Teraz jest 29 mar 2024, o 15:24

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 17 cze 2013, o 16:46 
Offline
La Rochejaquelein
La Rochejaquelein
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 15:18
Posty: 314
Lokalizacja: Cracovia i jej barwy dwie
To były jakieś Krotoszyce.
I Przepraszam P. Doktor, że w złym poddziale wpisałem swój post :oops:

_________________
"Sorry, ale taki mamy klimat"


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 wrz 2013, o 15:28 
Offline
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 07:27
Posty: 602
"Chirurg Napoleona, Dominique Larrey, zaobserwował podczas kampanii egipskiej, że w ranach żołnierzy przynoszonych po kilku dniach z pola bitwy zalęgły się czerwie. Muchy złożyły na ranach jaja, a czerwie miały dość czasu, aby się z nich wykluć. Zaskoczeniem było to, że takie rany goiły się lepiej niż inne!"

Czytalem wczoraj artykul w ktorym znalazlo sie powyzsze stwierdzenie.
Zastanawiam sie dlaczego w podczas wojen napoleonskich tak nagminnie dokonywano amputacji o ile byly juz znane srodki zapobiegajace zakazeniu i gangrenie.

Link do artykulu: http://www.pocztazdrowia.pl/trudno-goja ... -leczenia/

pzdr.
Gipsy

_________________
"Najjasniejszy Panie, Trzeci Korpus bedzie dla Ciebie zawsze tym, czym Legia Dziesiata dla Cezara".
Marszalek - Ludwik Davout


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 wrz 2013, o 17:39 
...a ja właśnie "...urodziłam..." na ten temat "...gniota...". Będzie w "MEDYCYNIE NOWOŻYTNEJ". Problem nie polegał na tym iż nie znano środków o działaniu antyseptycznym, ale w problemie dotyczącym urazu kości i dużych naczyń. To m.in. zgubiło Gen. Hautpoul po bitwie pod Iławą Pruską. Tylko zimno sprawiło, że po urazie tętnicy udowej przeżył jeszcze dwa dni. Rana - większa czy mniejsza - łącząca się z przerwaniem dużej tętnicy, którą dla zatamowania krwotoku trzeba było podwiązać to było równoznaczne z amputacją i właśnie uniknięciem zgorzeli niedokrwionych tkanek. Podobnie rzecz się miała z urazami kości. Wygojone zespolenie po prostym złamaniu - i to otwartym - znaleziono wśród szczątków kostnych w masowym grobie żołnierzy Wielkiej Armii na przedmieściach Wilna. Ale co zrobić ze zmiażdżeniem. Tu mamy przykład opisywany przez J.D. Larrey'a po bitwie pod Borodino. Kość po uderzeniu kulą kartaczową uległa złamaniu wzdłużnemu z otwarciem stawu i dodatkowo rozkawałkowaniu. Procent wykonywanych amputacji po zranieniach we współczesnych konfliktach zbrojnych wcale nie jest taki mały.
Jeśli czcigodny GIPSY napisał by do mnie - to dostanie dłuższy wykład


Góra
  
 
PostNapisane: 18 wrz 2013, o 19:10 
Offline
Caporal-Fourrier
Caporal-Fourrier

Dołączył(a): 26 sty 2012, o 00:39
Posty: 87
Baldauf napisał(a):
Jeśli czcigodny GIPSY napisał by do mnie - to dostanie dłuższy wykład


Protestuję! :) Temat jest bardzo ciekawy, więc jeśli nie ma przeciwwskazań na publiczny post, to bardzo proszę.

_________________
http://www.facebook.com/33deligne


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 18 wrz 2013, o 21:24 
Offline
Chevalier
Chevalier

Dołączył(a): 14 lut 2010, o 13:40
Posty: 3567
przyłączam się do prośby kolegi


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 wrz 2013, o 07:13 
Offline
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 07:27
Posty: 602
Dziekuje slicznie P. Doktor za te profesjonalne wyjasnienia.
Wydaje mi sie ze temat sluzby zdrowia w armii napoleonskiej na naszym forum prawie nie istnieje i duzo jest do powiedzenia w tym temacie.
Np. - na temat szpitali polowych,
- ambulansow wojskowych
- sanitariuszy (mam tu na mysli, czy byly powolane specjalne sluzby ktore zajmowaly sie zbieraniem rannych z pola bitwy).
- czy sluzba medyczna funkcjonowala na szczeblu dywizji, korpusu czy generalnie calej armii.
A moze juz w kazdej kompanii byl etat sanitariusza?
Nasuwa sie rowniez pytanie jak byly rozwiazane sprawy weteranow wojennych z trwalym kalectwem po utracie np. nogi lub reki w wyniku czynnego udzialu w walkach. Czy otrzymywali rente wojenna i opieke panstwa?
Tak ze droga P. Doktor, ten "dluzszy wyklad " gdyby Pani chciala sie podzielic z nami swoja wiedza warto udostepnic na forum ogolnym bo zainteresowanych tematem jest wiecej osob.

Pozdrawiam serdecznie.
Gipsy

_________________
"Najjasniejszy Panie, Trzeci Korpus bedzie dla Ciebie zawsze tym, czym Legia Dziesiata dla Cezara".
Marszalek - Ludwik Davout


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 wrz 2013, o 21:07 
...po takiej zachęcie nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za szukanie, gdzie utknęłam moje notatki, później je przysposobić do druku no i "...przyozdobić..." forum.
Dziś - na zachętę.
Kto był na konferencji poświęconej kampanii 1812 roku zorganizowanej przez Muzeum Wojska Polskiego być może pamięta moją wypowiedź o "...szpitalu biegającym...".
Otóż była to polska instytucja praktycznie nie porównywalna z niczym w ówczesnych armiach. Samodzielny ambulans z całym wyposażeniem - wozy do ewakuacji rannych + obsada sanitariuszy i woźniców (po dwóch, na zmianę) którzy mieli tylko dbać o konie, wóz ze sprzętem, furgon apteczny zaś obsada personelu medycznego była o wysokich kwalifikacjach.
Z lekarzy wojskowych większość miała doktoraty albo magisterium - Dybek, Mrozowski, Lucy że wymienię tych mniej znanych. O tą wiedzę (wiadomo koszty) ciągle "...darł koty..." z Księciem Józefem gen. Wielhorski, a już "...popadł w alteracją..." gdy mu Leopold Lafontaine podłożył pod nos podpisany przez Księcia Józefa ramowy program specjalizacyjny (może to na wyrost, ale kandydat na "...urzędnika zdrowia II klassy..." miał "...wykładów przez dwa lata słuchać, cztery działania chirurgiczne okazać, czterech chorych pod okiem egzaminatora leczyć i sexterna..." czyli współcześnie historie choroby przedłożyć) dla chirurgów wojskowych.
Co do faktycznej obsady etatów - z tym owszem bywały problemy, ale zdecydowanie mniejsze w armii Księstwa niż nawet w formacjach Gwardii - już w Hiszpanii w 1808 roku J.D. Larrey się wściekł, że polskie pułki (pomijam szwoleżerów) mają wykształconych medyków, a francuskie niestety :?: , a miał przyjemność poznać tam kilku polskich medyków (czy Sykstusa Lewkowicza - nie ma stuprocentowej pewności, ale na pewno Franciszka Ksawerego Baldaufa i Dr. Grille).
...to na razie tyle, ale obiecuję prócz notatek na forum również - o ile Castiglione przezacny zgodzi się zamieścić - duży tekst, może nawet w tej formie jaką przygotowuję dla "Medycyny Nowożytnej".


Góra
  
 
PostNapisane: 21 wrz 2013, o 13:57 
Offline
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 07:27
Posty: 602
Cytuj:
Samodzielny ambulans z całym wyposażeniem - wozy do ewakuacji rannych + obsada sanitariuszy i woźniców (po dwóch, na zmianę) którzy mieli tylko dbać o konie, wóz ze sprzętem, furgon apteczny zaś obsada personelu medycznego była o wysokich kwalifikacjach.

Załącznik:
Ambulance - 1807.jpg

Zdaje sie ze to mniej wiecej tak wygladalo...

Cytuj:
już w Hiszpanii w 1808 roku J.D. Larrey się wściekł, że polskie pułki (pomijam szwoleżerów) mają wykształconych medyków, a francuskie niestety :?: , a miał przyjemność poznać tam kilku polskich medyków (czy Sykstusa Lewkowicza - nie ma stuprocentowej pewności, ale na pewno Franciszka Ksawerego Baldaufa i Dr. Grille).

Az mi sie przyjemnie na duszy robi jak czytam taki tekst, ze w sprawach opieki medycznej wojsko polskie gorowalo nad francuskim.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
"Najjasniejszy Panie, Trzeci Korpus bedzie dla Ciebie zawsze tym, czym Legia Dziesiata dla Cezara".
Marszalek - Ludwik Davout


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 wrz 2013, o 19:36 
...GIPSY przezacny.
Masz Waćpan rację bo i górowało.
Co do furgonu - otóż nie. To cudo było jednym z modeli używanych w Gwardii i to po "...boue répugnante..." jakiego zakosztował J. D. Larrey w czasie podróży z Poznania do Warszawy. Wcześniej owszem ten model znano (powstał ok 1796/7 roku) ale też to raczej było do parady.
Model polski autorstwa Kalinowskiego (nawet nie znamy imienia twórcy) sporządzony w 1810 roku na polecenie Warszawskiego Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, którego członkiem był Leopold Lafontaine był inny. Miał resory łańcuchowe i inaczej montowaną rozworę. Zakręcał prawie w miejscu.
Zachował się rysunek - oto i on.
Za nowość można uznać wyposażenie - dwanaście (a być może więcej) toreb z opatrunkami umieszczonych w dolnej części wozu. Na ściance najprawdopodobniej były uchwyty na drągi do namiotu i do noszy - polskie były inne niż francuskie dużo lżejsze i poręczniejsze.
Co jeszcze - w lutym 1812 roku Leopold Lafontaine wprowadził opatrunek osobisty. I znów nie było to "...pobożne życzenie...", ale już w dwa dni po złożeniu projektu zatwierdzone przez Księcia Józefa Poniatowskiego, no i obowiązywało gdyż są dowody pamiętnikarzy iż żołnierze mieli coś takiego w ładownicach. J.D. Larrey wspomina ten fakt również - i to bardzo cierpko - po Smoleńsku, gdzie rannych Francuzów opatrywano korą brzozową a Polacy ciągle coś mieli.
Bo i mieli - ambulans czyli "...szpital biegający..." np. ten którym kierował Andrzej Franciszek Dybek był formacją niezależną przydzielaną na "...dywizję..." (tu były bodajże cztery pułki jazdy i artyleria konna) niezależnie od obsady lekarskiej w każdym pułku, zaś zgodnie z zaleceniem "Urządzenia Szpitalów..." z 1809 roku jeden zawsze "...postępował za strażą przednią..." lub równolegle do ostatniej formacji i nie grzązł w taborach jak to się francuskim zdarzało. J. D. Larrey w "Memoires" pisze na dwa dni przed Borodino "...a ambulanse gdzieś się za nami wloką...".
...no cóż.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
  
 
PostNapisane: 22 wrz 2013, o 07:36 
Offline
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Vice-roi d'Australie et d'Oceanie
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2010, o 07:27
Posty: 602
Cytuj:
Bo i mieli - ambulans czyli "...szpital biegający..." np. ten którym kierował Andrzej Franciszek Dybek był formacją niezależną przydzielaną na "...dywizję..."

Czy to znaczy ze tylko jeden ambulans przypadal na dywizje? Jezeli tak to niewiele, zakladajac ze w okresie wojen napoleonskich po kazdej bitwie bylo tysiace rannych zolnierzy.
Załącznik:
Service de Sante - 1807-1815.jpg

A ten personel na zalaczonej ilustracji? Czy to jest etatowy przydzial do pulku czy do dywizji?
Cytuj:
Co jeszcze - w lutym 1812 roku Leopold Lafontaine wprowadził opatrunek osobisty.

Czy to oznacza ze wojskowy opatrunek osobisty zolnierza jest wynalazekiem z 1812 roku, i wczesniej w armiach nie byl stosowany?

Pozdrawiam.
Gipsy


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
"Najjasniejszy Panie, Trzeci Korpus bedzie dla Ciebie zawsze tym, czym Legia Dziesiata dla Cezara".
Marszalek - Ludwik Davout


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL