Cytuj:
w książce Waldemara Łysiaka Szuańska Ballada jest wzmianka na temat kilkunastu wybranych zabijaków, którzy towarzyszyli Napoleonowi w trakcie jego podróży.
Nie wiem co miał na myśli Łysiak, całkiem niewykluczone, że mogło i tak być natomiast trzeba pamiętać, że Napoleon duzo "podróżował", jednak, szczególnie od czasu awansu generalskiego i szybkiej kariery, która wyniosła go na tron Francji, były to przeważnie podróże specyficzne, tzn. kampanie wojskowe. Dlatego, ogólnie rzecz ujmując, prawdziwe jest powiedzenie, że stale wokół niego znajdowało się grono zabijaków. Z tym że liczyli się oni w setkach i tysiącach. O formacjach typu japońskich "ninja" bądź dzisiejszych komandosach nie słyszałem. Od czasu uformowania się gwardii konsularnej, która wywodzi się z formacji gidów pieszych i konnych (po przykrych wydarzeniach zagrożenia najbliższego otoczenia Bonapartego z czasów kampanii włoskiej) stopniowo głównodowodzącego, a potem cesarza zaczęła otaczać straż przyboczna, złożona z wyznaczonego na dany dzień oddziału gwardii. Ponadto, szczególnie w czasie gdy był cesarzem, pojawiła się ochrona w obszarze gdzie się władca poruszał (podobna do dzisiejszej ochrony osobistej VIPów). Kilku strzelców konnych gwardii z karabinkami otaczało miejsce gdzie przebywał Napoleon. Ponadto, Cesarz miał swojego sługę - mameluka Rustana, który pełnił również funkcję dzisiejszej ochrony. Taką funkcję zresztą pełniły wierne jego osobie oddziały cudzoziemskie w ramach gwardii - mamelucy, polscy szwoleżerowie związane raczej bardziej z osobą władcy niż Francją (Krasiński miał powiedzieć, że gdyby Francuzi się zbuntowali przeciwko Cesarzowi to biłby Francuzów, zresztą w 1814 po kapitulacji niektórych oddziałów francuskich, wierne Cesarzowi polskie oddziały chciały roznieść na szablach wiarołomnych Francuzów) - chociaż przecież byli częścią cesarskiej gwardii francuskiej. To trochę tak jak wodzowie i władcy rzymscy, np. Cezar, Tyberiusz otaczający się świtą złożoną z barbarzyńców, których byli pewni bardziej jako świty przybocznej niż rodzimych wojsk.