:30 Prusacy wchodzą do boju o Plancenoit,ale zdecydowaną przewagę na prawym skrzydle osiągają dopiero ok.19:00.Do tej pory nie pomagają w zdecydowany sposób Wellingtonowi,który widząc sypiące się swoje centrum wydaje nawet rozkaz do odwrotu/anulowany/.
-Ostateczny atak Gwardii następuje o 19:30.Gdyby do tego czasu nadciągnął Grouchy przynajmniej z 20 tys ludzi?.
-Można brać również pod uwagę efekt psychologiczny:Wellington rozbity,co zrobią Prusacy?.Czy przyjmą walkę czy rozpoczną odwrót?Zakładając jakie wrażenie robił na nich Napoleon jako wódz chyba to drugie.
Jest też inna rzecz:
-Soult,któremu zarzuca się słusznie nieudolność na stanowisku Szefa Sztabu.Nie potrafił w sposób jasny przelać na papier rozkazów Cesarza,i nie wysyłał ich używając kilku kurierów ale jednego.
-Sam Napoleon,który przyzwyczaił swoich dowódców/z nielicznymi wyjątkami/do roli li tylko posłusznych wykonawców swojej woli.
Skoro jesteśmy w tym wątku to Gerard mógł zbuntować się o 11:30,i poprowadzić wojsko.Czy zyskałby poparcie oficerów i żołnierzy

.Na pewno liczyć mógł na
,,straszne dziecko''gdyż ten miał solidnie na pieńku z ,,truskawkowym marszałkiem''.
Swoją ,,analizę''

oparłem na:Hofschroer:
Waterloo.Niemieckie zwycięstwo,Rogacki
:Mont Saint Jean 18.VI.1815.,Kirkor
:Pod sztandarami Napoleona.