Nasza księgarnia

Polacy w Hiszpanii - Ludwik Mateusz Dembowski (1768 - 1812)

Posted in Polacy w Hiszpanii

 


Urodził się 24 VIII 1768 w Dębowej Górze, był synem pułkownika Andrzeja Dembowskiego. W wieku 16 lat zaciągnął się do armii polskiej, by w przeciągu następnych sześciu lat dosłużyć się stopnia kapitana, nie bez pomocy rodziny i przeróżnych koneksji. W 1791 mianowany majorem w 6. regimencie piechoty. Walczył w wojnie w obronie Konstytucji 3 maja, a następnie w powstaniu kościuszkowskim (jako pułkownik) - walczył pod Szczekocinami i w obronie Pragi, po klęsce powstania znalazł się na emigracji. Bardzo szybko, bo już 19 II 1795 zaciągnął się do armii francuskiej jako kapitan, służył wpierw w Armii Alpejskiej pod Kellermannem, a od stycznia 1796 w Armii Włoch pod rozkazami Bonapartego; ranny w bitwie pod Saint Georges 17 IX 1796. Dzięki kontaktom z grupą umiarkowanej polskiej emigracji został włączony przez Dąbrowskiego do Legionów jako szef batalionu (19 II 1797). Oprócz szefostwa batalionu pełnił również funkcję adiutanta Dąbrowskiego. Już po miesiącu Dąbrowski wystawił mu bardzo niepochlebną opinię: "nicpoń, łgarz, nie znający służby, gracz, pijak" Opinia musiała być przesadnie negatywna skoro Dembowski pozostał szefem batalionu, tyle że III a nie dotychczasowego II (po reorganizacji I baon w 2 legii). 5 kwietnia 1799 r. pod bitwie pod Legnano został mianowany przez gen. Moreau prowizorycznie szefem brygady. Rychło jednak został odesłany przez generała Dąbrowskiego do Mantui na komendę kompanii w 3. batalionie. W następnym roku wyszły na jaw jego intrygi przeciw Dąbrowskiemu na rzecz gen. Grabowskiego, skutkiem czego spędził dwa tygodnie w areszcie. W kampanii 1799 odznaczył się wyjątkową walecznością - wreszcie, na polu bitwy pod Magnano (5 IV) ranny Dembowski został mianowany szefem 2 Legii Polskiej po śmiertelnie rannym gen. Rymkiewiczu. Po tej nominacji popadł w konflikt z Kosińskim, który z racji starszeństwa uważał, że stanowisko to jemu się należało. Konflikt pogłębił się podczas obrony Mantui Po kapitulacji Mantui znalazł się w niewoli austriackiej, z której powrócił w połowie czerwca 1800r. W niewoli w Leoben, poza epizodem z pobiciem przez dwóch kapitanów, ściągnął na siebie niechęć kolegów faktem zwrócenia się do władz austriackich w sprawie wyjaśnienia okoliczności owego pobicia. W efekcie w czerwcu 1800 r. bojkotowany przez kolegów nie został dopuszczony do służby w polskich formacjach.
Brak sympatii ze strony rodaków sprawił, że Dembowski postanowił powrócić do armii francuskiej - 16 XI 1800 został szefem brygady w Armii Gryzońskiej; do wojska polskiego już nigdy nie powrócił. Dowodził następnie 104. półbrygadą liniową (10 XII 1801), komenderował w Zurychu (1802), by pod koniec 1802 zostać skierowanym na San Domingo, gdzie służył pod generałami Rochambeau i Leclerc'iem, odznaczając się wyjątkową energią. 29 III 1803 został kawalerem Legii Honorowej. Po kapitulacji Cap de Francais dostał się do angielskiej niewoli, a po powrocie do Francji, dzięki pomocy marszałka Neya, uzyskał potwierdzenie stopnia pułkownika. Następnie otrzymał przydział na szefa sztabu 2.dywizji dragonów Baraguay d'Hilliersa (30 III 1805). Walczył pod Austerlitz, a kampanię 1806-1807 odbył pod rozkazami marszałka Lannesa, który podał go do awansu generalskiego, wniosek jednak odrzucono.

Ostatni epizod jego życia, związany właśnie z Hiszpanią, rozpoczął się 22 X 1808, kiedy to mianowany został Dembowski zastępcą szefa sztabu V korpusu Wielkiej Armii i wyjechał za Pireneje. W roku 1809 walczył pod Ocaną, wkrótce potem (17 XII 1809) mianowany został generałem brygady, a 28 V 1810 oficerem Legii Honorowej. Niespełna trzy miesiące później (15 VIII) nadano mu tytuł barona Cesarstwa wraz z dwutysięczną rentą.
W maju 1810 dowodził kolumną ruchomą w Madrycie, a pod koniec tego roku został skierowany na dowódcę 1.brygady (4 i 9 pp) w dywizji polskiej Księstwa Warszawskiego, którą objął w styczniu roku 1811. "Był to świetny oficer, miał piękne tradycje rodzinne i piękną rycerską młodość - pisał o nim Stanisław Kirkor - i gdyby od początku był przydzielony do dywizji Księstwa Warszawskiego, mógłby był odegrać tam dużą i pożyteczną rolę. Natomiast jego tylko krótki pobyt w dywizji niczym szczególnym się nie zaznaczył." W czasie pobytu w DKW Dembowski kierował działaniami swej brygady w działaniach przeciwko partyzantom, lecz o szczegółach jego poczynań nie mam żadnej wiedzy. Warto jeszcze zaznaczyć, że po śmierci dowódcy dywizji gen. Werle w bitwie pod Albuerą, to właśnie Dembowski sprawował zastępczo tę funkcję. Było to jednak już stanowisko czysto formalne, gdyż dywizja polska od wielu miesięcy nie działała w całości, a poza tym sam Dembowski opuścił dywizję już na przełomie lipca i sierpnia 1811 roku.
Powrócił zatem Dembowski do V korpusu, w którym objął komendę (1 IX) 2.brygady w 1.dywizji gen. Girarda. Na tym stanowisku brał udział w działaniach przeciwko Hiszpanom oraz Anglikom gen. Sir Rowlanda Hilla w północnej Estremadurze. Odznaczył się szczególnie w przegranej bitwie pod Arroyo dos Molinos 28 października 1811. Na przełomie 1811 i 1812 roku sprawował komendę w mieście Zafra położonym na szlaku wiodącym z Sewilli do Badajoz. Tu właśnie na początku roku 1812 zawitał polski 4pp, skierowany do Zafra po dwumiesięcznej służbie w Badajoz. Oto jak spotkanie z Dembowskim wspominał po latach polski pamiętnikarz Józef Rudnicki: "w moment przybycia naszego najprzód żywność zgłodniałym żołnierzom rozdać polecił, a później cały korpus oficerów jako swych rodaków na obiad do siebie zaprosił. W mieście tym robiliśmy służbę przez ciąg dni 30-tu: w końcu odebrał generał Dembowski polecenie wyprawienia pułku naszego jak najspieszniej do Madrytu. Przy wydanym rozkazie oświadczył nam, że z pewnością został zawiadomiony, że wszystkie pułki polskie w Hiszpanii dotąd zostające, do ojczyzny swej powrócą, i że on nazwał by się najszczęśliwszym gdyby mógł wraz z nami na ziemię ojczystą pospieszyć." Jeśli Dembowski rzeczywiście żył nadzieją powrotu do kraju, to na razie jego marzenia musiały poczekać, z dniem 7 lutego 1812 został on bowiem przeniesiony do 5.dywizji gen. Drouet d'Erlon. Dopiero latem 1812 roku został odwołany do Francji i na czele kilkutysięcznej kolumny wyruszył z Andaluzji przez Madryt ku Pirenejom. Kiedy kolumna dotarła do Valladolid, została ona zatrzymana przez tamtejszego gubernatora z rozkazu marszałka Marmonta. Ten sam gubernator nie kwapił się jednak z dostarczeniem strudzonym ludziom żywności, co wywołało w dbającym zawsze o swoich podopiecznych Dembowskim straszny wybuch gniewu zakończony potwornym zwymyślaniem gubernatora, który zareagował wyzwaniem generała na pojedynek. Dembowski, wielokrotny pojedynkowicz, tym razem nie miał szczęścia: zginął, trafiony prosto w serce. Było to 18 lipca 1812 roku.

W roku 1801 nasz bohater poślubił Annę Marię Józefinę de Thanneberg z Blatzheim, która wyjechała z nim na San Domingo. Miał z nią syna Ignacego Ludwika, który jako oficer francuskiej piechoty walczył w Hiszpanii w latach (1824-1828). Śmierć Dembowskiego w pojedynku a nie na polu bitwy pozbawiła jego żonę i syna stosownej renty.
W ostatnich zdaniach biogramu na temat Dembowskiego, tak ocenił tę kontrowersyjną postać Jan Pachoński: "Był to człek utalentowany, oficer tęgi, w boju nieulękniony, ale burzliwy i nieokiełznany, a przez to w codziennym życiu trudny. Nazwisko jego nie zostało wyryte na Łuku Triumfalnym, niewątpliwie z krzywdą dla jego zasług, czemu wyraz dała wdowa w gorącym proteście 1 XI 1836."

BIBLIOGRAFIA:
Bielecki Robert - "Encyklopedia Wojen Napoleońskich"
Kirkor Stanisław - "Pod sztandarami Napoleona"
Pachoński Jan - "Słownik biograficzny oficerów Legionów Polskich 1796-1807"
Polski Słownik Biograficzny tom. V
Józef Rudnicki - "Pamiętniki"
Six Georges - "Dictionnaire biographique des generaux & amiraux francais de la revolution et de l'empire"

Opracował: Guerra team
Ilustracja: www.ornatowski.com