grenadier napisał(a):
Stosunki Davouta z jego kolegami ,,po buławie''nigdy nie były dobre /wyj.stanowił Oudinot/.W czasie marszu na Moskwę wielokrotnie krytykował zachowanie się Murata czy Neya.Podczas odwrotu oskarżono Go o opuszczenie Ney'a pod Krasnem,i tym samym uczyniono ,,kozłem ofiarnym''całej kampanii.
Murat napisał(a):
2. w 1813 roku niechęć Cesarza do ściągnięcia Davouta na główny TDW wynikała z obarczenia go przez Napoleona winą za porażkę w kampanii rosyjskiej.
Raczej z powodu rozkazów Eugeniusza,który dowodził Armią.Poza tym większość dowódców odpoczywała we Francji,liżąc rany po kampanii rosyjskiej,a Davout trwał na stanowisku,reorganizując resztki Wielkiej Armii chyba nie robił tego z powodu niechęci Cesarza do jego osoby!!!.
Oczywiście Cesarz nie mógł żywić niechęci do swego najlepszego i najlojalniejszego marszałka. Planowana ofensywa sił Davouta i Oudinota była oczywiście słuszna, ale wobec fiaska tego przedsięwzięcia należało wycofać marszałka z tego rejonu działań. Przecież kierunek przeciw Bernadottowi (poza osobistą niechęcią do niego Davouta) był dla marszałka zupełnie nieadekwatny do jego możliwości. Oczywiście położył on wielkie zasługi w organizowaniu obrony Hamburga, lecz na tym powinno sie poprzestać. Kierunek północny był drugorzędnym TDW i z pewnością zdolności marszałka można było wykorzystać wtedy gdzie indziej.
Tak samo zostawianie znacznych sił w twierdzach w 1813 roku (Gdańsk. Zamość, Hamburg itd.) jest dla mnie decyzją chybioną, bo przecież twierdze te nie powstrzymały ofensywy koalicji, angażowały tylko drugorzutowe wojska sprzymierzonych. Jak sam mówił Cesarz "Ci, którzy zostają w twierdzach przegrywają".