Nasza księgarnia

Pamiętniki Wincentego Płaczkowskiego

COM_CONTENT_WRITTEN_BY on . Posted in Dzieje epoki napoleońskiej

Gwardyi naszej było tylko dwa szwadrony, to jest pięćset ludzi. Pierwszego szwadronu był szefem Tomasz Łubieński, a kapitanem Franciszek Łubieński, porucznikiem był Stanisław Rostworowski; drugim szwadronem dowodził Kozietulski. Pułkownik Krasiński mówi Napoleonowi, aby pozwolił Polakom otworzyć ten wąwóz. On przyjął tę ofiarę i rozkazał, aby nie całym szwadronem, tylko plutonami próbować ataku, bo przejście jest wązkie i więcej obok siebie koni maszerować nie może jak cztery, a wąwóz długi przeszło ćwierć mili hiszpańskiej i nie jest prowadzony prosto, skały zaś i góry wysokie; do tego. była mgła późnej jesieni 1808 roku 29 października.

Ze zaś drugi szwadron był przy Napoleonie na służbie, więc ten był komenderowany do ataku z porucznikiem Rudnickim. Szef wysyła pluton jeden; jak tylko przypuścili do wąwozu, nieprzyjaciel sypnął gęstym ogniem z armat, wszyscy zginęli tylko jeden podoficer i trębacz powrócili ale bez koni. Szef widząc że źle, a szwadron składał się z dwóch kompanij, czyli z ośmiu plutonów, komenderuje całą resztę pozostałego szwadronu i sam naprzód rusza; gdy nieprzyjaciel sypnął ogniem, padło prawie połowę ludzi i koni; pod szefem ubito konia i kontuzyi dostał w głowę. Kapitan Dziewanowski razem z koniem padł trupem, szef powrócił piechotą. Reszta szwadronu już niewracała, ale coraz dalej i wyżej wąwozem awansowali, nieustraszeni gęstym i ciągłym ogniem z armat i ręcznej broni sypanym.

Pamiętniki Wincentego Płaczkowskiego