Ostatnie okno marszałka Berthiera
Bamberg w Bawarii to urocze miasto, bliskie sercu i podniebieniu każdego piwosza – na 70 tysięcy mieszkańców funkcjonuje w nim 10 browarów. Oprócz browarów na siedmiu wzgórzach zbudowano miasteczko pełne uroku, położone nad rzeką Regnitz i kanałem Ren – Men – Dunaj, nazywane czasami “Wenecją północy”.
Polecamy książkę autora artykułu:
KRÓLESTWO WESTFALII I JEGO ARMIA W EPOCE NAPOLEOŃSKIEJ 1807-1813
Nic dziwnego, że sterany wojennym trudami, noclegami w namiotach, stodołach, oberżach, latami bitew i pochodów, marszałek Berthier postanowił tutaj osiąść na stałe. Podczas Stu Dni nie pojawił się u boku Napoleona. Zamieszkał w Bawarii w Bambergu, właśnie w pałacu przy Placu Katedralnym, gmachu zwanym Nową Rezydencję. Jakże go brakowało przy cesarzu. Był niezrównanym sztabowcem.Potrafił pracować przez 13 dni i nocy bez snu. Napoleon przyznał na Świętej Helenie: "Gdyby Berthier był ze mną pod Waterloo, nie przegrałbym tej bitwy".
Z jednego z tych okien wypadł lub został wypchnięty marszałek Berthier, u dołu – tablica poświęcona marszałkowi.
Widok na ulicę Residentstrasse i rząd okien Nowej Rezydencji.
Rzadko zaglądają tutaj turyści zwiedzający okazały gmach pałacu tzw. Nowej Rezydencji w Bambergu. Trzeba zejść na uliczkę Residenstrasse wiodącą w dół i spojrzeć na ścianę. Tutaj w 1815 z okna wypadł lub został wypchnięty marszałek Louis Aleksander Berthier.Wszystkie wycieczki zwiedzające bawarskie miasteczko Bamberg zahaczają na swojej trasie o Nową Rezydencję – imponujący barokowy gmach przy Placu Katedralnym. Zwiedzają galerię obrazów, bogato zdobione wnętrza, słynny ogród różany. Gdy wychylimy się nad kamienną balustradę ogrodu, ujrzymy rząd okien nad uliczką. Z jednego z nich wypadł lub został wypchnięty Berthier. Mało kto zagląda na uliczkę pod pałacem. Tu na ścianie wisi tablica przypominająca o śmierci marszałka Louisa Aleksandra Berthiera.
Tak o Berthierze napisał Archibald G. Macdonell w książce „Napoleon i jego marszałkowie”: „Był wyjątkowo brzydkim małym człowiekiem o wielkiej niekształtnej głowie i bardzo niezgrabnych ruchach. Miał kędzierzawe włosy i wielkie czerwone ręce z zawsze obgryzionymi do krwi paznokciami. Ołówek jednak trzymany tą wielką niezgrabną łapą posuwał się po mapach z zadziwiającą dokładnością. Mówiąc jąkał się i pluł, mówił zaś niemal zawsze nietaktowne i egotystyczne grubiaństwa. Gdy przychylał się do czyjejś prośby, czynił to nieuprzejmie, gdy odmawiał, czynił to opryskliwie. Jako oficer sztabowy był nieporównany. Być może w żadnej armii nie było nigdy oficera sztabowego lepszego od Aleksandra Berthiera. Umysł jego był jasny, zdolność ujęcia szczegółów – nieograniczona, pracowitość – olbrzymia… Gdy zaszła nagła potrzeba, o jakiejkolwiek godzinie dnia lub nocy, zawsze zastawano go ubranego i gotowego do pracy. O każdej porze doby pamiętał nazwisko komendanta, któremu posyłał rozkaz, siłę bojową każdej poszczególnej jednostki i dokładną pozycję, którą ona powinna zajmować…”
Nowa Rezydencja w Bambergu
Berthier był marszałkiem Cesarstwa i księciem Neuchâtel oraz Wagram. A czemu nie było go pod Waterloo? Nie żył od dwóch tygodni. 1 czerwca ulicami Bambergu ciągnęły na zachód wojska rosyjskie i pruskie. O tym, co wydarzyło się tego ranka krążą trzy wersje. Pierwsza: oglądający wiecznych swoich wrogów idących na Francję, marszałek za bardzo wychylił się i przeleciał przez zbyt niski parapet na bruk (tę wersję opartą na wspomnieniach Madame Gaul, przypomniała w 1905 roku gazeta bamberska). Druga: Berthier widząc wrogie wojska maszerujące na Francję, popełnił samobójstwo rzucając się z okna na ulicę. Trzecia: do mieszkania wtargnęli na czarno ubrani mężczyźni i wypchnęli go przez okno. Faktem jest, że 1 czerwca Berthier zginął.
Tablica poświęcona marszałkowi na ścianie Nowej Rezydencji
Dzisiaj w Bambergu o napoleońskim marszałku przypomina tablica wisząca na ścianie Nowej Rezydencji od strony Residentsrasse. Kamienna tablica głosi: „Alexander Berthier, der Marschall Napoleons fand hier den Tod durch Sturz aus dem obersten Stockwerke am 1. Juni 1815 Mittags 1 Uhr. A.D.1934”
Podobno jest nieco mylnie powieszona – pod szóstym oknem licząc od prawej strony, powinna wisieć pod dziewiątym.
Tablica poświęcona marszałkowi na ścianie Nowej Rezydencji.
A samo miasto warte jest odwiedzin nie tylko oczywiście dla Berthiera. Warto choćby zobaczyć wspomnianą Nowa Rezydencja, pobliską katedrę Świętych Piotra i Jerzego (jedna z siedmiu średniowiecznych katedr cesarskich – miejsce koronacji oraz mauzoleum królów niemieckich), Stary Ratusz, przejść się nad kanałem, uliczkami kompleksu zabytkowych domów zwany Alte Hofhaltung. Nie bez powodu Stare Miasto w Bamberg zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. No, i koniecznie trzeba odwiedzić któryś z tutejszych browarów i wypić kufel miejscowego, wędzonego piwa za marszałka Berthier.
Jeden z browarów w Bambergu
Adam Gąsior
Tekst ze strony www.SzukajacNapoleona.com
Opublikowano za zgodą autora