Nasza księgarnia

Bitwa pod Saint-Dizier (26 marca 1814 r.)

Posted in Bitwy epoki napoleońskiej

Po ciężkiej batalii pod Arcis-sur-Aube Napoleon postanowił zasłonić się przed niepokonanymi siłami Schwarzenberga rzeką Aube. Mimo niekorzystnego wyniku walk 20-21 marca Cesarz kontynuował manewr rozpoczęty ruchem z Reims 17 marca i dalej dążył do szachowania tyłów zgrupowania nieprzyjaciela. Był pewny, że powstrzyma to marsz sprzymierzonych w kierunku stolicy. Pisał do ks. Feltre, ministra Wojny: "Postanowiłem skierować się ku Saint-Dizier, prosto na tyły nieprzyjaciela, czego on obawia się najbardziej"... i wezwał Macdonalda do połączenia się z siłami głównymi. Ten śmiały manewr miał miejsce 22 marca i odbywał się łukiem o szerokości 70 kilometrów: Macdonald posuwał się w ariergardzie nad rzeką Aube, podczas gdy straże przednie osiągnęły Vitry-le François, aby przekroczyć Marnę we Frignicourt i maszerować w kierunku Saint-Dizier, do którego Cesarz przybył 23 marca po południu.
Napoleon pisał rano 23 do Marii Ludwiki: "Zmierzam w kierunku Marny na tyły nieprzyjaciela, aby odciągnąć go od stolicy i zbliżyć sie do moich twierdz..." Niestety list ten został przejęty przez zwiadowców Blüchera. Korespondencję, wysłaną przez Berthiera do Macdonalda 23 marca o 3 nad ranem z Plessis (gdzie Cesarz spędził noc), spotkał ten sam los.
Pomiędzy 23 a 26 marca sprzymierzeni, po naradach i wahaniach, zdecydowali się maszerować prosto na Paryż, wysyłając generała kawalerii Winzingerode z korpusem jazdy w kierunku Saint-Dizier, aby "...przekonać Napoleona, że ściga go cała armia" (Clausewitz). W tym samym czasie, w celu odsunięcia niebezpieczeństwa dla flanki ze strony Armii Czech, Napoleon ze swoją małą armią przybliżył się ku Bar-sur-Aube, wysyłając wszędzie patrole kawalerii... z wyjątkiem kierunku Vitry-le François, gdzie Armie Śląska i Czech dokonały połączenia.
Dnia 25 marca Cesarz przebywał w Doulevant, podczas gdy jego dywizje stały eszelonami w dolinie pomiędzy Blaise d'Humbécourt a Doulevant. Rozesłał rekonesanse, jednak wstrzymał swój ruch, kiedy Macdonald i Ney donieśli mu, iż słychać działa przy strażach tylnych a 10 tys. koni wkroczyło do Saint-Dizier. Czy był to wydzielony korpus, czy też silna awangarda nieprzyjaciela? W każdym przypadku była to świetna okazja do schwytania wroga w sieć i o 9 wieczorem Cesarz wydał rozkaz do ataku rano następnego dnia.
O 2.30 26 marca Cesarz opuścił Doulevant i poprzez Wassy o brzasku dotarł na wyżynę Valcourt, z której zepchnięto oddziały generała Tettenborna, nadchodzące od Eclaron. Powoli zaczynała się ostatnia bitwa kampanii francuskiej. Stanęły naprzeciw siebie wydzielone siły armii cesarskiej (ok. 13 tys. ludzi) i ok. 12 tys. kawalerii i piechoty rosyjskiej generała Winzingerode.
Z wysokości "czarnych szczytów", czyli marglowych brzegów wznoszących się na ok. 50 metrów i dominujących stromo nad zakolami Marny Cesarz, którzy przybył otoczony swoim sztabem, obserwował panoramę pola bitwy i ruchy nieprzyjaciela. W tym czasie rezerwa artylerii zajmowała pozycje. U jej stóp rozciągał się szeroki meander rzeki, dający się przekroczyć dwoma brodami: jednym oddalonym o 2 km na lewo od Laneuville-au-Pont, drugim - o 1 km na prawo od Moëslains. Dalej rozciągała się równina, na której pojawiły się patrole Rosjan. Pole bitwy ograniczał w tle las Troisfontaines, z lewej zagajnik Perthes, z prawej przedmieścia zachodnie i północne Saint-Dizier.
Z wysokości punktu obserwacyjnego Cesarz dostrzegł masy kawalerii wspomagane przez piechotę i ok. 40 dział. Jazda ustawiona było w dwie linie, z przodu i z tyłu drogi na Vitry-le-François. Opierała się na swojej lewej flance o przedmieście de la Noue wsparta przez dwa bataliony jegrów, na prawej - o zagajnik Perthes, którego skraj zajmował jeden batalion. Awangarda Tettenborna wysunęła się w kierunku Hallignicourt z 12 działami. Pozostałe armaty (ok. 30) stały w rezerwie, kilka plutonów tyralierów osłaniało je na prawym brzegu Marny.
Napoleon postanowił atakować nieprzyjaciela z trzech kierunków. W centrum II korpus Gérarda (ok. 3000 ludzi) wsparty przez Starą Gwardię Frianta (ok. 6000) sforsował rzekę przez bród Moëslains-Hoéricourt i skierował się ku centrum Rosjan. Reszta Gwardii stanęła w odwodzie w okolicy Valcourt. Po prawej VII korpus Oudinota (5500 ludzi), który przekroczył las du Val i debuszował na południe od Saint-Dizier, zbliżył się do mostu na Marnie i wyparł piechotę i kawalerię rosyjską, która go osłaniała. Po lewej cała jazda francuska pod dowództwem Sébastianniego (ok. 4500 koni), po przejściu rzeki pod Laneuville-au-Pont, pojawiła się na flance rosyjskiej, aby przeciąć wrogowi odwrót.
Sygnałem do ataku były trzy wystrzały z armat, oddane przez artylerię Gwardii. Kawaleria Sébastianniego, po odparciu szarży Kozaków Tettenborna, wsparta przez artylerię z "czarnych szczytów", pojawiła się na prawej flance Rosjan. Była godzina 11 rano. Na lewym skrzydle jazda i piechota rosyjska została rozproszona i wyparta w kierunku Perthes przez dywizję dragonów generała Lhéritier (18, 19, 20, 22 i 25 pułki), liczącą ok. 1100 kawalerzystów. Oficer 22 regimentu dragonów (który razem z 25 pułkiem stanowił brygadę generała Colberta) wspominał: "Sformawaliśmy się szwadromani w kolumnę, aby przejść rzekę w obliczu nieprzyjaciela. Kozacy znajdowali się na odległość strzału pistoletowego... Pułkownik nakazał otwarcie ognia i Kozacy rozproszyli się. Wykorzystał (dowódca regimentu - A. K.S.) ten moment do szarży. Przejście rzeki zostało zakończone... (porucznik Charles de Sallimard).
Na Rosjan, którzy sformowali się w kolumny, Sébastiani rzucił dragonów Gwardii generała Letorda, czerwonych lansjerów generała Colberta, strzelców konnych Lefebvre-Desnouëttes'a i grenadierów konnych. Korpusy Saint-Germain'a, Milhauda i hrabiego Valmy, ubezpieczające Gwardię, rozwinęły się na skrzydle ale nie miały praktycznie okazji do interwencji, z wyjątkiem "hiszpańskich dragonów" (ściągniętych z Hiszpanii - A. K. S.) generała Treillharda. Ze swojej strony Lefebvre-Desnouëttes zaangażował tylko jeden szwadron strzelców i Mameluków, o których napisał w raporcie: "...cięli jak zwykle".
Kapitan Antoine de Montarby, dowodzący 6 kompanią dragonów Gwardii pisał, iż: "...wysłano nas na lewo od drogi (z Saint-Dizier do Vitry) abyśmy wspomagali dragonów liniowych i, zaledwie weszliśmy do lasu (Troisfontaines), otrzymaliśmy rozkaz do cofnięcia się w celu osłonięcia ruchu Cesarza na drodze do Bar-le-Duc".
W tym czasie siły Neya, Macdonalda i Gérarda przekroczyły Marnę jak było przewidziane w rejonie brodu Moëslains-Hoéricourt lecz tylko ten ostatni zaatakował centrum rosyjskie. Jeśli chodzi o oddziały Oudinota, które nadeszły po drodze od Joinville, uderzyły one na Saint-Dizier od południa i starły się z dywizją nieregularnych Kozaków, wspieranych przez artylerię (m.in. 4 moździerze), rozmieszczoną w pobliżu mostu naprzeciw przytułku dla żebraków.
Około godziny 14 wojska rosyjskie były już w odwrocie we wszystkich punktach, a piechota dywizji Levala wdarła się do miasta. Winzingerode uchodził w stronę Bar-le-Duc, starając się zebrać swoją piechotę. Cesarz ze szpadą w ręku prowadził pościg i de Montarby zanotował, że 4 szwadrony dragonów Gwardii rozproszyły w wąwozie Saudrupt 2000 kawalerzystów rosyjskich i 2 bataliony piechoty, jeden w lesie na skraju drogi, drugi po lewo pośród winnic u wejścia do miasteczka.
Naoczny świadek F. A. Pernot potwierdza ten episod i precyzuje, iż bitwa pod Saint-Dizier nie trwała dłużej niż 3 godziny, a wojsko po pościgu za wrogiem urządziło biwak na drodze do Bar-le-Duc: "Droga ta w kierunku Chancenay była bardzo wąska. Wzdłuż traktu rozpalono ogniska i wkrótce cała okolica rozświetliła się, co dawało w mroku bardzo piękny efekt. Cesarz wszędzie był pozdrawiany przez żołnierzy, którzy byli zadowoleni z tego dnia".
Rezultat bitwy był następujący: Winzingerode stracił 500 zabitych i rannych w walce oraz ok. 3000 jeńców. Ze strony francuskiej 2 oficerów i 2 żołnierzy zostało zabitych a wiele dziesiątek rannych, pośród nich 20 oficerów dragonów (w rzeczywistości liczba zabitych była co najmniej kilkakrotnie większa - A. K. S.).
"Wspaniała zdobycz, ostatnie tchnienie tej heroicznej i fatalnej (tzn. determinowanej przez fatalizm - A. K. S.) kampanii..." napisał Thiers. Sukces tej pięknej bitwy został przyćmiony przez rzeczywistość najbliższych dni: Napoleon pokonał tylko wydzielony korpus, a sprzymierzeni posuwali się w tym czasie na Paryż (Cesarz opuścił Saint-Dizier dopiero 29 marca - A. K. S.).


Źródło tłumaczenia: http://pageperso.aol.fr

Tłumaczenie: Andrzej K. Szymański