temat założony przez użytkownika Castiglione 8.05.2004,Na prośbę Apacza reaktywacja tematu sprzed ponad dwóch lat. Życzę miłej lektury
ZbigniewDołączył: 24 Apr 2002
Posty: 31
Wysłany: Sat May 11, 2002 01:01 Temat postu: anty-zydowski Napoleon ?
-----------------------------------------------------------------------
Kiedys czytalem na zachodnim forum dyskusje gdzie jedni twierdzili ze Napoleon jako jeden z pierwszych wladcow zrobil cos pozytywnego dla Zydow a drudzy zaprzeczali mowiac ze choc cos zrobil dla nich to jednak prywatnie sie wypowiadal ze nie lubi Zydow ani ich zwyczajow czyli jest anty-zydowski jak i wilu innych wladcow.
A jakie opinie wy o tym macie ?
A propo choc sie mowi ze Polacy sa i byli anty-zydowscy to ja pamietam ze w armii polskiej sluzylo sporo Zydow. Pamietam czytajac o kampanii w 1809 gdzie jakis Zyd walczyl w szeregach naszej jazdy (zapomnialem jego nazwisko) i slynal z brawury. Zostal zabity w jednej z walk kawaleryjskich z Austriacko jazdo. Opis jest bodajze w ksiazce Bieleckiego "Dal nam przyklad Bonaparte".
Wiem ze w naszych szwolezerach gwardii sluzyli Zydzi choc chyba nie w ulanach nadwislanskich, ale nie jestem pewien.
-----------------------------------------------------------------------
apaczDołączył: 08 May 2002
Posty: 8
Wysłany: Sat May 11, 2002 03:08 Temat postu: Żydzi w armii Księstwa
-----------------------------------------------------------------------
ten Żyd to weteran jeszcze z czasów Kościuszki - Berek Joselewicz. W swoim 5 pułku strzelców konnych miał szwadron złożony ze starozakonnych. Jednak biorąc pod uwagę liczbność populacji żydowskiej w Polsce była to kropla w morzu.
Pozdrawiam - apacz
-----------------------------------------------------------------------
ZbigniewDołączył: 24 Apr 2002
Posty: 31
Wysłany: Sat May 11, 2002 11:05 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Tak, teraz pamietam, to byl Berek Joselewicz.
Jeden z moich kolegow w Warszawie (zaprosze go na te forum w Czerwcu, bo sporo wie i chetnie sie podzieli swymi informacjami), otoz on mi opisal te dni kiedy armia rosyjska w poscigu za Wielko Armio weszla na ziemie litewskie.
No i wynikly ciekawe sprawy w trojkoncie: polscy pro-napoleonscy patrioci, Zydzi i Rosjanie. No ale o tym to on sam w przyszlosci napisze, nie bede mu zabieral amunicji. No chyba ze wy to znacie juz to nie mam obiekcji aby sie tym podzielic.
-----------------------------------------------------------------------
ZbigniewDołączył: 24 Apr 2002
Posty: 31
Wysłany: Sat May 11, 2002 11:06 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Tak, teraz pamietam, to byl Berek Joselewicz.
Jeden z moich kolegow w Warszawie (zaprosze go na te forum w Czerwcu, bo sporo wie i chetnie sie podzieli swymi informacjami), otoz on mi opisal te dni kiedy armia rosyjska w poscigu za Wielko Armio weszla na ziemie litewskie.
No i wynikly ciekawe sprawy w trojkoncie: polscy pro-napoleonscy patrioci, Zydzi i Rosjanie. No ale o tym to on sam w przyszlosci napisze, nie bede mu zabieral amunicji. No chyba ze wy to znacie juz to nie mam obiekcji aby sie tym podzielic.
-----------------------------------------------------------------------
ZbigniewDołączył: 24 Apr 2002
Posty: 31
Wysłany: Sat May 11, 2002 11:07 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Tak, teraz pamietam, to byl Berek Joselewicz.
Jeden z moich kolegow w Warszawie (zaprosze go na te forum w Czerwcu, bo sporo wie i chetnie sie podzieli swymi informacjami), otoz on mi opisal te dni kiedy armia rosyjska w poscigu za Wielko Armio weszla na ziemie litewskie.
No i wynikly ciekawe sprawy w trojkoncie: polscy pro-napoleonscy patrioci, Zydzi i Rosjanie. No ale o tym to on sam w przyszlosci napisze, nie bede mu zabieral amunicji. No chyba ze wy to znacie juz to nie mam obiekcji aby sie tym podzielic.
-----------------------------------------------------------------------
MiłoszDołączył: 20 Mar 2002
Posty: 15
Wysłany: Mon May 13, 2002 10:32 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
He, he nie tylko ja walczyłem z forum.
Ale wracając do tematu, nie ma wyraźnych przesłanek do zarzucania N antysemityzmu. Myślę, że traktował ich jak wszystkich obywateli. Co do polaków, to legioniści mieli dobrą opinię o żydach, nie tylko ze względu na Berka, leczyło ich wielu żydowskich legionowych lekarzy (Askenazy).
W Polsce żydów podejrzewano o szpiegostwo na rzecz wszystkich stron, szczególnie drobnych kupców, domokrążców i szynkaży - myślę że słusznie. Pogłębiało to niechęć.
-----------------------------------------------------------------------
Junot[b]
Wysłany: Mon May 13, 2002 05:32 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
A. Nieuważny w "My z Napoleonem" wspomina o tym, jak to w Wilnie Zydzi wspólnie z Kozakami zabijali odosobnionych żołnierzy Wielkiej Armii rannych w szpitalach.
Chyba legionisci nie mogli mieć o nich zbyt dobrego mniemania (jak zresztą całe Oświecenie).
Łysiak pisze, że w pamiętnikach powstanców styczniowych aż roi sie od opisów zdrady Zydów i działaniu przeciwko powstancom.
Joselewicz to raczej wyjątek.
-----------------------------------------------------------------------
[b]JunotWysłany: Mon May 13, 2002 05:36 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Junot napisał:
Łysiak pisze, że w pamiętnikach powstanców styczniowych aż roi sie od opisów zdrady Zydów i działaniu przeciwko powstancom.
Joselewicz to raczej wyjątek.
Skrót myslowy. Chodzi mi o postawę mniejszosci w każdym polskim powstaniu.
-----------------------------------------------------------------------
ZbigniewWysłany: Mon May 13, 2002 07:33 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Slyszalem o tych wypadkach wilenskich o ktorych pisze autor A. Nieuwazny.
Takze kiedys czytalem o szpiegach ktorych Rosjanie i Prusacy dosc latwo rekrutowali wsrod polskich zydow.
-----------------------------------------------------------------------
AnonymousWysłany: Tue May 14, 2002 09:55 Temat postu: żydzi w 1812
-----------------------------------------------------------------------
Zbyszek (zbigniew) napisał:
Slyszalem o tych wypadkach wilenskich o ktorych pisze autor A. Nieuwazny.
Takze kiedys czytalem o szpiegach ktorych Rosjanie i Prusacy dosc latwo rekrutowali wsrod polskich zydow.
O tzw. "wileńskiej masakrze" pisze jeszcze wcześniej Kukiel w "wojnie 1812 r." Być może pewne światło na te wydarzenia wniosą ostatnie odkrycia masowych grobów w Wilnie.
Rzeczywiście, większość pamiętników tych, którzy ocaleli z wyprawy rosyjskiej wspomina o żydach, którzy współpracowali z kozakami przy ograbianiu i wybijaniu maruderów. Ale też i okoliczna ludność chłopska, tzw. "miejscowi" dokonywała pogromów na żołnierzach (również na terenie Księstwa Warszawskiego). Dla autorów obcych żydzi litewscy i białoruscy byli egzotyczni (szczególnie ze względu na ubiór różniący się od ich pobratymców na Zachodzie). Dlatego też na nich zwracali większą uwagę, i trochę może uogólniali. Nie bronię tu żydów, którzy z pewnością mieli duży udział w mordowaniu chorych i słabych żołnierzy, ale też i polscy chłopi nie byli lepsi. Zdarzały się jednak także przypadki ukrywania żołnierzy napoleońskich i przemycania za "linię frontu" i to również wśród Żydów. Należy pamiętać, jak straszne wrażenie na tych terenach zrobiły grabieże i rekwizycje szczególnie niemieckich kontyngentów Wielkiej Armii. Dlatego też ofiarami mordów padali głównie oni.
Żydzi mają jeszcze jedną niechlubną kartę związaną z tą wojną. Chodzi o gigantyczne malwersacje aprowizacyjne. To jeden z tych "kamyczków", który przyczynił się do klęski.
Reasumując - nie można uogólniać, ale także pomijać faktów dla "poprawności" historycznej.
Nota bene - ciekawe jest to, że po doswiadczeniach litewskich z 1812 r. już w Królestwie Polskim wielu, również weteranów tej wojny (m.in. hr. Wincenty Krasiński) zajęli się uregulowaniem problemu żydów polskich i ich niechęcią do utożsamienia się ze słabym pańswem polskim. I tu chyba tkwi według mnie sedno problemu. Żydzi z reguły byli lojalni wobec aktualnie obowiązujących struktur państwowych, ale nie utożsamiali się z aspiracjami niepodległościowymi Polaków, bo po prostu było to dla ich społeczności niebezpieczne. Stąd też tak chętnie witali wojska rosyjkie w 1813, 1831 czy 1863. A jako szpiedzy służyli każdej stronie, o ile dobrze płaciła.
apacz
-----------------------------------------------------------------------
ZbigniewWysłany: Tue May 14, 2002 03:59 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Apacz napisal:
"Żydzi mają jeszcze jedną niechlubną kartę związaną z tą wojną. Chodzi o gigantyczne malwersacje aprowizacyjne. To jeden z tych "kamyczków", który przyczynił się do klęski.
Reasumując - nie można uogólniać, ale także pomijać faktów dla "poprawności" historycznej."
Co do tego uogolniania w imie poprawnosci historycznej to sie zgadzam. Wazna to sprawa.
Jakkolwiek mam pytanie - gdzie wyczytales o tych malwersacjach aprowizacyjnych ?
Czy to gdzies z ksiazki ? A moze to mozna znalezc gdzies na internecie i poczytac ?
Brzmi ciekawie, przynajmniej dla mnie.
-----------------------------------------------------------------------
apaczDołączył: 08 May 2002
Posty: 8
Wysłany: Thu May 16, 2002 07:59 Temat postu:
-----------------------------------------------------------------------
Owe malwersacje dotyczyły przede wszystkim szabrowania dostaw żywności jakie szły za Wielką Armią. Pamiętam, że czytałem o wielkim transporcie wołów, prawdopodobnie z Niemiec, który szedł chyba do Smoleńska, albo Witebska. Szedł, ale zdaje się, że nie doszedł, bo większość "po drodze" zniknęła (że niby "straty marszowe"). W rzeczywistości żydowscy kupcy dogadali się z konwojentami i wykupili większość stada, które (tego nie jestem pewien) odsprzedali zdaje się następnie Rosjanom. Całą tę historię cytuję z pamięci, także głowy za nią nie daję, ale jak tylko znajdę publikację w której przeczytałem to zdarzenie - odpowiem p. Zbyszkowi. Kukiel jako literaturę do zachowań i sytuacji żydów w wojnie 1812 r. podaje pracę niejakiego Kandela "Żydzi w 1812" Bibl. Warszawska 1910, II 157. Temat jest raczej nieznany i nieopracowany, dlatego wątpię, aby coś z niego było w internecie.
pozdrawiam - apacz
-----------------------------------------------------------------------
CastiglioneDołączył: 19 Feb 2002
Posty: 80
Wysłany: Mon May 20, 2002 05:17 Temat postu: Modlitwy za Napoleona
-----------------------------------------------------------------------
A oto moje trzy duże grosze w dyskusji Napoleon a sprawa żydowska (hehe). Natknąłem się na to zupełnie przypadkiem, ale myślę, że dla niektórych może to być dość interesujące. Więc miłej lektury życzę i zapraszam do wypowiedzi na temat przytoczonego tekstu:
Bartosz napisał:
Modlitwy za Napoleona
Gdy w 1812 r. Napoleon wypowiedział wojnę carowi Aleksandrowi, Menachem Mendel - podobnie jak Jasnowidz z Lublina i święty Magid z Kozienic - stwierdzili, że nadszedł czas wybawienia dla Żydów. By wzmocnić siłę Napoleona, modlili się o jego zwycięstwo. Wierzyli, że Napoleon położy kres złu uosabianemu przez cara. Jednakże rabin Schneur Zalman z Ladów na Litwie modlił się z kolei o zwycięstwo cara Aleksandra. Twierdził on bowiem, iż zwycięstwo Napoleona przyczyni się do upadku wiary wśród Żydów. Do swych uczniów reb Zalman rozesłał list tej treści:
Pierwszego dnia Rosz-Hoszanna doszedłem do wniosku, iż jeśli Francja wygra wojnę, Żydzi się wzbogacą i zacznie się im dobrze wieść. Wtedy zniechęcą się do Boga, niechaj będzie błogosławiony, ale jeśli car zwycięży, Żydzi zubożeją, natomiast serca ich zjednoczą się z Bogiem, niechaj On będzie błogosławiony.
Takie rozumienie roli Napoleona popierał też słynny cadyk z Ropczyc reb Naftali i, równie słynny jak Mendel, rabin z Galicji Zachodniej. Jednego razu Menachem Mendel, piekąc piękne mace na Pesach, modlił się gorąco za zwycięstwo Napoleona, i cesarz zwyciężył w tym samym dniu. Rabin z Ropczyc, który spędzał Pesach razem z nim, zapłakał i rzekł:
Powiadam ci, że wielu Żydów teraz zginie, popłynie wiele krwi. Ale nadejdzie czas wybawienia i Mesjasz zstąpi na ziemię.
Mimo to w rok później, w Yom Kippur, reb Mendel z Rymanowa poprosił reb Naftalego z Ropczyc o modlitwę za zwycięstwo Napoleona. Ale ten stanowczo odmówił, po czym natychmiast po święcie Pojednania udał się do proroka z Lublina, aby i jego odwieść od modłów za cesarza. Niestety jego argumenty nie przekonały Widzącego. Z nadzieją, że uda mu się skłonić do zmiany stanowiska wielkiego Magida, ropczycki rabin pojechał do Kozienic.
Było to w piątek i Magid był w kąpieli. Reb Naftali położył się w jego łóżku, a kiedy Magid wrócił z mykwy, rabi z Ropczyc rzekł, iż nie opuści jego łóżka, aż kozienicki rebe obieca, iż nie będzie się modlić za Napoleona. Ten zaczął intonować psalm szabasowy i nagle przerwał mówiąc:
Ludzie głoszą, iż Napoleon jest już w Moskwie. A wszak na końcu psalmu śpiewa się: Zniszczony zostanie na zawsze, ale ty Panie wywyższonym będziesz na zawsze. Znaczy to, iż Bóg zniszczy Napoleona. I rano nadeszły wieści o klęsce Napoleona.
Menachem Mendel nic poddawał się i nadal modlił się za Napoleona, wierząc, iż jego czyny doprowadzą do wybawienia Żydów. Głosił, iż ma nadzieję doczekać roku 1815, kiedy to Mesjasz, syn Dawidowy, z pewnością nadejdzie. przynosząc wybawienie. W czasie sederu rzekł, iż jeden tylko człowiek w tym czasie może zapewnić przyjście Mesjasza, a jest nim cesarz Francuzów.
Opowieść o rabinie Mendlu z Rymanowa powołuje się na twierdzenie Napoleona, iż we wszystkich zwycięskich bitwach towarzyszyły mu wizje, w których widział rudych Żydów modlących się za niego. Podobne wizje miał car Aleksander, któremu w przeomowych chwilach ukazywała się postać Symeona Sprawiedliwego. Podczas ostatniej bitwy, w pobliżu Waterloo, Napoleon nie dostrzegł modlących się Żydów i bitwę przegrał. Powiadają, że mówiąc o modlących się rudych Żydach, cesarz miał na myśli rabina z Rymanowa, który był właśnie rudy.
A. Bartosz, Rebe z Rymanowa i Napoleon, (w:) Płaj nr 13, s 192-194