Witam,
Sorry, że odzywam się dopiero teraz, ale musiałem wrócić z pracy.
Drogi Maćku/Kmicicu, przykłady przez Ciebie podane tylko w punktach 1,3,4 i 6 można określić jako pojedynki (co do wypadku Krasińskiego z Molskim sprawa jest niejasna, ale wnosząc z obrażeń "opinogórczyka" można sądzić, ze sędziwy wierszokleta po prostu go kijem obił). Opis gdańskiego pojedynku Matkowskiego dał kilka postów wcześniej Castiglione. Pozostałe to bijatyki, albo zwykłe bójki. Pojedynek ma swoje zasady i prawa, których pojedynkujący się zobowiązują się przestrzegać. Ponadto ważna jest też rola sekundantów. Bjatykę w teatrze trudno zatem uznać za pojedynek. Teraz po kolei...
Pytasz się o pojedynek Haumana z Zabłockim. Otóż pewności nie mam, ale prawdopodobnie był to tzw. "pojedynek wyjątkowy na pistolety z jedną bronią naładowaną". Tylko jeden z pistoletów był naładowany, ale było to zamaskowane. Uczestnicy losowali pierwszeństwo wyboru. Wybierał następnie broń, którą przeciwnik trzymał za plecami. Następnie obaj chwytali za przeciwległe krańce chustki (w tym wypadku możliwe, ze płaszcza?) i na dany znak pociągali za spusty. Była to chyba jedna z najbardziej drastycznych form pojedynkowych, bowiem w zasadzie pechowiec który źle wylosował (lub wybrał) nie miał praktycznie szans. Tu umiejętności zastępowano wyrokiem losu. Pokrewnym był tzw. "pojedynek amerykański", gdzie pojedynkujący się losowali spośród dwóch kul - czarnej i białej. Ten, który wylosował czarną miał sobie publicznie palnąć w łeb.
Cytuj:
Czy wyzwany wybieral rodzaj broni?
1. Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba najpierw przeprowadzić rozróżnienie stopnia obrazy. Według Kodeksu Boziewicza, który opierał sie na wcześniej istniejących regułach, istniały trzy stopnie obrazy którą mógł rozstrzygnąć pojdynek.
I stopień (najlżejszy) dotyczył obrazy polegającej na lekceważącym wyrażaniu się o drugiej osobie. Wówczas obrażonemu przysługiwało prawo wyboru broni, zaś obrażonemu formy pojedynku.
II stopień to zelżenie słowami obraźliwymi - wówczas obrażony miał prawo nie tylko do pierwszeństwa wybory broni, ale także wyboru formy pojedynku
III stopień dotyczył rękoczynu, hańbiacego posądzenia uwłaczającego czci osoby posadzonej, oraz obrazy narodu, kobiety i rodziny (a zapewne także pułku i armii). Tu podobnie jak powyżej obrażony miał prawo pierwszeństwo wyboru broni i formy pojedynku, a w przypadku pojedynku na pistolety - do pierwszego strzału (w stopniu I i II losowano).
Jednak kwestia wybory broni nie była zupełnie jednoznaczna. Sam Boziewicz pisze, ze:
"Wprost nadużyciem należy nazwać grasujący w niektórych okolicach Polski zwyczaj, uprawniający wyzwanego do wyboru broni. Niesłychany ów usus, zakradł się do nas, zdaje się niektórych południowo-niemieckich okolic, gdzie ma bardzo starą tradycję. Genezą zaś jego jest średniowieczne rozporządzenie Fryderyka Barbarossy, przyznające wyzwanemu prawo wyboru, miejsca, czasu, broni i sędziego spotkania. Jednakowoż już prao longobardzkie, które pojedynek uznawało za środek dowodowy przed sądem, prawo oznaczania czasu i miejsca nadaje sędziemu, zaś wyzwanemu wybór broni"Cytuj:
Po ile strzalow oddawano (znalazlem opisy mowiace o "podwojnym strzale")?
2. Ilosć strzałów zależała od stopnia obrazy (jak pisze w art. 320 Boziewicz "Przy najcięższym pojedynku, opiewającym na zupełną niezdolność do pojedynku walczących - dozwolona jest trzechkrotna wymiana strzałów"). Ilosc strzałów ustalali wcześniej sekundanci (pojedyńcza salwa lub dwukrotna).
Cytuj:
Znana jest historia polakow ktorzy po pojedynku w ktorym zabili przeciwnika uciekali do Prus aby przeczekac i nie byc poddanym sadom wojskowym. tam doczekiwali (lub nie) amnestii i wracali do sluzby. Czy wiecie cos wiecej?
3. Całkiem możliwe - możesz podać jakieś konkrety?
Cytuj:
W jednej z ksiazek znalazlem pudlo z bronia, w ktorym dodatkowo umieszczone byly 2 male pistolety. Ponoc sekundanci trzymali je w rekach podczas pojedynku. Pilnujac aby zasady nie zostaly zlamane.... moze macie jakies informacje czy uzyli ich kiedykolwiek?
A moze wiecie cos konkretnego o samych zasadach pojedynku?
4. Nic mi nie wiadomo o dwóch dodatkowych pistoletach - a może służyły one do wypróbowania prochu przez sekundantów? (to oni lub rusznikarz ładowali pistolety)
Na razie to na tyle
pzdr - apacz