Dołączył(a): 13 maja 2021, o 15:31 Posty: 61
|
Dziękuję serdecznie za dobre słowo A tymczasem... "(...) Z ukontentowaniem zapewne każdy Polak usłyszy, że świeży i powiększej części pierwszy raz dopiero do boju prowadzony żołnierz zrównał się z najdoświadczeńszemi wojownikami (...)" Słowa te spisane przez księcia Józefa Poniatowskiego w odezwie do Narodu i Rządu datowane na 28 kwietnia 1809 r. wryły się dość głęboko w świadomość i wyobrażenie ówczesnych oraz późniejszych historyków i badaczy kampanii 1809 r., ponieważ ich parafrazę można odnaleźć w większości pamiętników, opracowań czy dyskusji. W artykule tym postaram się dowieść, iż słów tych nie powinno się brać dosłownie, bo były one z pewnością pochwałą "młodego wojska", ale przybrały jednak formę fałszywej skromności. Na dowód tego przedstawię krótką analizę szlaku bojowego polskich pułków w kampanii 1807 r. biorących później udział w kampanii przeciw Austriakom w 1809 r. Tytułem wstępu....Przełom lat 1806/1807 zaowocował powstaniem nowej armii polskiej. Jednak niesłychanie krótki czas między jej sformowaniem, a wyruszeniem w pole, trudności finansowe i braki zaopatrzeniowe odcisnęły piętno na poziomie jej wartości bojowej. Jak pisał ks. Poniatowski do Fryderyka Augusta: "(...) Ile występowało ludzi i ledwie w połowie okryć zdołano, tyle występowało natychmiast w pole. Liczbę występujących zmniejszała powoli wojna, a bardziej ucieczka i choroba, co inaczej być nie mogło albowiem wielu z nich przechodząc nagle od pługa lub warsztatu do rzemiosła wojskowego bez pewnego, który czas tylko utworzy namysłu, gwałtownie wewnątrz wzruszonych i o rozpacz przyprawionych, musiało albo pierwszą przedsięwziąć, albo drugiej podlegnąć. (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 51 gen. Fiszer do gen. Dąbrowskiego: "(....) ostrzegam Generała, że nie żołnierzy, lecz chłopów, którzy broni jeszcze w ręku nie mieli i najmniejszych początków nie znają musztry - przyprowadzę (...)" J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 30 oraz "(...) bataljony z regimentu 5 i 6 są ubrane i po większej części obute, bataljony z regimentu7 zaś i 8 w części tylko są ubrane i boso maszerują; a gdy broń dopieroteraz w marszu odbierają niepodobne, aby najmniejsze początki znalimusztry. Z tem wszystkiem maszeruje podług odebranego ordynansu, a doministra wojennego piszę, aby mi w drodze, lub na miejscu brakującą broń,lederwerki i inne rekwizyta jako to płaszcze dla unteroficerów i grenadyerów, bębny, wozy bataljonowe i amunicyjne wydać kazał (...)” J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 31 Gen. Zajączek 23 stycznia lustrował jeden z batalionów kaliskich i taki pozostawił jego opis: "(...) Widziałem ten batalion, i żołnierz który go składa nie może być rozsądnie użytym w tym momencie wojny. Siła batalionu tego jest 870 głów. Ubiór jego ani żołnierski, ani wygodny; spodnie różnego koloru, mało który z halsztukiem, jedna mała część w nieszykownych kaszkietach, drudzy w swoich czapkach i kapeluszach. Ludzie zupełnie surowi, broń dostali dopiero od 3 dni i tylko 500 sztuk na cały batalion. Lederwerku żadnego, bębnów nie mają, słowem nie są w stanie pokazać się przystojnie, ani być umieszczeni w liczbie wojska czynnego (...)". J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 32 Tymczasem gen. Dąbrowski wiedział, że Napoleon oczekuje od pułków polskich jak najszybszego wymarszu, więc nie chcąc tracić ani chwili tak polecał ppłk. Biernackiemu, organizującemu pułki w woj. kaliskim: "(...) wszystkie regimenta powinny się równieprędko formować nie okazując pretensji żadnemu. Znając WPana patriotyzm, jestem pewny, że dopomagać będziesz wszystkim organizatorom, abynie tylko regiment jego, ale i wszystkie korpusy jak najprędzej gotowe byłydo boju (...) Broń WPan będzieszmiał dostarczoną. Tymczasem ubieraj i ucz swoich żołnierzy w marszu (...) " J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806 - 1813, Kalisz 1931, str. 24 Pomimo tych trudnych okoliczności nie ustawał zapał organizatorów i młodych żołnierzy. Marszałek Davout tak oto opisywał rozwój wypadków w Łęczycy, gdzie formował się 9 pp przemianowany później na 3 pp Legii Warszawskiej: "(...) Większa część żołnierzy jest już umundurowana (...) Ludzie są ćwiczeni dwa razy dziennie, i w krótkim czasie widać ich dobre chęci (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 25 7 lutego 1807 r. oba bataliony tego pułku na dziedzińcu Pałacu Saskiego opisano w prasie: "(...) bataliony czyniły obroty woienne z zadziwiającą w tak krótkim czasie zręcznością, a tym samym przynoszącą zaszczyt naczelnikom i oficerom onychże, patrzących zaś rodaków napełniaiącą niewymowną radością (...)"A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 25 także pułki kaliskie nie ustawały w ćwiczeniu musztry jak pisał organizator 7 pp Kacper Miaskowski (pułk ten stał się później częścią składową 8 pp Legii Kaliskiej) : "(...) w zwrotach bywaią codzień ćwiczeni (...)"A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 22 o 2 pp. Legii Warszawskiej po manewrach na Pradze, które odbyły się 26 marca 1807 r.: "(...) Piechota dawała ognia linią, tworzyła kolumny i rozwiiała się, odmieniała dyrekcyą, szła do szturmu z nadstawionemi bagnetami (...) Widok ten, iaki woysko nasze wystawiło dnia wczorayszego, przekonał wszystkich licznie zgromadzonych, iż żołnierz tylko maiący walczyć w obronie oyczyzny swoiey lub dla iey chwały, może się w tak krótkim czasie tak wyćwiczyć (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 22 Ten telegraficzny skrót pozwala pojąć skalę trudności jakich doświadczyli w okresie formowania zarówno organizatorzy pułków, jak i młodzi rekruci. Po nader krótkim okresie formowania i jeszcze krótszym okresie szkolenia, które często odbywało się w marszu na wyznaczone pozycje, wypadło stanąć młodemu wojsku polskiemu oko w oko z nieprzyjacielem. Analizując szlak bojowy polskich pułków w kampanii 1807 r. z oczywistych względów skupiłem się na pułkach, które biły się w kwietniu 1809 r. pod Raszynem, a więc pułki: 1, 2, 3, 6 i 8. Rozkazem Napoleona z dnia 1 marca 1807 r. gen. Zajączek objął dowództwo nad Korpusem Obserwacyjnym, którego zadaniem była osłona leży zimowych Wielkiej Armii, wypełnienie luki pomiędzy korpusami marszałków Davouta i Masseny, a także zabezpieczenie komunikacji między kwaterą Napoleona a Warszawą. W skład tego korpusu weszły prawie wszystkie pułki walczące 2 lata później pod Raszynem, a mianowicie pułki 1 i 3 z Legii Warszawskiej oraz pułki 6 i 8 z Legii Kaliskiej (podaję tutaj numerację ostateczną pułków, ponieważ w trakcie kampanii 1807 r. i w okresie reorganizacji skład i nazwy pułków ulegały zmianom, szczególnie pułków kaliskich). Naprzeciw naszych młodych pułków nad Omulwią stały wojska rosyjskie składające się z kilku pułków Kozaków wspartych pułkiem huzarów i pułkiem jegrów. Wojskiem tym komenderował doświadczony ataman Płatow. Kampania nad Omulwią była rzeczywistym chrztem bojowym polskich pułków (pułki Legii Kaliskiej przed przybyciem nad Omulew stanowiły część wojsk operujących pod Grudziądzem, jednak ich rola ograniczała się wówczas raczej do blokowania twierdzy niż do regularnego szturmu), który okazał się niezwykle trudny, bo przeciwnik w wielu potyczkach pokazał swoje wysokie wyszkolenie i doświadczenie. Ponadto w okresie walk nad Omulwią pułki nasze cierpiały nie tylko w toku walki, ale również z powodu ustawicznych problemów z zaopatrzeniem: "(...) Już trzeci dzień jak żołnierz nie dostając mięsa i chleba albo broń rzuca i idzie gdzie głód go pędzi, albo zalega szpitale (...)" gen. Zajączek w liście z dnia 27 kwietnia 1807 r. do Wybickiego A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 46 Pomimo porażek m.in. w nocy z 18 na 19 marca podjazd złożony ze 100 kawalerzystów z 1 psk. i 100 piechurów z 3 pp Legii Kaliskiej został doszczętnie rozbity przez Kozaków koło Jedwabna, którzy następnie przekroczyli rzekę Omulew i zaatakowali posterunki polskie. Gdyby nie odsiecz po wodzą płk. Godebskiego atak Kozaków udałby się w pełni. Podobnych potyczek było więcej i chociaż ich finał często nie był pomyślny dla wojska polskiego to z pewnością w toku tych walk młody polski żołnierz nabierał wprawy w manewrowaniu w polu, obywał się z walką i nabierał odporności na trudy kampanii jak to określił gen. Zajączek: "( ...) nowy żołnierz polski co dzień bardziey oswaia się z niebezpieczeństwem, a officer coraz wiecey zdatności nabywa (...)"A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 46 czy ppłk. Jan Krukowiecki, który poprowadził odsiecz pododdziałowi 1 pp Legii Warszawskiej walczącemu pod młynem w Przeganiskach i któremu walczyć przyszło z Kozakami, których część zsiadła z koni i gęsto ostrzeliwała polską piechotę: "(...) Widząc te przygotowania nieprzyjacielskie, a nie będąc pewnym, że oddział móy nie zupełnie ieszcze w obrotach woiennych wyćwiczony, potrafi czworogranem cofać się (...) zwinąłem moy czworogran w kolumnę ściśniętą i zrobiwszy front na cztery strony, za zbliżeniem się nieprzyjacielskich liniów, wysłałem ku każdey ochotników dla wstrzymania natarczywości attakuiących (...)" Oddział ten odparł trzy ataki, a ppłk Krukowiecki tak oto opisał swoich żołnierzy: "(.. .) Żołnierz z naylepszą wolą pełnił swą powinność, i gdybym pozwolił tym wszystkim iść na ochotnika, którzy tego żądali, nie miałbym był, tylko samych ochotników (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 47 Działania 1 pp Legii Warszawskiej biorącego udział m.in. w potyczce pod Wałami w dniu 5 maja, tak opisywał gen. Fiszer: "(...) piechota nasza manewrowała jak na placu musztry (...)" B. Gembarzewski, Wojsko Polskie Księstwo Warszawskie: 1807-1814, Oświęcim 2020, str. 61 Ze składu polskiej armii walczącej pod Raszynem pozostał nam jeszcze 2 pp, który należał do Legii Warszawskiej. Pierwsze doświadczenia bojowe zdobywał pod Grudziądzem (II batalion pułku) i broniąc linii Bugu i Narwi (I batalion pułku). II batalion pułku pod dowództwem ppłk. Franciszka Żymirskiego pod Grudziądz wymaszerował w kwietniu 1807 r. i nie musiał długo czekać by znaleźć wiele okazji do sprawdzenia się w boju. 7 maja batalion Żymirskiego zniszczył stanowiska wrogiej artylerii usytuowane na przedpolu twierdzy, a 13 maja: tak oto opisywał zdarzenia jeden z oficerów batalionu: "(...) Pikiety nasze raz wraz ucierają się z Prusakami we dnie, bo na noc ściągają ie oblężeni do twierdzy (...) Nasi woltyżerowie sprzątają zręcznie z tego świata Prusaków. Niedawno byliśmy nocą pod samą twierdzą, baterye rozkopaliśmy, zabraliśmy bydło i konie ze wsi Neidorf należącej do twierdzy, przy czym ani jednego człowieka nie straciliśmy (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 43 oraz "( ...) o godzinie 1wszey w nocy, ogień armatni ustał, a nieprzyjaciel uczynił wycieczkę na prawe skrzydło nasze, to iest na stronę pracujących, i z taką natarczywością wpadł w 700 przeszło ludzi na garstkę znayduiących się w tymże punkcie Bergów i Polaków, iż nie wszyscy ludzie nasi zdążyli zdążyli broń swoią, którą na plecach przewieszoną mieli nagotować, a gardząc niebezpieczeństwem, na które narażeni byli, woleli łopatkami w ręku bronić całodzienney pracy swoiey (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 43 Bataliony polskie kończące swą służbę pod Grudziądzem otrzymały następującą oceną od francuskiego gen. Rouyera: "(...) postępowanie oficerów, podoficerów i żołnierzy godne jest pochwały, wszyscy bowiem odbywali służbę gorliwie, czynnie i mężnie (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 44 I batalion 2 Pułku Piechoty walczył w ramach zgrupowania mającego bronić linii Bugu i Narwii. Batalion wziął udział w walkach o redutę sypaną przez wojska rosyjskie naprzeciw Serocka. Wartość bojową młodego żołnierza polskiego wyraził w krótkich słowach dowodzący zgrupowaniem wojskowy Gubernator Warszawy gen. Jean Lemarois: "(...) w alczył jak zwykłe regimenta francuskie (...)" A. Paczuski, Wojsko Księstwa Warszawskiego, Piechota Gwardie Narodowe Weterani, Tom I, Warszawa 2014, str. 47 Pierwsze dni lipca 1807 r., już po zawarciu rozejmu, kiedy pułki staneły kwaterami w okolicach Suwałek, przyniosły taki opis gen. Fiszera: "(. ..) co dzień musztrują kompanie w miejscach, gdzie stoją a co tydzień schodzą się dwa razy do sztabu swych pułków na musztrę batalionami (...)" J. Staszewski, Wojsko Polskie na Pomorzu w roku 1807, Oświęcim 2020, str. 197 W okresie pokoju po kampanii 1807 r. armia Księstwa Warszawskiego przeszła zmiany organizacyjne. Rozwiązano pospolite ruszenie i inne oddziały ochotnicze nie mieszczące się w etacie armii. Także kompanie strzelców pieszych zostały rozformowane, a żołnierzy i oficerów wcielono do pułków piechoty. Strzelców kaliskich wcielono do pułków Legii Warszawskiej, głównie 3 pp, a strzelców płockich do 5 pp i 6 pp. W związku z tymi zmianami, a także zapewne dzięki powrotowi części żołnierzy z lazaretów i dzięki ogłoszonemu pardonowi dla dezerterów stany osobowe pułków między zakończeniem kampanii 1807 r. a działaniami zbrojnymi w 1809 r. nieznacznie wzrosły, chociaż nadal w większości pułków do pełnego stanu etatowego brakowało po kilkuset żołnierzy!!! Najważniejsze jednak jest to, że na polach pod Raszynem po większej części pułki piechoty składały się z żołnierzy, którzy służbę zaczęli na przełomie lat 1806/1807 i mieli za sobą kampanię 1807 r. W okresie tym pomimo nadal trudnych warunków zarówno bytowych na kwaterach, finansowych, bo żołnierz często nadal pozostawał niepłatny i materiałowych, bo nadal brakowało sprawnej broni czy oporządzenia to kontynuowany był proces szkolenia. Polskie pułki brały udział w licznych przeglądach i manewrach z pułkami francuskimi, które odbyły się m. in. 8 września 1807 r. na polu elekcyjnym na Woli, gdzie 16 batalionów piechoty polskiej i francuskiej zostało podzielonych na dwie dywizję. Jedną dowodził ks. Poniatowski, a drugą jeden z trzech "nieśmiertelnych", bohater spod Auerstädt, gen. Morand. Jak widać pułki piechoty bijące się pod Raszynem, w kampanii 1807 r., znalazły wiele okazji do tego by poznać i wyrobić się odrobinę w rzemiośle wojskowym i chociaż płk Paszkowski, chwalący polski pododdział po jednej z potyczek, w której przebił się z okrążenia, podsumowując swój raport napisał: "(...) Nie są to wprawdzie wielkie rzeczy, ale to pewna, że z małych rodzą się wielkie (...)" Słowa te, niemal prorocze, znalazły potwierdzenie w kampanii 1809 r. na polach Raszyna, Radzymina, Grochowa, Góry, Sandomierza, Zamościa...
_________________ "Rok 1809. Raszyn" viewtopic.php?f=3&t=1765
|
|