Nie jestem może ekspertem najwyższej klasy, ale mogę napisać o tym co widziałam w muzeum w Salon en Provence popularnie zwanym "Musee d'Emperi". To nie były gwizdki w dzisiejszym znaczeniu tego słowa, ale maleńkie - mniej więcej 1/4 fletu piccolo który jest sam w sobie nieduży - fleciki sygnałowe o niezwykle ostrym (musiało to być słychać w nie lada zamęcie bitewnym) dźwięku. Była to rurka metalowa (w Emperi jest coś takiego przypuszczam, że już po konserwacji, znalezisko bodajże 2008 r. więc jak będę to nie omieszkam zgromadzić dokumentacji) z kilkoma (dwoma lub trzema) otworami z boku. Straż wybrzeża, ale i batalion robotników marynarki używał gwizdków bosmańskich, bo to bynajmniej nie była li tylko brytyjska specjalność. Gwizdków podobnych do współczesnych tych, że użyję porównania "...policyjnych..." również używano, dla odmiany zachowane w Muzeum Policji w Paryżu. Sądząc po treści pytań będę musiała rzeczywiście uzupełnić moją dokumentację fotograficzną. Pozdrowienia
|