Cytuj:
I co z tego? W Smoleńsku też zgromadzono duzo zapasów a co sie stało gdy dobrali się do niej maruderzy? Gdy tak naprawdę pierwszeństwo w dysponowaniu zapasami miała zawsze gwardia, później Francuzi, a dopiero potem cała reszta.
Napisałem przecież, że nic z tego. W Wilnie zgromadzono ogromne zapasy, ale zostały utracone. W mojej opinii z powodu braku wodza. Smoleńsk nie jest adekwatnym porównaniem z uwagi na fakt, że wtedy Napoleon nie wprowadził jeszcze rozwiązań wobec maruderów o jakich wspomniałem wyżej. Rozwiązania te przynosiły dobry skutek dopóty, dopóki Napoleon był przy armii.
Cytuj:
Moim zdaniem rozkład rozpoczął się juz od samego początku
Fakt, armia na wojnie traci siły cały czas

Cytuj:
Cyfry które przytaczasz pieknie wyglądają na papierze i w rozwazaniach teoretycznych. I niestety takie rzeczy -straszny zamęt i utrata zasobów, zapasów odbywały sie w odwrocie na mniejsza skalę niż wileńska jeszcze przed tym nim Napoleon opuścił armię. Po prostu dostrzegł odbywający się proces i wiedział, że nie moze go zatrzymać. Jedynie mógł w jakims stopniu go opóźniać. Ale to mogli, równie dobrze w jego ocenie, marszałkowie. Tak się nie stało.
Ja wcale nie przeczę, że rozkradanie zapasów nie miało wcześniej miejsca. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na fakt, że sytuacja w Wilnie znacząco różniła się od sytuacji np. we wspomnianym Smoleńsku. Tam rzeczywiście, wszystko co najlepsze zabrała Gwardia a reszta była rozkładana. W Wilnie, gdyby nie nastąpił całkowity upadek moralny armii mogłoby to wyglądać inaczej.
Cytuj:
Po prostu dostrzegł odbywający się proces i wiedział, że nie moze go zatrzymać. Jedynie mógł w jakims stopniu go opóźniać. Ale to mogli, równie dobrze w jego ocenie, marszałkowie. Tak się nie stało.
Abstrahując od tego czy ten proces rzeczywiście następował, czy nie to Napoleon chciał utrzymać się nad Niemnem. Równie dobrze mogła być to jednak gra na pokaz, ale to taka gdybologia.
Cytuj:
Jeśli komuś przetrąci się kręgosłup (tu: armii) to, według mnie, jest ona rozbita.
Chyba mnie trochę łapiesz za słówka. W każdym razie pamiętajmy o stanie armii rosyjskiej, która również poniosła przeogromne straty a sukcesy jakie osiągnęła na przełomie 1812/3 były wynikiem różnych, szczęśliwych dla Rosjan, okoliczności.
Cytuj:
Te "zmarzniete obdartusy" naprawdę bardzo niekorzystnie oddziaływały nie tylko na nadchodzące, jak piszesz posiłki, ale także na morale społeczeństw całej Europy. I oddźwięk był różny: od przygnębienia w Ks. Warszawskim, po mało skrywana radość w Austrii i Prusach, niedowierzanie w innej części Zwiazku Reńskiego czy Francji.
Wcale nie twierdzę, że rok 1812 był sukcesem Napoleona, jego oddźwięk moralny był straszny. Niemniej stosunkowo szybko został odbudowany, już po Budziszynie. Oddziaływania moralne są raczej nietrwałe.
Skupiliśmy się na tym, czy pozostanie Napoleona przy armii uratowałoby ją w większym stopniu niż w rzeczywistości. Pamiętajmy jednak, że ta sama armia została, w pewnym stopniu, zreorganizowana i wzmocniona na terenach nadwiślańskich, i to bez Napoleona. Została zreorganizowana na tyle, że przynajmniej w mojej opinii, była w stanie stawić skuteczny opór wojskom rosyjskim między Wisłą a Odrą. Nie miał jej jednak kto poprowadzić do tej walki.
Cytuj:
Problemem był zamiar Wodza dorównania Aleksandrowi Macedońskiemu i sama idea wyprawy na Moskwę
Faktycznie, jest to problem, ale chyba z punktu widzenia grudnia 1812 roku nieaktualny
