Pitrek napisał(a):
Możliwe, że w 1812, w pułku była dobrze wyposażona kompania flankierska.
Ano właśnie - czy na pewno kompania? Tezę tę lansuje Ziółkowski utożsamiając kompanię flankierską z karną ósmą kompanią pułku ułanów nadwiślańskich, jak mniemam w znacznej mierze opierając się na Wojciechowskim. Czasami Wojciechowski rzeczywiście daje do zrozumienia, że to teza prawidłowa (np. prośba Jagielskiego o powrót "od flankierów do kompanii"). Ale też np. w opisie bitwy pod Albuherą Wojciechowski pisze o czterech plutonach flankierskich: swoim (grenadierskim), ppor. Rogoyskiego i "dwóch drugich plutonów flankierów" pod komendą Leszczyńskiego. Kompania ułanów nadwiślańskich dzieliła się na dwa plutony (też za Ziółkowskim), a zatem cztery plutony w pułku oznaczałyby pluton flankierów w każdym szwadronie. To by się zgadzało z artykułem Agenta FBI na naszym serwisie, który napisał "Każdy szwadron posiadał po jednym plutonie flankierskim". Chociaż w innym miejscu ten sam Agent pisze "dając karabinki tylko oficerom, podoficerom i żołnierzom z kompanii flankierskich", to jednak Kirkor, którego streścił Agent nie pisał o kompanii flankierskiej lecz ogólnie o flankierach.
Wielhorski w artykule o lancy zamieszczonym na serwisie cytuje Dobieckiego: "flankier Czarnecki z 3-ej kompanii [!], co jabłka ciskał w powietrze i łapał na grot". A zatem znowu flankierzy w szwadronie (bo chyba raczej nie w kompanii).
Ale nawet jeżeli rzeczywiście w pułku ułanów nadwiślańskich funkcjonowała kompania flankierów (a nie jestem co do tego przekonany), to wcale tak nie musiało być w Księstwie.
A uzbrojenie?
Nawrot od zimy 1813 r. daje flankierom litewskich pułków karabinki (ale chyba nie pisze o kompanii flankierskiej; najbardziej podejrzany cytat to "dla oddziałów „specjalnych" w pułku - kompanii wyborczej i flankierów" - wcale nie musi z niego wynikać, że flankierzy tworzyli odrębną kompanię). Podobnie Zbigniew Fuiński w opisie albumu Stachowicza ("w karabinki uzbrojeni byli tylko flankierzy ułanów i strzelcy konni"). Z artykułu Wojtacha o napoleońskiej wojnie podjazdowej dosyć wyraźnie wynika, że flankier czy "widz" raczej powinien mieć karabinek; a chociaż opisuje on tłumaczenie Oborskiego przepisów francuskich, to zapewne jednak dostosowane do polskich warunków. Wojciechowski też pisze o ogniu flankierskim.
No tak. Ale czy tak było?
Wspomniane przez Pitrka zestawienie Albrechta z 5 stycznia 1809 r. jest tu dosyć bezwzględne: pułki 2 i 6 w ogóle bez karabinków; 3 pułk - 201 szt. Ta liczba może być znamienna, bo w ciągu pół roku zniknęło 800 karabinków (ciekawe czy po kampanii 1809 r., w której nawet strzelcy konni oddawali swoje karabinki, cokolwiek do pułku wróciło). Ale wiele z niej nie wyciśniemy - organizacja z 1807 r. daje po trzy plutony zarówno przy odrębnej kompanii flankierskiej jak i przy plutonie flankierów w szwadronie.
Na starym forum Pitrek przywołał artykuł "Pułk 12 Ułanów 1809-1813" zamieszczony w czasopiśmie "Kawaleria" nr 1 z maja 2000, autorstwa Krzysztofa Komanieckiego, z którego wynika, że na kompanię pułku ułanów przypadało 14 karabinków. A więc nawet nie pluton lecz zapewne podoficerowie.