Raleen napisał(a):
Zawsze można powiedzieć coś nowego, także w tematach gdzie wydaje się, że wszystko zostało powiedziane. Dobrym przykładem tego jest dla mnie artykuł Szanownego Medyka o pacjencie Poniatowskim
, ze zbioru "Studia nad epoką napoleońską" pod redakcją Marcina Baranowskiego. Wiem, że wyszła już nawet całościowa publikacja, choć jeszcze nie miałem przyjemności przeczytać.
W przypadku bitew i ich przedstawiania za pomocą historycznych gier wojennych zawsze musi być możliwość zmiany tego co się wydarzyło, oczywiście w pewnych ramach, tak by gra nie stawała się zupełnie dowolna i przez to niehistoryczna. To trochę tak jak z publikacjami naukowymi, gdzie przecież obowiązuje zasada, że pisanie o tym co by było gdyby to nie jest domena historyka, choć z drugiej strony analizuje się możliwości, jakie miały różne podmioty wydarzeń historycznych.
"...piekę raka...". Taka pochwała
.
...a co do myślenia nad mapą. Pułtusk jest tego doskonałym przykładem. Jak dużo na losach batalii zaważyła tu pogoda. Co by było gdyby nie nadciągnęła burza śnieżna, albo zdarzyła się w nocy i już od rana było by poniżej zera. W jakim to bagienku utknął "...88 de ligne...", a tak atakował by bez większych przeszkód. To są też smaczki historii.
O Kacicach wspomnę - "...półtorej mili od miasta..." (Pułtuska) tam był ambulans J.D. Larrey'a i "...przemarzł nieszczęśliwie..."