Santa napisał(a):
Przy okazji chciałbym się odnieść do niezbyt miłych słów Pani Doktor. Nie zawsze błędy w tekście wynikają z niechlujstwa sprawdzającego. Mogę mówić tylko za swoją pracę, ale naprawdę chciałbym, żeby każdy korektor przykładał się jak najlepiej do swojej roboty. Każdy popełnia błędy i chyba ważnym jest, żeby potrafić się do nich przyznać i oczywiście każdorazowo starać się zmniejszyć ich liczbę. Jestem przekonany, że książki wydawnictwa Napoleon V posiadają ich stosunkowo mało, w porównaniu z wieloma innymi wydawnictwami, dysponującymi o wiele większymi możliwościami finansowymi.
...Santo przezacny.
To jest meritum sprawy. Jak książkę wydaje mała oficyna, czy instytut naukowy to jest dopieszczona, zaś błędy no cóż tylko ten się nie myli co nic nie robi. Jak za ten sam - dosłownie - tytuł "...bierze się..." wydawnictwo "...z mozliwościami...", no to wychodzą takie "...kwiatki...".
Nie wiem czy znana jest ta pozycja - proszę zwrócić uwagę jak mało trafiona - duże ilustracje głownie z lat 70/80 - tych XIX wieku, niezbyt składne podpisy. Czyli właśnie - cos w tym jest, brak nadzoru merytorycznego, może własnie jakaś inercja.
"Napoleon V" rzeczywiście jest jednym z nielicznych wydawnictw gdzie "...wpadki..." są rzadkością.
Pozdrowienia